Czytadło: Jak rozpoczęła się Pani przygoda z pisaniem literatury dla dzieci? Co zainspirowało Panią do wyboru tego gatunku?
Dominika Tarnowska: Moja przygoda z pisaniem literatury dla dzieci zaczęła się od opowiadania bajek własnym dzieciom oraz podopiecznym, którymi zajmowałam się na różnych etapach życia. Opowiadanie historii dzieciom towarzyszyło mi od zawsze, co naturalnie przerodziło się w chęć tworzenia literatury dla najmłodszych.
Czytadło: Co stanowiło główną inspirację do stworzenia postaci Pi oraz jego podróży do Słońca?
Dominika Tarnowska: Główną inspiracją do stworzenia postaci Pi oraz jego kosmicznej podróży był mój najstarszy syn, który od zawsze prosił mnie o bajki przed snem. Jego pasja do kosmosu zainspirowała mnie do stworzenia tej opowieści.
Czytadło: Jakie przesłanie i wartości chciała Pani przekazać młodym czytelnikom poprzez opowieść o Pi?
Dominika Tarnowska: W opowieści o Pi chciałam przekazać wartości takie jak zaufanie w relacji rodzic-dziecko, odwaga w dążeniu do marzeń oraz wytrwałość w obliczu przeciwności losu i wiara. Mam nadzieję, że młodzi czytelnicy odnajdą w tej książce motywację do realizacji swoich marzeń.
Czytadło: Czy mogłaby Pani opisać swój proces twórczy przy pisaniu „Pi poszukuje swojego światła”? Jakie etapy tworzenia książki były dla Pani najbardziej kluczowe i fascynujące?
Dominika Tarnowska: Proces twórczy zaczynał się od pomysłu na bajkę w mojej głowie. Następnie tworzyłam pierwsze szkice, notatki oraz mapę. Po spisaniu opowieści przyszedł czas na szczegółowe ilustracje. Każdy z tych etapów był dla mnie fascynujący, ale najważniejsze było połączenie wizji fabularnej z graficzną stroną książki.
Czytadło: W jaki sposób łączy Pani elementy edukacyjne z baśniową fabułą, aby przekazać wartości i nauki w sposób przystępny i angażujący dla dzieci?
Dominika Tarnowska: Elementy edukacyjne w książce, takie jak informacje o układzie słonecznym, są wplecione w fabułę podróży Pi, który poznaje kolejność planet. Przygoda Pi w trakcie tej podróży angażuje dzieci i sprawia, że nauka staje się naturalną częścią opowieści.
Czytadło: Jakie są Pani oczekiwania dotyczące wpływu „Pi poszukuje swojego światła” na młodych czytelników? Jakie reakcje czytelników są dla Pani najważniejsze?
Dominika Tarnowska: Mam nadzieję, że książka „Pi poszukuje swojego światła” zachęci dzieci do odkrywania kosmosu oraz pomoże im w uwierzeniu we własne siły i akceptacji siebie. Najważniejsze dla mnie są reakcje, które pokazują, że dzieci znalazły w opowieści inspirację do odkrywania świata i rozwijania swoich pasji.
Czytadło: Jakie książki lub autorzy z Pani dzieciństwa miały na Panią największy wpływ?
Dominika Tarnowska: W moim dzieciństwie najsilniejszy wpływ miały książki C.S. Lewisa, Frances Hodgson Burnett, Mirosława Hrynkiewicza, Jana Brzechwy oraz baśnie Andersena i Braci Grimm.
Czytadło: Jakie są Pani przyszłe plany literackie? Czy pracuje Pani obecnie nad nowymi projektami lub książkami?
Dominika Tarnowska: Mam wiele historii w głowie, które czekają na spisanie, zarówno dla młodszych, jak i starszych dzieci. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczą one światło dzienne.
Czytadło: Gdyby mogła Pani przenieść się do świata wykreowanego w „Pi poszukuje swojego światła”, jaką rolę chciałaby Pani w nim odgrywać?
Dominika Tarnowska: Chciałabym być nauczycielką lub strażniczką, która pojawia się epizodycznie, pomagając Pi znaleźć dalszą drogę. Może mogłabym być również kometą przelatującą w pobliżu Pi, pomagającą mu w jego kosmicznej podróży.
Czytadło: Jeżeli mogłaby Pani zabrać ze sobą jednego bohatera literackiego na podróż, kto by to był i dlaczego?
Dominika Tarnowska: Jako dziecko marzyłam o spotkaniu Aslana z „Opowieści z Narnii”, porozmawiać z nim i podróżować po Narnii, a później chciałam być jak Pan Kleks lub Mary Poppins, którzy z pasją i magią odkrywają świat przed dziećmi. To właśnie z nimi chciałabym odbyć podróż.
Czytadło: Czy jest jakieś szczególne miejsce, które zawsze chciała Pani odwiedzić, ale jeszcze Pani się nie udało?
Dominika Tarnowska: Marzy mi się odwiedzenie wodospadu Niagara oraz zwiedzenie Szkocji. To miejsca, które zawsze mnie fascynowały i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je zobaczyć.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z Wydawnictwem Studio Million.
Jeszcze zostało kilka miejsc😊🤭
To już 3 edycja audioantologii. Po cieszących się ogromnym zainteresowaniem "Nastrojach" i "Nadziei", przyszedł czas na kolejną! Tym razem pod wielce nastrojowym tytułem "Szepty".
Opis projektu:
Autor, który weźmie udział w tym projekcie, otrzyma nagranie jednego wiersza wykonanego przez Anetę Mazurek, drugiego przez Cezary Papaj. Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru jedynie najlepszych utworów do publikacji.
Oba wiersze prezentowane będą na specjalnie utworzonej stronie internetowej, a także na kanale You Tube Poezja Ma Głos/Tu Mówi Książka.
Każdy z Autorów, biorący udział w audioantologii, otrzyma pendrive z nagranymi wierszami, w specjalnie stworzonym dla tego projektu etui a także jeden egzemplarz wydanego na tę okoliczność zbioru wierszy w formie książkowej.
Koszt udziału w audioantologii "Szepty" to 500 zł.
Lista miejsc w publikacji jest ograniczona i decyduje kolejność zgłoszeń!
Termin zgłoszeń mija 20 sierpnia 2024 roku.
Szczegółowe informacje otrzymacie Państwo po przesłaniu zgłoszenia na adres: [email protected]
ZAPRASZAMY
Mariusz Nowicki
Z tomiku: Dla Niej
Wydawnictwo Ridero
🌹A ja🌹
A ja chciałbym, żebyś dla mnie była,
po raz drugi się urodziła,
Chciałbym, abyś bać się przestała
i tak już została.
W miłości, radości i przekonaniu –
szczęścia swojego,
gdzieś obok tuż, tuż; także mojego.
A tak niewiele do tego trzeba.
Chęci narodzin po raz wtóry,
na przekór temu światu, który ponury.
Wypalmy nad to nasze serca
w żółtych płomieniach liści.
Duszę zabierzmy w błękit nieba,
niech się ziści nasza potrzeba.
Na przestrzał tnijmy życie miłością –
moją największą słabością.
🌹Recepta🌹
Ach! Gdybyś Ty – tak jak ja – kochać umiała,
mimo deszczu i grodu dłoni dotykała.
Mógłbym pomyśleć żeś mi darowana,
że to jednak nie jawa – nie pogoda szklana.
Ach! Gdyby to tak w życiu – proste wszystko było,
jabłko mimo czasu, wciąż świeże – nie gniło.
Można by wtedy próbować bez końca,
miłować, kosztować – iść w stronę słońca.
Ach! Gdyby tak człowiek – przestał w końcu marzyć,
mogło by się wtedy – naprawdę coś zdarzyć.
I nie dam na to szczęście recepty nikomu;
Powiedz, czy ty je znalazłeś - gdzieś tam w swoim domu?
🌹Kochać🌹
Kochać – to nie zabierać, raczej wspierać.
Kochanie – to nie prezentów kupowanie,
to też nie kolorowe zorze – kiedy każdy może.
Kochać – to wtedy gdy ktoś pomoże.
Kochanie – drogie panie – to nie uwłaszczanie,
to też nie wieczne z nim wojowanie.
Kochać – to łatwa sprawa lecz nie zabawa.
Kochanie – to nie upokarzanie lecz wybaczenie,
to wieczne ręki wyciąganie – wspólne budowanie.
Kochać – to nie opluwać – wspólny dom budować.
Kochanie – to mojego i twojego mostu stawianie,
naszych dłoni na nim w życiu przeplatanie.
Kochać – to Ja i Ty – wszystkie otwarte drzwi.
Kochanie – to nie moje ani twoje łzy,
to też nie obiecywanie – ale po ziemi twarde stąpanie.
Kochać – to nasze wspólne noce i dnie.
Kochanie – to wtedy gdy ktoś chce – czasu osobne
spędzanie,
to też tych rzeczy w życiu tolerowanie.
Kochać – to gdy jeszcze nie wiemy na pewno – co znaczy.
Kochanie – słowo słyszysz – czasem znacznie przeinaczysz,
to też nie twoja wina; jak ja tobie – Ty mnie wybaczysz.
🌹Miłość i zdrada🌹
Miłość i zdrada – tak ze sobą się przekłada.
Obdarowuje Cię ta pierwsza jak strofę wiersza,
a potem rym gubi i się czubi – ta druga.
Żadna to dla nas przyjemność ni chluba,
po chwili przychodzi to, co być musi – zguba.
Tak po prostu się dzieje, gdy człek się chwieje.
I wzlecieć ponad to dzisiaj ciężko będzie,
kiedy w nas samych niepewność przędzie.
A tylko od Ciebie zależy, kto jak wysoko mierzy,
co w nas pozostanie, w jakim będziemy stanie.
Czy dotyk na długo coś dla nas będzie znaczył,
czy może przez otwarte drzwi, smutek będzie nas jednak
wciąż raczył?
🌹Oczy🌹
Był czas, że w oczach twoich mieścił się cały świat,
a nawet dwoił i troił.
Potem przyszła burza i mgła – taka nieduża,
w słonej wodzie pławiła się meduza.
Słońce kuło ponad rzęsami, snuło radość –
Promienne uniesienie.
Dziś zostało jedynie wspomnienie,
bezbarwne spojrzenie.
Być może kiedyś za jakiś czas,
ktoś jeszcze zobaczy w tych oczach blask.
🌹Refleksja🌹
Gdzieś w głębi serca w jesienne dni,
kiedy uchylam wspomnień zamknięte drzwi,
powraca do mnie pragnienie, słowa dwa:
Ty i ja.
Czytadło: Czy doświadczenia z pracy w zarządzaniu zasobami ludzkimi miały wpływ na kreowanie postaci i relacji w Pana książkach?
Paweł Kopijer: Na samo pisanie raczej nie, chyba, że jakiś niewielki i nieświadomy. Ale na rozwój projektu uniwersum już owszem.
Czytadło: Jakie książki i autorzy były dla Pana inspiracją w młodości i czy wpłynęły one na Pana twórczość literacką?
Paweł Kopijer: Wychowałem się na Tolkienie. Myślę, że pomogło mi to odnaleźć generalny klimat tego, co kreuję. Ale nie inspiruję się żadnymi książkami tak wprost. Być może zdarza się to sporadycznie w zakresie jakichś rozwiązań czy zabiegów, ale raczej to rzadkość.
Czytadło: Czy jest jakieś szczególne wydarzenie lub osoba w Pana życiu, które miały znaczący wpływ na Pana karierę pisarską?
Paweł Kopijer: Nie ma takiej jednej. Ale wiele osób ma wpływ na mój pisarki rozwój, począwszy od żony, braci, i samych Czytelników, którzy pomagają mi na milion sposobów.
Czytadło: Jakie ma Pan zainteresowania poza pisaniem i pracą zawodową?
Czy mają one wpływ na Pana twórczość?
Paweł Kopijer: Pisanie i tworzenie to obecnie mój jedyny zawód. Interesuję się tajemnicami ludzkiego umysłu, technologią, odkryciami fizyki kwantowej i matematyki, trochę zgodnie z częściowym wykształceniem. Te zainteresowania jakiś wpływ na pewno mają, choćby mój system magii w książkach opiera się właśnie o prawa fizyki, a kreowanie profili psychologicznych postaci uwzględnia moje doświadczenia z psychologii w zarządzaniu ludźmi.
Czytadło: Jak wyglądał Pana proces twórczy podczas pisania tej książki (Gwardia Słonecznej. Trylogia Deina Tom 1)? Czy miał Pan jakieś specjalne rytuały lub nawyki pisarskie?
Paweł Kopijer: W pewnym sensie mam swój rytm pracy, jak w każdym zawodzie. Dzielę obecnie dzień na poranne załatwianie wszelkich spraw związanych z rozwojem uniwersum (z grą planszową, z systemem RPG, z nagraniami i płytą pieśni bardowskich do uniwersum, z grą komputerową w moim świecie, z konwentem Dni Dwuświata itp.) Po lunchu piszę parę godzin. Poza trybem stukania w klawiaturę mam też tryb czystej kreacji, kiedy najczęściej idę na spacer, gdzieś na łono przyrody albo się wyciszam.
Czytadło: Czy mógłby Pan opowiedzieć więcej o procesie tworzenia świata Eanii? Jakie inspiracje literackie, historyczne lub kulturowe miały wpływ na jego kreację?
Paweł Kopijer: Eania to świat quasi-średniowieczny, takie późne średniowiecze, a właściwie jego koniec. W związku z tym ramy są z naszej historii, ale tylko ogólne ramy. Budując rasy Myriadów, Ghallów, Orogonów czy Arrakinów, posiłkowałem się różnymi językami, głównie starymi lub wręcz martwymi. Tworząc panteon bogów, w jakiejś mierze czerpałem z tych mitologii, które są najbardziej znane, czyli greckiej czy nordyckiej, ale też nieco starosłowiańskiej. Całość elementów, łącznie z kastowością, systemem monetarnym, systemem magii, zwyczajami, legendami i świętami oraz bogami i artefaktami, a także strukturą wojskową poszczególnych nacji i wieloma innymi aspektami mam spisaną w excelu. To duży plik.
Czytadło: Relacja między Deinem a Morienne jest centralnym elementem fabuły. Czy mógłby Pan zdradzić, co stanowiło inspirację dla tej dynamicznej i pełnej napięcia relacji?
Paweł Kopijer: Zupełnie nic. Po prostu tak tę relację stworzyłem z głowy. Zresztą jak większość rzeczy. Ja raczej jestem pisarzem, który relatywnie mało się inspiruje czymkolwiek. Lubię kreować z czystą głową i czystą kartką.
Czytadło: Wielu czytelników zauważyło głębokie i skomplikowane relacje między postaciami w Pańskich książkach. Jakie techniki literackie stosuje Pan, aby takie relacje były autentyczne i przekonujące?
Paweł Kopijer: Myślę, że głównie korzystam z życiowych doświadczeń bardzo bacznego obserwatora. Oczywiście, trochę też ze znanych historii ludzkich, jak choćby to, co działo się na dworach średniowiecznych.
Czytadło: W "Gwardii Słonecznej" porusza Pan temat mrocznej strony bohaterów. Jakie przesłanie chce Pan przekazać czytelnikom poprzez te ciemniejsze aspekty postaci?
Paweł Kopijer: Po pierwsze, że istnieje spory relatywizm oceny dobra i zła. Z jednej strony jako ludzie potrzebujemy mieć stabilny i dość jednoznaczny kompas moralny, ale z drugiej najczęściej oceniamy innych, nie biorąc pod uwagę całego spektrum kontekstu albo w ogóle przez pryzmat siebie samego lub jedynie własnego wyobrażenia o sobie samym. Dobro i zło jest w każdym z nas, miesza się w naszych intencjach i motywach postępowania, ale nie definiuje nas nigdy jako tych dobrych albo tych złych. Złe mogą być działania, ale osoba nie jest. Biorąc pod uwagę liczne znane eksperymenty z dziedziny psychologii, widać wyraźnie, że dobry zwykle człek może zachować się źle i na odwrót. Druga sprawa to sygnał, że ta tak zwana mroczna strona człowieka paradoksalnie czasem prowadzi do wykreowania dobra. Bo świat nie jest czarno-biały, a powiedzenie: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło” ma swoje uzasadnienie. Czasem pokonać zło może tylko „ktoś zły”, bo tylko on ma taką możliwość. Czasem ktoś, kto jest pokaleczony przez życie i pogubił się w nim, ma większą moc sprawiać dobrą przemianę, bo choćby jest wiarygodny itd., itd.
Czytadło: Czy planuje Pan w przyszłości rozwijać wątki poboczne lub historie innych postaci z Eanii w osobnych książkach lub opowiadaniach?
Paweł Kopijer: Tak, jest plan na zbiorki opowiadań. Ponadto chcę w nie zaangażować moją społeczność Czytelniczą i to nie tylko w sygnalizowanie, który wątek byłby najciekawszy dla najliczniejszej części odbiorców. Chcę też zaprosić Czytelników do pisania tych opowiadań w kooperacji ze mną, szczególnie tych, którzy mają szuflady pełne swojej twórczości.
Czytadło: Jakie rady dałby Pan młodym pisarzom, którzy chcą rozpocząć karierę literacką, szczególnie w gatunku fantasy?
Paweł Kopijer: Ciężko dawać takie rady, bo każdy człowiek jest inny i ma inne uwarunkowania swojego sukcesu. Ale jedno jest pewne – marzenia mają ogromną moc i są w stanie zapewnić nam, cokolwiek zechcemy. Sam kiedyś dostałem bardzo intrygującą radę od mojego przyjaciela: „Ja ci dobrze radzę, rób jak chcesz”. Warto podglądać działania innych, by nie odkrywać koła na nowo, ale i tak trzeba odnaleźć swoją własną ścieżkę.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z autorem Pawłem Kopijerem.
Anna Nazar
Z tomiku: Gorzko-słodka
Wydawnictwo Autorskie
🌹***🌹
Zbieram okruchy
spojrzeń gestów i
słów
zbieram skrzętnie
do wielkiego wora jak
żebrak
ułożony obraz
odbiega od
pierwowzoru
ty?
🌹***🌹
Nagle rozpętała się
burza
ulewa zmyła
twarz
wicher wychłostał
ciało
jestem wolna
wolna
rozpadam się
rozdrabniam
trwonię uczucia
obdzielam ludzi
molekułami
szczęścia
nic mi nie pozostało
rozbitek na skale…
🌹Most porozumienia🌹
Z półuśmiechów
spojrzeń jak błyskawice
dotyku rąk muskających
drgające powietrze
utkałam most
kruchy jak mgiełka
okazał się trwalszy
od pierwszego gobelinu
po tym moście
jak po nitce babiego lata
wpisanego w krajobraz
Bieszczadów
przyjdę do ciebie
do twoich ciasno
zatrzaśniętych powiek
milczących ust
i będę pukać do drzwi
twego serca
aż do skończenia
świata
🌹***🌹
Powiało chłodem
zamarzły serca
skute lodem
wystygłe dłonie
nie karmią ciepłem
usta oszroniały
słowa i gesty
uleciały
odnalezieni zapomnieliśmy
o sobie
słonecznym porankiem
odarci z marzeń
złudzeń
obijamy się
o scenerię życia
🌹Biegnę…🌹
Wciąż biegnę
nie patrząc przed siebie
otwieram kolejne drzwi
szturmuję nowy dzień
chwytam słońce w dłonie
snuję pajęczą życia nić
spotykam ludzi
biegnę obok nich
brakuje tchu
kładę głowę
na przydrożnym kamieniu
sny nie przychodzą
biegną razem ze mną
pędzę zawrotnie
odrzucam maruderów
płaczę bezgłośnie
w ciszy nocy
w szeroko zamkniętych oczach
niosę wspomnienia
co już na zawsze
w bliznach poranionego serca
zakotwiczyły jak statek
na mieliźnie
🌹Pisanie wierszy🌹
Z tęsknoty za miłością
pisze się wiersze
pachnące werbeną
patrzy w gwiazdy
wzdycha do księżyca
z zadumy nad światem
pisze się wiersze
z żalu nad
rozlanym mlekiem
i wylanym potokiem łez
z zachwytu nad człowiekiem
pisze się wiersze
nad jego zaletami serca
umysłu
marzeniami pragnieniami
z zadziwienia nad życiem
pisze się wiersze
jego nieuchwytnym przemijaniem
zmiennością losu
nieuchronnością śmierci
jest tyle zadumy
w nieustannym
zachwycie
Czytadło: Jakie zmiany zaszły Łukaszu w Twoim podejściu do pisania od wydania pierwszej powieści "Niebieski kot. Tom 1 Dziewczyna w masce"?
Łukasz Janowicz: Czuję, że moje podejście do pisania znacząco się zmieniło od czasu wydania pierwszej powieści. Przede wszystkim staram się dokładniej czytać swoje prace po napisaniu, aby wyłapać jak najwięcej drobnych błędów. Podchodzę do procesu pisania bardziej cierpliwie, zdając sobie sprawę, że pośpiech może prowadzić do niepotrzebnych wpadek. Moje podejście stało się bardziej profesjonalne, co docenia wierne grono stałych czytelników i recenzentów, których stopniowo przybywa. Na początku miałem wiele wątpliwości i brakowało mi wiary w sukces, teraz czuję stałą potrzebę pisania i doskonalenia swojego warsztatu.
Czytadło: Co było najtrudniejsze w procesie twórczym przy drugiej powieści "Niebieski kot Tom 2 Upadek" w porównaniu do pierwszej?
Łukasz Janowicz: Największym wyzwaniem była wpadka redakcyjno-korektorska, której się zupełnie nie spodziewałem. Zaniedbania redakcji i korekty spowodowały opóźnienie premiery o rok. Przesłałem tekst z minimalną ilością powtórzeń i literówek, a otrzymałem go z powrotem z większą ilością błędów niż w oryginale. Musiałem naprawiać błędy logiczne i literówki, które zmieniały nawet płeć postaci. Trudności sprawił również research w obszarach ratownictwa medycznego i psychologii, co wymagało dwuletniej pracy. Ostatecznie udało się jednak pokonać roczną lukę i doprowadzić tekst do stanu, w którym był gotowy do wydania.
Czytadło: Dlaczego zdecydowałeś się samodzielnie stworzyć ilustracje do okładek swoich książek?
Łukasz Janowicz: Uważam, że żaden grafik nie potrafi lepiej odwzorować moich postaci niż ja sam. Korzystając z umiejętności w kilku programach do retuszu i grafiki oraz technologii AI, stworzyłem wizerunek Sandry, który był najbliższy mojemu wyobrażeniu. Chciałem, aby twarz była widoczna na okładce, ponieważ moja postać na to zasługuje. Uważam, że okładka symbolizuje gniew i bunt oraz psychodeliczne elementy w wyrazie twarzy. Jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego i planuję samodzielnie przygotować grafiki do pozostałych książek.
Czytadło: Czy masz jakieś ulubione fragmenty z „Upadku”, które szczególnie lubisz lub które były dla Ciebie szczególnie ważne podczas pisania?
Łukasz Janowicz: Tak, mam kilka takich momentów. Jeden z nich to scena, w której Sandra torturuje jednego z bohaterów (bez zdradzania szczegółów) i naśladuje jego krzyk, co ukazuje jej psychozę. Innym istotnym fragmentem jest dramatyczne starcie Sandry z siostrą, które odbywa się w całym mieszkaniu i niemal kończy się tragedią. Z kolei ucieczka ze szpitala i przemowa Sandry do Zenka to kolejny intensywny moment. W tym tomie udało mi się uchwycić wiele takich emocjonujących scen.
Czytadło: Jakie książki lub autorzy wpłynęli na Twoje pisarstwo i które poleciłbyś fanom thrillerów psychologicznych?
Łukasz Janowicz: Na pewno polecam trylogię „Millennium” Stiega Larssona oraz serię o Jasonie Bournie Roberta Ludluma. Warto również zwrócić uwagę na „Koszmary zasną ostatnie” Małeckiego. „Millennium” szczególnie wciąga, gdyż opowiada o młodej zbuntowanej hakerce, co miało na mnie wpływ i uświadomiło mi, że takie postaci są możliwe.
Czytadło: W książce pojawia się wątek miłosny między Sandrą a Arturem. Jakie znaczenie ma ta relacja dla rozwoju fabuły i psychologii bohaterki? Czy ten wątek będzie kontynuowany w kolejnej części?
Łukasz Janowicz: Relacja między Sandrą a Arturem jest skomplikowana i ma duże znaczenie dla rozwoju fabuły. Sandra zdecydowanie chce zakończyć ten związek, aby chronić Artura. W kolejnej części pojawi się nowa postać, z którą Sandra nawiąże relację, a jej wątek miłosny będzie zupełnie inny. Będzie to nowa, interesująca historia, która na pewno wywoła emocje związane z Arturem.
Czytadło: Czy widzisz jakieś paralele między własnym życiem a życiem Sandry, które mogłyby wpłynąć na sposób, w jaki odbierasz i przedstawiasz jej psychologiczne zmagania?
Łukasz Janowicz: Tak, zarówno ja, jak i Sandra, odczuwamy głęboką niechęć do niesprawiedliwości i ignorowania krzywdy. Osobiście doświadczyłem wiele niesprawiedliwości w czasie edukacji i czułem się bezsilny. Choć nie mogę się bezpośrednio odegrać, Sandra ma taką możliwość, co daje mi szansę przelać te emocje na papier. Poprzez jej psychologiczne zmagania chciałem pokazać, jak można radzić sobie z trudnościami i znaleźć siłę, by stawić czoło niesprawiedliwości.
Czytadło: Która z sióstr, Diana czy Sandra, jest Ci bliższa pod względem psychologicznym i emocjonalnym, i dlaczego?
Łukasz Janowicz: Gdy byłem młodszy, bardziej identyfikowałem się z Sandrą. Teraz, jako dorosły, zdecydowanie bliższa jest mi Diana. Z biegiem lat stałem się bardziej rozważny i opanowany, co sprawia, że bardziej odnajduję się w jej postawie.
Czytadło: Ile części planujesz napisać w ramach tej serii? Czy masz już zarys fabuły dla kolejnych tomów?
Łukasz Janowicz: Seria "Niebieski Kot" jest częścią projektu "Projekt Solotova", opowiadającego o nielegalnych eksperymentach rosyjskiej organizacji na dzieciach. "Niebieski Kot" będzie trylogią, odpowiadającą na wszystkie pytania dotyczące głównego wątku. Obecnie trwają prace nad trzecim tomem "Projekt Solotova", którego premiera planowana jest za rok. Następnie zamierzam napisać dylogię "Kolorowy Kanarek – Anastazja i Echo przeszłości" z inną główną bohaterką. Po zakończeniu serii "Projekt Solotova" planuję rozpocząć prace nad "Kolorowym Kanarkiem". Mam nadzieję, że moje książki przypadną czytelnikom do gustu, a akcja nabierze tempa w trzecim tomie, który będzie dwa razy grubszy od drugiego.
Czytadło: Jakie są Twoje dalsze plany literackie po zakończeniu tej serii?
Łukasz Janowicz: Po zakończeniu serii "Niebieski Kot" zamierzam skupić się na serii "Kitsune – Kryształ dusz" z gatunków fantasy, przygoda i romans. Będzie to opowieść o bóstwie, które trafia do naszego świata i poznaje licealistkę, z którą łączy je specjalna więź. Planuję także inne gatunki literackie, takie jak historyczny, horror i science fiction. Nie zamierzam jednak podejmować się literatury typowo romantycznej, ponieważ nie jest to mój klimat. "Kitsune" będzie wymagającą powieścią, ale bardzo cenię wszystko związane z kulturą japońską i jestem gotów poświęcić dużo czasu na research.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z autorem.
Anna Przybyll
Z tomiku: Sekwencja udanych gestów
Wydawnictwo Autorskie
🌹Smutek🌹
kiedy on nadchodzi
kiedy wszechogarnia
dzień wydaje się nocą
noc jakby ostatnia
na imię mu smutek
na nazwisko wielki
z ogromną niechęcią gram
z własnym życiem w bierki
🌹Lot🌹
zdmuchnęło mnie z nieba
trafiłam na garnuszek burzy
kipiałam z radości kiedy
wystrzeliłam jak proca
w stronę horyzontu
i spadłam na ziemię
poobijana szczęśliwa
🌹Przesłanie J.🌹
Weź moje oczy i zobacz, jak to jest czuć ciepłe
spojrzenie miłującej Cię osoby.
Weź moje dłonie i podaj je komuś, kto
potrzebuje pomocy, gdyż stoi nad przepaścią.
Weź mój głos i wyśpiewaj całą radość, której
jeszcze wczoraj nie byłaś świadoma.
Weź moje serce i poczuj, co znaczy kochać
każdą istotę na drodze zwanej życiem.
🌹Jestem II🌹
jestem
spiętym ciałem
płytkim oddechem
podartym sercem
jestem
kobietą czyjegoś życia
czyimś koszmarem
spełnieniem
jestem
przechodniem
pasażerem
pretekstem
jestem
bo chcę
bo mogę
bo tak postanowiłam
jestem jestem jestem
🌹Księżyc🌹
miłość jest jak ocean
który przyciąga serca
umie wyryć imiona na piasku
fale rozbijają się o dusze
śladów współpracy z księżycem
nie wymaże żaden przypływ
Magdalena Łubkowska
Z tomiku: Układam się w całość
Wydawnictwo Autorskie
*Książka powstała w ramach projektu "Nagrywaj i drukuj"
🌹jestem tą która uwierzyła w miłość🌹
inspiracja utworem Haliny Poświatowskiej
„*** (jeszcze nie wspomniałam o miłości)”
jestem tą
która uwierzyła w miłość
tęsknoty zasypiały
po drugiej stronie chmur
z każdym oddechem
cisza gubiła ból
kiedy drzewa milczały
usta zaklinały niebo
o dotyk twoich dłoni
twoje wyznania
wchodziły w krew
gwałtownym rytmem
karmiłeś mnie
słonym zmierzchem
i nieobecnym świtem
w połowie drogi do brzegu
odszedłeś na palcach
zabierając wszystkie ślady
czas uśpił miłość
tęsknię
myślą słowem i oddechem
z martwym sercem
w zaciśniętej dłoni
🌹opowiem o tobie słońcu🌹
mieszkam w szepcie lasu
i szumie skrzydeł dzikich ptaków
w oswojonych porach świtu
i cierpkiego zmierzchu
w zieleni miękkiej
jak twoje słowa
w kąciku moich warg
jestem uszyta z dźwięków
znajomych sylab
którymi wędrujesz do mnie
nocą i dniem
kiedy ostatnie jaskółki
gasną na niebie
kładę dłonie na twoich
niespiesznych słowach
jutro opowiem tobie
słońcu
🌹Karmin🌹
Ten pocałunek wypełni świt
ciepłem złotych mleczy, fioletem
rozpłynie się na wieczornym niebie.
Wejdzie pod skórę letnim przesileniem,
wróci zapachem sierpniowej nocy.
Wrośnie we mnie gałęzią dojrzałej
jabłoni.
Nachyli noc ku moim ustom,
położy się szeptem na powiekach.
W kąciku warg zakwitnie
czułym skrzydłem motyla.
Między ustami obłoków przepłynie
kroplą ciszy. Rozbierze z zachodów
i wschodów pamięci.
Nakarmią mnie czerwienią
pocałunków, które zamkną nad nami
senne niebo i zgasną w krwiobiegu
niecierpliwych dłoni.
🌹pół miłości🌹
już nie jesteśmy dla siebie
ty mi za blisko
ja tobie za daleko
zostawiłeś mi
pół słowa
pół ciszy
pół miłości
rosę która boi się świtu
i las pełen martwych motyli
budzi mnie
niecierpliwe niebo
i zapach czarnej koniczyny
za oknem włóczą się liście
i skargi zimowych jaskółek
nie ruszam się z miejsca
nieobecna
i bezdomna sercem
🌹pod strzechą ciemnej nocy🌹
zmierzch oddycha granatem
pod strzechą ciemnej nocy
mgła miesza się ze snem
księżyc kołysze marzeniami
gwiazdy drą płótno nieba
dotykasz mnie
zieloną ciszą tęczówek
wszywasz mi pod skórę
wszystkie spełnione nadzieje
serce milczy wzruszeniem
tę porę dnia lubię
najbardziej
🌹(nie)obecna🌹
Inspiracja utworem Haliny Poświatowskiej
„*** (Jestem Julią…)”
jestem tą
której zdarzyła się
miłość
z nieba sypało nam się lato
nachylałeś słońce
do moich rąk
między wargami przepływały
najczulsze sny
jestem tą
która już nigdy nie zakwitnie
żadnym kolorem
kładę dłonie
na martwej miłości
cisza pęka
od nadmiaru milczenia
przygryzam wargi do słonej krwi
która wypełnia żyły
umarłych nocy i dni
rodzę się na nowo
w bólu wciąż żywych snów
Dorota Nowicka
Z tomiku: Krawatki w kwiatki
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
🌹Mała Muszelka/Dla Alicji/🌹
Taka mała
rzecz
niby nic
drobnostka
ot i wszystko
a jednak wiele
bo cieszy serce
czy to
kwiat zasuszony
w książce
stara fotografia
liść koniczyny
nasza przyjaźń
zaklęta
w małej muszelce
i nie oddam jej
nikomu
w niej
jak w bursztynie
nasze wspólne
chwile zastygły
nie sprzedam ich
za góry złota
za srebrników
trzydzieści
a gdy Ciebie
przy mnie
już nie będzie
los rozdzieli
nasze drogi
będę zawsze
nosić ją
jak relikwię
pod samym
sercem
🌹Wystarczy tylko🌹
Wystarczy tylko łyżeczka cukru
by herbata nabrała smaku
odrobina wanilii do ciasta
dla aromatu
wystarczy tabliczka czekolady
którą przypadkiem kupiłam
w sklepie
by dzieciom osłodzić zimowy wieczór
wystarczy zaledwie
miły gest
przyjazny uścisk dłoni
czyichś drobnych oczu
czułe spojrzenie
i jedno jedyne słowo
KOCHAM
by w niebo zmienić ziemię
wystarczy tak niewiele
po prostu być – CZŁOWIEKIEM
04.02.2007 r.
🌹***🌹
Dzieci śpią słodko jeszcze
choć to południe
lecz ferie
ja zamiast brać się za pracę
na komputerze
wystukuję brednie
Ale cóż
taka jest kobiet rola
odgórnie i dawno ustalona
żeby ktoś mógł spać
robić musi ona
lecz czasem trzeba
po prostu wyluzować
Skarpety na środku pokoju
niczym fiołki
tańczą z kotem tango
Na stole trzy kubki
obrus w plamy mango
Istny Sajgon
powiesz
w nosie mam to
07.08.2009 r.
🌹LE ROI EST MORT, VIVE LE ROI!🌹
Niebawem zabrzmią wawelskie dzwony
i syren wrzask na baczność
postawi niejedne nogi
rozhisteryzowanych płaczek judaszowy tłum
czerwono – białą płachtą flagi
przesłoni kocie oczy
Umilknie na chwilę
żabi rechot
i spojrzeń sztylet złagodnieje
żałosnych dowcipów
wyczerpał się już repertuar
żelaznym ptakiem runął
w katyńską ziemię
jeszcze tylko jedną chwilę
ramię w ramię równi
z bratem brat
żałobą i smutkiem połączeni
póki na wietrze jak cmentarny znicz
nie wygaśnie dobro w sercu ludzkim
póki pamięci kruchy
nie przywiędnie kwiat
Jutro znów zabrzmią
srebrne dzwony
przyblaknie nieco katyński las
z serc ludu opadnie
emocji czarny welon
walką o najwyższe krzesło
krwawo rozgorzeje czas
LE ROI EST MORT,
VIVE LE ROI!
15.04.2010 r.
🌹PRAWDZIWA MIŁOŚĆ🌹
Prawdziwa miłość
przychodzi późno
gdy owoc dojrzały
a liść przywiędły
rozkwita ostatnią chryzantemą
słotną mglistą jesienią
Prawdziwa miłość
przychodzi za późno
gdy szron na skroni
i złoty krążek
na serdecznym palcu
odjeżdża samotnie
ostatnim pociągiem
Prawdziwa miłość
zawsze
nie w porę
burzy pałace
i domki z kart
z tej pierwszej się
wyśmiewa
i nigdy tego
nie wiesz
dokąd zmierza
i ile ma lat
27.04.2006 r.
Dorota Pisarek
Z tomiku: Spadające gwiazdy
Wydawnictwo Sorus
🌹Zaproszenie🌹
Witajcie w naszym świecie.
W świecie ludzi pustych i pozbawionych marzeń.
W świecie, gdzie wszystko da się kupić,
A szczerość otworzyć kapslem od piwa.
W świecie, gdzie jeden lepszy od drugiego,
Chociaż podobno wszyscy są braćmi.
W świecie, gdzie żyjesz z nożem w plecach,
W świecie fałszywej przyjaźni.
W świecie, gdzie możesz osiągnąć wiele,
Lecz żeby to zrobić, musisz coś odrzucić.
W świecie, gdzie pieniądze są nawet w kościele
Jedną z głównych wartości.
W świecie, gdzie każdy podstawia ci nogę,
Z uśmiechem na twarzy witając.
W świecie, gdzie nikt cię nie wysłucha,
Choć krzyczeć będziesz na głos.
W świecie, gdzie ludzie zapomnieli,
O sobie i o rodzinie,
Gdzie dzieci zamiast na łące,
W komputerze już piątą godzinę.
W świecie, gdzie możesz skończyć jako zero,
Na które splunie bezdomny pies.
W świecie, gdzie nie ma bohaterów,
Bo innych los obojętny nam jest.
W świecie, gdzie umrzesz na środku ulicy
I nikt cię nie zauważy,
W świecie, gdzie wstydzisz się tego,
Że śnisz nocami i marzysz,
W świecie absurdów,
gdzie trupa się leczy,
Gdzie media pokazują
Obrzydliwe rzeczy
I pięknem dumnie nazywają.
Gdzie drzewa przestrzeń nam zabierają.
Najlepiej wyrwać – zbudować galerię.
Taka jest nasza polityka.
Chcemy wolności słowa,
A wciąż mówimy tak szybko,
Że już od dawna sami siebie nie rozumiemy...
🌹***🌹
Być może nie jestem taka jak wszystkie,
Może nie płaczę tak przejmująco,
Może nie umiem się Tobie podobać,
Lecz gdy pokocham, to kocham mocno.
Być może niełatwo jest ze mną rozmawiać,
Może zbyt mocno się angażuję,
Może niełatwo jest mnie zrozumieć,
Lecz gdy zrozumiesz – nie pożałujesz.
Być może nie widzisz we mnie niczego,
A może nie chcesz tego zobaczyć,
Jak próbowałam pokazać Ci siebie,
Kiedy dla Ciebie chciałam coś znaczyć.
🌹XYZ🌹
Zostań.
To niełatwe
Być nikim.
Sens życia
Zgubiliśmy
Po drodze.
Z dalekich stron
Wraca nadzieja.
Styrana i pobita…
A miłość?
Tej to od dawna
Na oczy nie widziano.
Ogólnie,
Jakoś tu
Pusto.
Poczekaj,
Jeśli chcesz
Odejść.
Wiem,
Nie jest tu
Kolorowo…
Wciąż
Deszczowo od łez…
Burzowo od burzy mózgów…
I wiatr
Wieje zimniej
Niż kiedykolwiek.
A prawda?
Prawda jest naga,
Splugawiona i nędzna.
Szyby wyleciały
Od huraganu
Złości.
Ściany
Runęły od trzęsienia
Ziemi.
Podłogi
Już nie ma.
Zapadła się pod ciężarem winy.
Zostały gruzy
I piach.
Odejdź
I nie każ mi czekać.
Ja zostaję.
To mój
Dom.
Wiem,
Że wrócisz,
Gdy go odbuduję,
Ale nie wpuszczę do środka
Tego,
Kto raz zrównał mnie z ziemią.
🌹***🌹
A Ty szukaj mnie między wierszami,
W rytmicznym stukocie klawiszy,
Tam gdzie nie sięga ciekawość ludzka,
Szukaj mnie we łzach, wieczorem i w ciszy.
Szukaj mnie tam, gdzie nikt nie zagląda,
Może zobaczysz moje słabości.
Pochyl się lekko, lepiej usłyszysz,
Jakie mnie co dzień czekają przykrości.
Szukaj mnie w deszczu i w samotności,
Dużo łatwiejsza jest wtedy droga.
Szukaj mnie szybko, jeśli masz siłę,
Bo mi na dobre powinie się noga.
🌹***🌹
Marzenia dziewczynki w ciele nastolatki –
Pewnie dlatego nikt mnie nie lubi.
Ja z sentymentem trzymam swe lalki.
Może dlatego świat wciąż mnie gubi?
Wiecznie dziecinna, nieokrzesana,
Ciągle na świat spoglądam niewinnie,
Wierzę, że dobro kiedyś powróci
I z głową w chmurach zawsze gdzieś ginę.
I nie udaję, że jestem dorosła,
Że zjadłam wszystkie świata rozumy.
Wierzę i marzę, i mam nadzieję,
I nie uraża to mojej dumy.
I jestem przez to wiele bogatsza,
Świetnie pracuje mi wyobraźnia,
Więc mogę myśleć, że jestem elfem
Lub że dla kogoś mogę być ważna.
Małgorzata Chomont
Z tomiku: Karuzela zdarzeń
Wydawnictwo Ogrody słów
🌹Codzienna droga🌹
Chodzimy po śladach swoich i cudzych,
tych nieistotnych i tych cennych jak złote góry.
Chodzimy,
wmawiając sobie, że dopiero przecieramy szlak.
…Po tej drodze historia się przetoczyła kołem,
wyżłobiła wąwozy.
Po epokach, wiekach, niezliczonych „wczoraj”
idę dziś.
Ślimak przepełzł,
kamień poturlał się pod nogi,
Wiatr przepłoszył ciszę…
Idę
i wcale się nie spieszę.
Znalazłam pióro pod swoimi stopami.
Nie sposób przejść obojętnie.
Ileż opowieści ta droga ma dla mnie!
🌹Drabina🌹
Jeśli nie możesz mieć czegoś na wyciągnięcie ręki,
rozmawiasz z własnym echem
i mówią ci, że muru nie przebijesz…
Wyciągnij skrzydła z plecaka
albo
postaw przed domem drabinę
i oderwij się na moment od ziemi.
Pozwól nogom wejść nieco wyżej.
Oczom pozwól spojrzeć z góry.
I daj myślom odlecieć,
one potrzebują przestrzeni.
Jednak
pamiętaj,
skrzydła mają określoną liczbę piór,
a drabina nie ma szczebli bez liku.
Nie masz pojęcia,
na ile wyceniono twój umiar.
🌹Korzenie w niebie🌹
A ja zapuszczę korzenie w obłoku,
by nikt mnie stamtąd nie wyrwał.
Niech tylko puszczą mnie przyziemne sprawy,
bo ciążą teraz nieco.
Osadzę się w tej chmurze i będę bujać nad światem
- w chustce z błękitu
i już nigdy się nie zasmucę.
Ale chwilowo stąpam po ziemi, ze swoim ciężkim plecakiem,
i myślę raz po raz, jak to będzie,
kiedy zapuszczę korzenie w niebie.
…Może będzie mi brakowało zieleni?
🌹Oczekiwanie🌹
Dzień jak co dzień przechodzi do historii,
po brzegi wypełniony ludzkim oddechem,
myślami, emocjami
i oczekiwaniem.
To oczekiwanie staje się biletem do jutra,
wieczorną modlitwą, pokarmem nadziei.
To subtelny taniec na linie
zawieszonej pomiędzy
myślą o tym, co ma przyjść,
a pewnością, że tak się stanie.
Niczym dostojny zachód słońca,
żegnając się z pokorą,
Staje się oczekiwaniem.
Lubię ten stan oczekiwania, tak ludzki,
choć w swojej niecierpliwości
często zarzucam mu brak litości.
🌹Wiosenne turbulencje🌹
Dzień już się kończy,
wyczekuję wiosny na skraju jutra.
Dziś
w moich włosach wiatr tańczył i w pośpiechu o czymś szeptał.
Wszystko dookoła niby śpi,
niby przeciąga się w wybudzeniu.
Raz marzenia zaplatają się w słońcu,
innym razem turbulencje w powietrzu.
Już nikt nie pyta, co się święci, w którym kościele dzwonią.
Fantasmagoryczne przebudzenie.
Oczy wyciągają na spacer, potrzebują kolorów…
Musi jednak upłynąć jeszcze trochę wody…
by świat malował w kolorach,
tylko na zielonym tle.
🌹Zapomniałam🌹
Dziś znowu zapomniałam…
tak… wciąż zapominam.
A jednak coś pamiętam.
Pamiętam, że zapomniałam.
…Więc o czym to ja chciałam ci powiedzieć?
O tym, że słońca dziś było jak na lekarstwo,
że cztery razy potknęłam się, idąc,
widziałam też, jak kot wylegiwał się w oknie.
… I że mijałam po drodze co najmniej dwa światy…
Zapomniałam…
Choć pamiętam teraz…
…gdy wykrochmalone po dniu myśli zaczynają nabierać
miękkości,
zanim ułożę je do snu,
powyciągam z nich wszystkie niedoskonałości.
Wyprostuję te, które się powyginały.
Niedokończone rozmowy…
Czy mogą przeczekać jak w poczekalni?
Jeśli jutro nadejdzie… obiecuję nie zapomnieć…
…A jeśli nie nadejdzie wcale?
🌹Życie🌹
Jak z drzewa liście zdmuchnięte zostanie,
a w polu wiatr rozdmucha wszystkie żale…
Życie… dane nam raz, zapisane w niepojęty sposób.
Za tyle niespodzianek i wspaniałych dróg,
za łzy szczęścia i odciski doświadczeń,
za spotkanych ludzi,
za góry przenoszone z pomocą świętej wiary,
za słowa, za czyny,
za walkę ponad ludzkie siły,
za miłość i nadzieję,
za ludzką życzliwość,
za wiarę w uczciwość
już dziś dziękuję.
Jedno kruche życie…
za często bywa, że znika bez słowa na pożegnanie.
I tylko Bóg jeden wie, ile chwil zapisano nam na ziemi.
Metafizyczna przyjaźń z życiem.
---
LINK🛒 https://www.facebook.com/gosiachom piszemy do autorki na priv o tomik wierszy
Anna Szemiel
Z tomiku: KOLORoffANKI
Wydawnictwo Ridero
🌹Chciałbyś🌹
Chciałbyś być
Rękawiczką na jej dłoni,
Którą zakłada,
Kiedy na dworze siarczysty mróz.
Jak to ona robi,
Tulić się do jej dłoni,
Podziwiać i muskać skórę rąk.
Chciałbyś być
Płaszczem, co ją tuli,
Móc tak jak on,
Blisko ciała być.
Zadbasz,
By Ciebie z zimna nie zdejmowała
I szanowała,
Gdy na dworze przenikliwy chłód.
Chciałbyś być
Szalikiem
Co okrywa jej szyję.
Poczuć perfum woń.
Z rozkoszy nozdrzom danej
Byłbyś oszołomiony i rozmarzony.
Ach chwilo miła trwaj.
Nie chwilę, a dłużej
W tym stanie chciałbyś trwać.
Chciałbyś być
Zegarkiem na jej ręce,
Co odlicza stale miłosny czas.
Zatrzymałbyś romantycznej chwili czar,
By złapana w sidła cudowna ona,
Wiecznie trwała wam.
Niech nie żałuje namiętnościom ciała,
Rozgrzejesz swym sercem,
gdyby tylko chciała.
Gwiazdkę z nieba też zdejmiesz,
Ze szczęścia, gdy z tobą będzie.
Niech iskierka mała,
Ciepło w was rozpala
I niech będzie od teraz piękna każda chwila,
Życie obojgu wam umila.
Nie, nie zgadzaj się! Nie zostawiaj!
Nie odkładaj miłości na później
(11.02.2023)
🌹Czas i linie🌹
Czas linie przeszłości zaciera
Pierwsza zastyga — obumiera
W sen długi zapada
I czeka na przebłysk w szczelinie
Pamięci zwoi mózgowych przepalonych
Lustrzane K I E D Y Ś odbicie pęka
Zmrożony mocno lód je kruszy
Niepamięć czasem ulgą dla duszy
Życiowa linia jak pociąg pospieszny
dalej mknie
Początek jej słabo się widoczny staje
Bądź i żyj teraz
Jaki wybór?
Może jednak zaczekać?
Odłożyć na później?…
Teraz linie moja i Twoja łączą się
Tworzą pogrubioną
Falującą w miłosny takt
Oj tak oj tak oj tak
Mknie pociąg
Mi wesoło
Lato jest wkoło
Mimo zimowego chłodu
Pociąg zwany czasem mknie
Przerwy sobie nie robi
Człowieka to trochę boli
Gdy chce przy sobie zatrzymać radość
Ścisnąć w swej garści i nie wypuścić
A ta ciągle się ukradkiem wymyka
Przez dziurkę przechodzi od klucza
Iskra magiczna pryska
Życiowa wypłata i zapłata
Rzeczywistość supły splata
🌹Są ludzie🌹
Są ludzie którzy w naszym życiu bywają
Są ludzie którzy wcale nas nie znają
Są ludzie którzy ciągle nas mijają
Są ludzie którzy nas w tłumie nie rozpoznają
Są ludzie którzy serce nam wyrwali
Są ludzie którzy je nam ofiarowali
Są ludzie którzy dobrze nas poznali
Są ludzie którzy ufają i którym my ufamy
Są ludzie którzy nas nigdy nie okłamali
Są ludzie którzy nam obiecywali
Są ludzie którzy nas nie jedno nauczyli
Są ludzie którzy pomogli i wyręczyli
Są ludzie bo ludzie różni są
Ludzie są jacy są
Ludzie są i tacy są
Ludzie są jacy są i nic tego nie zmieni
Są ludzie i tacy jacy są pozostaną
Jesteśmy jacy chcemy i będziemy
I w pamięci innych jacy byliśmy pozostaniemy
🌹Jeśli🌹
Jeśli nie miłość co żar rozpala
I twojej duszy płomień ognia okala
To co innego to by być mogło
Gdy ledwie sypiasz
Jeśli nie przyjaźń co się nie rozmywa
I gumką ołówka wytrzeć nie można
To co innego to by być mogło
Co Ci pomogło
Jeśli nie wiara co góry przenosi
I wielkie cuda na ziemi czyni
To co innego to by być mogło
W maleńkiej nadziei…
Jeśli nie to i nie tamto
Nie żaden, żadna i żadne
Skończ rozważania
Zmiataj do świata uczyć się szkoły
Wiedz że inna jest każda dekada
Z początku się boisz
Tego nie robisz
Później się boisz a robisz
A jeszcze później choć nie masz wszystkiego
To jesteś szczęśliwy że masz coś takiego
Co już właśnie masz — Szczęśliwy to czas
🌹3 marca🌹
Zanim umrę i spocznę pomiędzy…
Niech przyszłe pokolenie pozna z wiedzy
Czytanych liter nabazgranych w zeszycie
Jakie to autor wiódł — miał życie
W przenośni dosadne
I wiele być może wtedy uleci
A uchowaj Boże gdybanie
Niech choć raz będę
Tematem śniadania
Może uroczystej kolacji
Nim stanę się popiołem
Zmiętej wyrzuconej
W ogniu spalonej
Uleciał ej myśli
Ewelina C. Lisowska: Największym wyzwaniem było pokazanie postaci na w miarę równym, mimo wieku, poziomie intelektualnym. Elena była młodsza, ale w XIX wieku dwudziestoletnie panny można było zaliczyć do tzw. starych panien. Dziewczęta rozwijały się dosyć szybko, więc w wieku np. 16 lat miały już mężów – naturalnie tych wybranych przez rodziców.
Jeśli mowa o pochodzeniu - Elena nie była tak do końca złą partią dla hrabiego. Właściwie wywodziła się z dobrego domu, choć jej wykształcenie nieco kulało, a jej rodzina zubożała. Była natomiast inteligentną, odważną młodą damą, której bieda przykuła uwagę mężczyzny o dobrym sercu, jakim był hrabia Dalebor. Początkowo łączyła ich jedynie sucha zależność – pan wyzwoliciel i wyzwolona. Ale myślę, że gdyby Dalebor nie był po tak wielu przejściach i dramatycznie nie pragnął kochać, Elena mogłaby nie zwrócić na siebie jego uwagi.
Ewelina C. Lisowska: Powieść była przebudowywana co najmniej trzy razy, w różnych swoich fragmentach. Dwa lata temu była „gotowa” do publikacji, jednak późniejsza moja lektura powieści przekonała mnie, że w tym romansie historycznym brakuje przypisów, które wyjaśniałyby niejasności historyczne. W romansach historycznych lubię dodawać przy każdym rozdziale motto właściwe dla danej treści. Moim zdaniem to bardzo fajny akcent, który zachęca do zagłębienia się w lekturę.
Ewelina C. Lisowska: Właściwie początkowo chciałam, aby motyw z wyjazdem Dalebora wywiązał się na innym podłożu. Chciałam, aby wybaczył Elenie i na nowo jej zaufał. Ale tak nie mogło być. Hrabia był zbyt mocno zraniony jej zachowaniem, jego męska duma nie pozwoliła mu na to, aby ot tak przejść na porządku dziennym do tego, że jego ukochana tak źle go osądziła, zamiast najpierw dać mu dojść do słowa. I Dalebor wyjechał!
Ewelina C. Lisowska: Właściwie gdy piszę powieść, ważne przesłania wynikają z pojawiającej się treści. Po drodze wyszło mi kilka ważnych kwestii, które stały się także mottami i ciekawymi cytatami. A jest to np.: „Zakochana kobieta jest zdolna do wielkich poświęceń, takich na przykład jak wielomiesięczne rozstanie. Jej serce pozostanie wierne w każdej minucie, wielbiąc obraz i wspomnienie ukochanego, pielęgnując w sobie romantyczne uniesienia chwil, które wspólnie przeżyli.” – i myślę, że o to głównie w tej książce chodzi.
Ewelina C. Lisowska: Jedno bez drugiego by nie miało szansy bytu. Elena z miłości do Dalebora wkracza w elitarny świat intryg, aby na własnej skórze przekonać się, jak wiele kryje ten świat tajemnic i dwulicowości. Po co miałaby rozwikływać zagadkę związaną z przestępstwem, gdyby nie kochała męża? Bohaterka krok po kroku odkrywa prawdę, aby ocalić swoją miłość.
Ewelina C. Lisowska: „Narzeczona bez zobowiązań” jest pełna takich zwrotów akcji. Już wydaje się, że sytuacja jest przegrana, gdy niespodziewanie pojawia się rozwiązanie. Nie będę zdradzać konkretnych szczegółów, żeby bardziej zaintrygować Czytelników! Ale tak, jest co najmniej kilka takich zwrotów, które kierują bohaterów i fabułę na niespodziewane tory.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z Wydawnictwem Romanse.
Wydanie zbiorowe
Z tomiku: WWIERSZOWZIĘCI w imię miłości
Wydawnictwo Fundacja Poetariat
🌹***🌹
nigdy
nie chciałam
się z tobą zestarzeć
nie do śmierci
mnie ciągnie
lecz
do życia z tobą
cierpkiego
soczystego
i z pestką
słodyczy
w środku
🌹Czerwcowy wieczór🌹
czerwcowy wieczór wisiał na niebie
z pułapu patrzył na nas księżyc
gdy szliśmy gajem wtuleni w siebie
zmierzch srebrzył nasze włosy
przylgnąłeś do mnie jak liść paproci
a letnie pocałunki zaczęły parzyć
pachniało mchem byliśmy młodzi
a noc rozświetlała ścieżki
dziś nie ma tamtego gaju
i paproć zielona zmurszała
zostało tylko gwieździste niebo
i księżyc który wisi nad brzozą
🌹Podróżą jesteś🌹
Samochód gorący lody zimne
Gdy jesteśmy w drodze
Rozgrzane usta i serca
Zatrzymują nas znaki
Wodzą po szyi wargi
Gdy plany się spełniają
Szybsze tempo wzrostu marzeń
Namiętny bagaż doświadczeń
Nakreślam tobą – mapę skarbów.
🌹Walki nieustannej jesteś ostoją🌹
dzika marchew w zestawie polnych barw
uspokaja…
kiedy ciągłe fale smutku
kruszą resztki murów mojej twierdzy
broniących ostoi uśmiechów
i szeptów słodkich
co uszy pieszczą wytrwale
muśnięciem języka
szelestem rzęs
oddechu wilgocią
w nocnej godzinie
rozpustnej pożądliwości
marzeń bezcennych
w tryptyku codzienności ram ujętych
***
…kiedy zrozumienie jest kluczem
ignorancja jadem
walka niewiadomą
jesteś moich murów wytrwałą ostoją
…nie jestem samotną wyspą
🌹Wielka tajemnica straty🌹
ta noc okrutna w płaszczu
z foliowych worków macocha
kładąca spać cudze dzieci
na posrebrzanej tafli jak zwiędłe
wianki rzucane na wodę – źródło zakażenia
ta noc przebiegła to ona w nas
płynie mon amour
to do niej należymy w całości
pogrążeni w przemijaniu jak minuta
nagle odbarczona w godzinie straty
ile ich zgubiliśmy w odległych
rzeźniach w jeziorach bez dna
w drżeniu mowy
ile jeszcze roztrwonimy genów
w podziemnych kasynach
igrasz z ogniem mon amour
on cię wypali przetopi w listopadową łunę
i lśniąca będzie twoja skóra
żłób twój przenośny
jak śmiertelna choroba.
🌹Poza czasem🌹
Z każdym dotykiem
oddalamy się od siebie,
by zatęsknić jeszcze raz.
Z każdym zwątpieniem zmuszeni
odnajdywać się na nowo.
Upływające dni w samotności
- naszym wrogiem
i sprzymierzeńcem zarazem.
Czas nie jest absolutem
- to jedynie miernik naszej miłości,
od kiedy los uwięził nas w jednej chwili.
🌹***🌹
Podzieliłam ciebie
najpierw na pół
żeby mieć coś jeszcze na jutro
potem znowu
na ćwierć
aby na dłużej ciebie zostało
nie zabrakło
pokruszyłam jeszcze
by powkładać wszystkie
skrawki ciebie
w zakamarki mojej szafy
na półkę w łazience
wieszak w przedpokoju
jak goździk
do mojej kawy wpadłeś
drogę do pracy tobą posypałam
by móc zawsze wrócić
tak ciebie podzieliłam
że jesteś już wszędzie
nawet tam
gdzie mnie jeszcze nie było.
🌹Pierwsza miłość🌹
Nagle, w środku życia,
pośród wielu szpargałów,
zbieranych latami,
odnajdujesz to jedno zdjęcie.
To jest właśnie ta chwila,
kiedy nie gra muzyka,
a wszystko w tobie tańczy.
Nawet kot mruczy,
Jakby chciał powiedzieć:
Viva l`amore!
🌹***🌹
zabierasz mi miodny oddech
a w zamian
dostaję ezopowe powietrze
by ocalić mój gniew uciekam
do chłodnej ciemnej ziemi
Gai matki
do zatrutej lecz spokojnej wody
Galeny siostry
do chorego ognia
pełzającego strachu
i trwają tak razem
poniżenie złość wściekłość
z nich zaś największa
jest miłość
🌹Niepewność🌹
obudziłeś moje marzenia
a już spały głęboko i cicho
poruszyłeś zastygłe pragnienia
dotąd opór stawiały zdarzeniom
otworzyłeś kufer zapomnienia
tam na dnie coś zabłysło i zgasło
i w tej chwili poczułam niepewność
czy to klejnot czy drwi ze mnie światło
🌹***🌹
niebo wpadło do morza
granatowią się fale
ciii…
słyszysz jak wilgoć
w świetle gwiazd się odbija
to miłość
bez granic
bez końca i bez początku
🌹Wiersz do ciebie🌹
*dla A.
poznajesz?
pewnie mnie rozpoznasz
po jędrnej jak pierś frazie
gładkim naskórku wersów
tatuażu czcionek
stukaniu obcasów głosek
czytaj mnie swoimi ustami czytaj mnie szeptem
rozsuń wargi tylko nieznacznie słowa nie są ważne
taka cisza… w tym wierszu pozostajesz?
poczuj ją pod palcami rozwija się chętnie jak róża
nie uciekniesz przed nią już cię oplata koronką intrygi
to sztuka ikebany rodzaj metafory
gry wstępnej
a teraz uważaj
bądź uważny
pamiętaj o tym wierszu
jest gotowy pewny jak dworcowy zegar
zawsze znajdzie połączenie
ten wiersz ten wiersz
to pociąg do ciebie
🌹Ożywić wulkan🌹
Wulkan uczuć wygasł,
Stygnie z roku na rok –
Już nie zionie lawą czułości.
Zbocza, coraz zimniejsze,
Porastają mchy zobojętnienia.
Wulkany czasem odżywają –
Budzą się nagle, bez uprzedzenia.
Czekam – może nasz wulkan
Też się ożywi w erupcjach namiętności.