Gerard Krzemiński
Z tomiku: Okruchy
Wydawnictwo Fundacja Poetariat
🌹Blizna🌹
trudno jest
walczyć samemu
ze sobą
niełatwo jest
powstać z popiołu
upadek
z pozycji kolan
nie boli tak bardzo
lecz chwytam
pomocną dłoń
rana w sercu
wypalona żegadłem
obojętności
choć już nie boli
pozostanie na zawsze
🌹Marzenia🌹
dzień po dniu
odkładam swe marzenia
na półkę
z książkami do przeczytania
wiem że do nich wrócę
pragnienia ulepione z uczuć
dojrzewają powoli
w cieniu wspomnień
czasu tak mało
marzeń tak wiele
każdego dnia
rodzą się kolejne
tak trudno wybrać
to jedno jedyne
może wszystkie
pozostaną marzeniami
🌹Nadzieja🌹
nie zatrzymuj biegu życia
niech podąża za czasem
zatrzymaj się tylko na chwilę
po uśmiech
po kostkę czekolady
po watę cukrową
ukradzione chwile
smakują najbardziej
ukradzione spojrzenia
dotykają najmocniej
nadzieja przychodzi
z brzaskiem
🌹Nieznajomy🌹
kimże ów nieznajomy
czemu troszczysz się
o jego spokojny sen
czemu swe serce
przed nim otwierasz
przecież go nie znasz
czy to niepokój
sprawia drżenie
czy miłości pragnienie
on zagadką jest
tajemnicą
gdy ją odkryjesz
czar może prysnąć
pokochaj miłością niemożliwą
pozwól sercu drżeć
gdy odwiedzi cię we śnie
🌹Umierałem…🌹
wiele razy
odtrącony
porzucony
umierałem
z każdym wierszem
zawsze bolało
po wielokroć
spalałem się
w uczuciu
bolesny żar
koiły łzy
serce moje
osmalone
pełne blizn
jeszcze żyję
🌹Z innej gliny🌹
zbyt kruchej
by ukroić chleb
zbyt miękkiej
by wbić gwóźdź
zbyt delikatnej
by ugotować strawę
zbyt czystej
by zrobić pranie
zbyt szlachetnej
by zrobić zakupy
zbyt dumnej
by pochylić się
nad szarym życiem