Olga Bartnik - W 2022 roku debiutowała zbiorem opowiadań pt. „Ceremoniał pustyni.” Autorka z zawodu historyk i HR – owiec, oprócz opowiadań pisze miniatury literackie, wiersze oraz recenzje. Trzeba przyznać, że ma ucho do języka. Publikowała w wielu czasopismach literackich, między innymi w „Bezkresie”, „Babińcu Literackim” oraz „Biuletynie Literackim” wydawnictwa Anagram. Jest żoną, matką i pisarką. Piękną i brzydką, dobrą i złą, pełną wiary, nadziei i poczucia bezsensu, rozsądku i szczypty szaleństwa, otwartości na ludzi i tęsknoty za ciszą. Na co dzień w dżinsach, sercem wybiera sukienki, a elegancja to dla niej umalowane rzęsy. Swoje obserwacje, myśli, chwile wyraża słowami, a resztę pozostawia w przestrzeni między nimi.
Czytadło: Skąd czerpałaś inspirację do napisania "Wiatru z Północy" i co skłoniło Cię do eksploracji tematów związanych z Północą?
Olga Bartnik: Mieszkam na norweskiej wyspie prawie 12 lat. Wiatr i cisza to pierwsze, co tu odnotowałam. Do wiatru przywykłam, a dzięki ciszy otoczenia, odnalazłam ciszę w sobie.
Jestem realistką z wyobraźnią. Inspiracje czerpię ze świata i sposobu percepcji rzeczywistości. Przykład: piszę o ciszy w górach. Gdy idziesz w góry, to cisza kłuje w uszy. Słyszysz swój oddech. Cisza nie tylko jest i da się doświadczyć. Ona drzemie, czai się, drga, kusi, schodzi do mojego serca...
Czytadło: Dlaczego wybrałaś Panią Specto jako centralną postać w wielu z wierszy? Jakie wyzwania i radości przyniosło jej stworzenie?
Olga Bartnik: Pani Specto to jest oczywiście ukłon w stronę Pana Cogito Herberta. Cogito jest racjonalny i hiperczujący, mocny i świadomy swoich ograniczeń, moralnie zaangażowany i odpowiedzialny za swoje życie. Wiersze Herberta od pierwszych, przeczytanych w liceum wersów, pozostają niedoścignionym wzorem poetyki sensu, celności i prostoty. To jeden z moich ulubionych poetów. Mam nawet tomik polsko-norweski herbertowskiego pióra.
Zastanawiałam się, jaki podmiot liryczny byłby mi najbliższy - buntowniczka, wojowniczka, krzykaczka, cyniczka, stoiczka, komiczka, mistyczka, matka Polka? Nie, żadna z nich. Najbliższa mojemu temperamentowi, osobowości (i niewydumane) jest obserwatorka.
Dlatego Pani Specto, bo specto, spectare... to po łacinie patrzeć, oglądać, obserwować. Dobrze, prosto brzmi. Napisałam kilka wierszy i przyjęło mi się w głowie.
Ciekawa jestem odbioru czytelników😊
Czytadło: Wiersze "Niedźwiedzie polarne" i "W ogrodzie" przenoszą czytelnika w niezwykłe miejsca. Czy te miejsca są dla Ciebie symboliczne, czy może opierają się na konkretnych doświadczeniach lub podróżach?
Olga Bartnik: "Niedźwiedzie polarne" to szybki strzał, można powiedzieć, po odwiedzeniu jednej z galerii sztuki w miasteczku obok. Uderzyło mnie, co tu się uważa za sztukę.
"W ogrodzie", to wiersz osobisty i symboliczny zarazem. W tym sensie i osobniczy, i uniwersalny. Każdy ma na koncie jakąś daninę złożoną na ołtarzu miłości.
Czytadło: Jakie są główne pytania filozoficzne, które stawia "Wiatr z Północy" i jakie odpowiedzi lub przemyślenia chciałaś przekazać czytelnikom?
Olga Bartnik: To jest taka mieszanka świata zewnętrznego i wewnętrznego, świata widzialnego - jakby powiedział Josif Brodski - i ukrytego. Człowiek żyje w obu tych światach i czasem ma trudność oddzielić je od siebie.
Powiem tak, struktura tomiku pomaga - część I mówi o postrzeganiu świata zewnętrznego. Część II to intymny obraz relacji i percepcja od wewnątrz. Część III - to próba spojrzenia z lotu ptaka, na ile potrafię, i próba złapania innej, nadprzyrodzonej perspektywy życia.
Czytadło: Czy Pani Specto jest dla Ciebie swoistym alter ego, czy raczej przedstawicielem uniwersalnych doświadczeń ludzkich?
Olga Bartnik: Zdecydowanie jest mi bliska jako obserwator i komentator rzeczywistości. Czytelnicy zdecydują, na ile jest uniwersalnym doświadczeniem. 😊
Czytadło: Wiersze poruszają kwestie transcendencji. Dlaczego zdecydowałaś się wpleść te elementy metafizyczne w swoją poezję?
Olga Bartnik: Metafizyka to fascynująca, a zapomniana dziś część filozofii, która pyta o kwestie podstawowe, dotyczące istoty i przyczyny bytu. Pyta też o to, co ukryte, tajemnicze, a przeczuwane na podstawie przesłanek, które wyprowadzamy z rzeczywistości. Uważam, że pytanie o Boga jest jednym z tych zasadniczych. Bez zadania tego pytania człowiekowi trudno znaleźć swoje miejsce. A poeta musi pisać o tym, co jego samego dotyczy.
Czytadło: Jakie znaczenie mają dla Ciebie wiersze dotyczące kwestii cywilizacyjnych, takie jak "Lekcja etyki" czy "Cywilizacja"?
Olga Bartnik: Całe nasze życie, obserwujemy, mniej lub bardziej świadomie, że coś się kurczy, obumiera w świecie - najpierw naszych wartości, potem w artefaktach kultury, które te wartości i pracę wytworzyły. Coś się zwątla, coś jeszcze się tli, a coś innego wchodzi w te miejsca. To obserwacja, więcej niż krytyka, bo zmian, które zaszły nie zatrzymamy, możemy za to je zrozumieć.
Czytadło: Czy "Wiatr z Północy" to również forma odniesienia do Twojego własnego życia i doświadczeń, czy raczej bardziej uniwersalny komentarz do ludzkiej egzystencji?
Olga Bartnik: Myślę, że odpowiedź na to pytanie pada już powyżej - oba.
Czytadło: Jakie techniki literackie lub stylistyczne są dla Ciebie najważniejsze w tworzeniu poezji, zwłaszcza w kontekście tego tomiku?
Olga Bartnik: Słowa brzmią, znaczą, tworzą obrazy i skojarzenia, wzbudzają emocje, uczucia. W poezji słowa są najważniejsze.
Uwiłam sobie lata temu osobistą definicję pisarza, w tym poety. To ktoś, kto zna te same słowa, co wszyscy, a inaczej je składa. Podtrzymuję i próbuję składać po swojemu. 😊
Czytadło: Czy istnieją konkretne przykłady postaci lub sytuacji, które były dla Ciebie szczególnie trudne bądź satysfakcjonujące do opisania w "Wietrze z Północy"?
Olga Bartnik: Napisałam kilka wierszy dla męża, dzieci, matki, siostry, dziadka i babci, przyjaciół. One się łączą z najsilniejszymi uczuciami.
Czytadło: Czy masz nadzieję, że czytelnicy znajdą w Twojej poezji konkretne przesłanie lub inspirację do refleksji nad sobą i światem?
Olga Bartnik: Mam nadzieję, że przebrną przez "Wiatr z Północy" - wewnętrzne i zewnętrzne światy myśli. Mam nadzieję, że te myśli będą wystarczająco zrozumiałe i proste, żeby czytelnika dotknąć.
Czytadło: Jakie reakcje czytelników są dla Ciebie najbardziej wartościowe lub satysfakcjonujące w kontekście tego debiutanckiego tomiku?
Olga Bartnik: Każda reakcja, uwaga, komentarz będą cenne i mile widziane. Zapraszam do kontaktu przez mój profil autorski. 😊
Czytadło: Czy praca nad "Wiatrem z Północy" wpłynęła na Twoje spojrzenie na świat i życie w jakiś istotny sposób?
Olga Bartnik: W latach 2019-2022 powoli, organicznie napisałam ponad 150 wierszy. "Wiatr z Północy" to utwory wybrane z tego okresu. Widać tu drogę - przekrój tematów, rozwój warsztatu. Wiersze tradycyjnie rymowane i rytmiczne przeplatają się z wolnymi i ascetycznymi. Dlatego pod każdym umieściłam datę powstania. Zebranie ich, współpraca z redaktorem, wydawcą, patronkami, promocja na pewno wpływają na mnie. Uczą pokory i odwagi mówienia własnym głosem.
Czytadło: Jakie są Twoje plany na przyszłość związane z tworzeniem poezji? Czy możemy spodziewać się kolejnych tomików o podobnej tematyce?
Olga Bartnik: Poezja jest jak skok w przerębel - myśl w pigułce. W odróżnieniu od prozy, którą, powiedzmy, można określić jak pływanie odpowiednio w: jeziorze - miniatury, rzece - opowiadania, morzu - powieści, oceanie - sagi. Skok do lodowatej wody jest ożywczy po wysiłkowym pływaniu w morzu, a to właśnie robię (czyli pracuję nad powieścią). Zatem od czasu do czasu będę wskakiwać w przerębel na mojej Północy.
Dziękuję wspaniałej Patronce za rozmowę 😊