WYDANIE ZBIOROWE
ROCZNIK SATYRYCZNY 2024. DETOX.
WYDAWNICTWO FUNDACJA POETARIAT
JERZY RZYMOWSKI
LEKKO NAWIEDZONY DOM
WYDAWNICTWO PULP BOOKS
CZYTA MIKOŁAJ KRAWCZYK
"Lekko nawiedzony dom" Jerzego Rzymowskiego to krótka, lecz niezwykle poruszająca opowieść o marzeniach, samotności i przyjaźni. To historia, która zaskakuje swoją prostotą, a jednocześnie głębią emocjonalną i symbolicznym przesłaniem.
Głównym bohaterem – choć trudno w to uwierzyć – jest dom. Dawny budynek pocztowy, który samotnie stoi na obrzeżach miasta Vertigo. Dom, który wierzy, że jest ptakiem. Dom, który zna alfabet Morse’a i potrafi porozumiewać się z ludźmi, stukając do nich ścianami. Wydaje się to dziwne, niemal bajkowe, ale w opowiadaniu Rzymowskiego wszystko to nabiera sensu – i niepokojącego uroku.
Kiedy do Vertigo przybywa dziennikarz Nigel Merryman, jego uwagę przyciąga właśnie ten dziwny, niemal żywy dom. Ich nietypowa przyjaźń rozwija się stopniowo – przez opowieści, wspólne chwile i próbę zrozumienia pragnień drugiej strony. Dom marzy o tym, by wznieść się w niebo. Nigel – początkowo sceptyczny – postanawia mu pomóc, nawet jeśli oznacza to pożegnanie. Finał tej historii jest zarazem wzruszający, poetycki i symboliczny – dom w końcu „leci”, choć w dramatyczny sposób, a Nigel żegna przyjaciela, zostawiając po nim coś więcej niż tylko gruz.
To tekst pełen symboliki – o pragnieniach, które mogą być piękne, ale też destrukcyjne. O samotności i potrzebie bycia zrozumianym. O poświęceniu i tęsknocie za czymś większym. Rzymowski pisze w sposób prosty, lecz bardzo obrazowy, tworząc klimat na pograniczu baśni i melancholijnej refleksji.
Wspaniałym uzupełnieniem opowieści jest interpretacja Mikołaja Krawczyka. Jego ciepły, spokojny głos idealnie oddaje nastrój tej historii, balansując pomiędzy dziecięcym zdziwieniem a dorosłym smutkiem. To audiobook, którego naprawdę chce się słuchać do końca – i który na długo zostaje w pamięci.
Podsumowanie
"Lekko nawiedzony dom" to opowieść, która może zaskoczyć każdego, kto myśli, że słyszał już wszystkie historie. To literacka perełka – krótka, ale pełna emocji, symboliki i czułości. Rzymowski w niezwykły sposób łączy elementy realizmu z poetycką fantazją, tworząc świat, w którym dom może marzyć, a człowiek – zaprzyjaźnić się z budynkiem.
To idealna propozycja dla tych, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko fabuły. Dla wrażliwych, dla marzycieli, dla każdego, kto choć raz chciał sięgnąć nieba.
Dzięki znakomitej interpretacji Mikołaja Krawczyka audiobook nabiera dodatkowej głębi – jego spokojny głos prowadzi słuchacza przez tę wzruszającą podróż z wyjątkowym wyczuciem nastroju. Historia idealna na spokojny wieczór, gdy chcesz oderwać się od codzienności i poczuć coś prawdziwego. Czas trwania: zdecydowanie za krótko – chciałoby się więcej.
---
Data wydania: 2024
AUDIOBOOK CZYTA MIKOŁAJ KRAWCZYK
Kategoria: FANTASY
Stron: 19
MAŁGORZATA SZWEDA-CZERWIŃSKA
MIĘDZY USTAMI
WYDAWNICTWO ŚW. MACIEJA APOSTOŁA
Data wydania: 30.12.2018
ISBN: 9788365757630
Kategoria: POEZJA POLSKA
Stron: 48
JAKUB PAWEŁEK
TYLKO JA
WYDAWNICTWO PULP BOOKS
Jakub Pawełek w opowiadaniu "Tylko ja" zabiera czytelnika w głęboką, duszną podróż po umyśle artysty owładniętego obsesją. Główny bohater, Damian, to malarz, dla którego sztuka stała się nie tylko sensem istnienia, ale wręcz destrukcyjną siłą pochłaniającą każdy inny aspekt życia. Katowice, współczesne i surowe, stanowią tło dla jego walki z rzeczywistością, w której nie ma miejsca na rodzinę, bliskich czy nawet własne dobro.
Opowiadanie z miejsca wciąga czytelnika, kreśląc portret człowieka udręczonego pragnieniem uznania. Narracja buduje napięcie, pozwalając odbiorcy poczuć desperację Damiana, jego nieustępliwość, ale i samotność. Przejmujące dialogi, zwłaszcza te z żoną Natalią, podkreślają przepaść, jaka powstała między bohaterem a jego dawnym życiem.
Dramatyczna kulminacja opowieści to scena, w której Damian osiąga swoje pięć minut sławy, ale za cenę ostateczną. Jego triumf i klęska stapiają się w jedno w płomieniach, które na zawsze unieśmiertelniają jego osobę w oczach widzów. To gorzka ironia losu - w chwili, gdy zostaje dostrzeżony przez wszystkich, nie może już niczego stworzyć. Jego pragnienie uznania i przekonanie o własnym geniuszu nie pozwala mu dostrzec rzeczywistości, w której wartość człowieka nie opiera się wyłącznie na jego dorobku artystycznym.
Pawełek umiejętnie buduje dramaturgię, każąc czytelnikowi zastanowić się nad granicami artystycznej pasji i ceną, jaką można zapłacić za pragnienie uznania. Narracja jest pełna emocji, każde zdanie wzmaga poczucie nieuchronności tragicznego finału. Krótkie, dynamiczne fragmenty myśli Damiana jeszcze bardziej podkreślają jego wewnętrzne rozdarcie. W swojej obsesji porzuca rodzinę, miłość i codzienne życie, a wszystko to na rzecz wizji bycia kimś ważnym, kimś niezapomnianym.
Opowiadanie "Tylko ja" wpisuje się w nurt literatury psychologicznej, analizującej naturę ambicji i samotności. Można doszukać się tu nawiązań do klasycznych dzieł literackich, takich jak "Portret Doriana Graya" Oscara Wilde’a, gdzie sztuka i pragnienie wiecznego piękna prowadzi bohatera ku zatraceniu. Motyw destrukcyjnej obsesji pojawia się również w filmach i literaturze, takich jak "Czarny łabędź" czy "Whiplash", gdzie granica między pasją a obłędem zaciera się w sposób niepokojący i tragiczny.
Język utworu jest zarazem prosty i sugestywny, co sprawia, że historia jest niezwykle plastyczna. Autor kreśli sceny z brutalną szczerością, nie pozostawiając miejsca na niedomówienia. Każde zdanie jest przemyślane, a każda myśl Damiana ujawnia jego stopniowe popadanie w szaleństwo.
Podsumowując, "Tylko ja" to poruszająca, pełna emocji historia o granicach ambicji, o tym, jak wielkie pragnienie może stać się przekleństwem. Krótka, ale niezwykle treściwa opowieść, która skłania do refleksji nad istotą sztuki i poświęcenia. Jakub Pawełek w przejmujący sposób pokazuje, że sukces bywa okupiony najwyższą ceną, a pogoń za uznaniem może doprowadzić do absolutnej samotności i autodestrukcji.
---
Data wydania: 2024
E-BOOK
Kategoria: DRAMAT OBYCZAJOWY
Stron: 14
WIOLETA SZARWAS
BEZDOMNE PTAKI
WYDAWNICTWO WET ŁÓDŹ
Data wydania: 12.11.2024
ISBN: 9788397316010
Kategoria: POEZJA
Stron: 46
EMILIA KOTOWSKA
ATOMIK
WYDAWNICTWO SORUS
Data wydania: 31.01.2025
ISBN: 9788367737142
Kategoria: POEZJA
Stron: 32
JUSTYNA KAROLAK
SŁOŃ ZJADŁ KAPELUSZ
WYDAWNICTWO RKS JANUSZ MUZYCZYSZYN
Data wydania: 2023
ISBN: 9788395776274
Kategoria: POEZJA
Stron: 96
Stron: 50
🛒 https://www.znak.com.pl/ksiazka/nawigacje-marzanna-bogumila-kielar-106871
Tytuł: ŻYCIEM PISANE… VOL. 3
Autor: WYDANIE ZBIOROWE
Data wydania: 01.12.2024
ISBN: 9788368343069
Wydawnictwo: DC BOOKS
Kategoria: POEZJA
Stron: 116
Zamów tutaj 🛒 tomiki Kochani możecie zakupić bezpośrednio u poszczególnych autorów
do czego serdecznie zachęcam
Przyszła pora na podsumowanie roku 2024. Co takiego się wydarzyło? 💙
Rozkład gatunkowy książek (zrecenzowanych książek):
Wydanie zbiorowe
Z tomiku: Poezja w blasku Świąt
Wydawnictwo Ridero
🌹W świerkowej sukni🌹
Stała przy oknie w zielonej sukience
wielka choinka ubrana w łańcuchy,
bombki, ozdoby, było tego więcej,
tak dla otuchy.
W zwierciadle szklanych niewinnych aniołów
królował uśmiech, rozszerzał źrenice,
dwanaście potraw podanych do stołu,
wszystko to widzę.
Stała w salonie świerkowa panienka,
każdy cukierek był nowym przesłaniem,
los ciężkich doznań w te dni szybko pękał,
łagodząc pamięć.
Mandarynkowe powietrze kusiło,
makowa babka, orzechy laskowe,
było tak ciepło, rodzinnie i miło,
musiałaś odejść.
I nadal stoi w świerkowej sukience
cisza ubrana w melodię kolędy,
choć dusza tęskni i płacze wciąż serce,
widzę twój błękit
oczu wpatrzonych tak czule, niewinnie,
mienisz się, mamo, brokatem, jak kiedyś,
byśmy na nowo mogli znów dziecinnieć,
nie czując biedy.
Stoi przy oknie zielona nadzieja,
ma twoją suknię świerkowych przemyśleń
i każde święta miłością chce sklejać,
nim gwiazda błyśnie.
🌹Jak pachnie miłość🌹
ponad moją głową noc zimowa
suchym szelestem rozpala zmysły
gdzieś daleko żal serca się schował
trzy boginie na spacer już wyszły
razem z nimi też gwiazda promienna
szlakiem mlecznej drogi wędrowała
tam pasterze i dziecina senna
miłość szybująca jak śnieg biała
miłość cierpieniem mawiają poeci
aniołowie łzy wczoraj mi skradli
śnieżne bałwany lepią już dzieci
a pomarańcze pachną jak diabli
🌹Idealne święta🌹
Zamykam oczy i widzę,
Zamykam oczy i słyszę.
Dalekie wspomnienie świątecznego wieczoru,
Który spędzałam z bliskimi pospołu.
Dom pełen ludzi wesołych, roześmianych.
Takich, dla których nie ma żadnych granic.
Siadają przy stole, śląc sobie życzenia
Zdrowia oraz wszelkiego powodzenia.
Cieszą się sobą, swoją obecnością,
A wszystko, co robią, czynią z radością.
Mają ku tej radości prawdziwe powody:
Mają dużo jedzenia, nie brakuje im wody.
Starcza na ubrania, drobne przyjemności.
To skromne, ale istotne powody radości.
Najważniejsze jednak, że siedzą pospołu
Przy świątecznej kolacji, u wspólnego stołu.
Sztućce brzęczą w rytm świątecznych kolęd,
Stukają talerze, kieliszki wprowadzają zamęt.
Mrugają na choince lampki kolorowe,
A całe otoczenie robi się bajkowe.
I nie zmienia tego nawet ton rozmowy,
Który nie zawsze jest spokojny ani pokojowy.
Jednak ludziom przy stole wcale nie przeszkadza
Różnica poglądów i odmienne zdania.
Dzięki odmienności dyskusja jest żwawa,
Nawet gdy zbyt gorąca, to jednak ciekawa.
Nikt sobie nie ubliża, nie okazuje wrogości,
Bo wszyscy się szanują i czynią to z miłości.
Otwieram oczy i widzę,
Otwieram oczy i słyszę.
To tylko mrzonki i odległe wspomnienia.
Przepis na rodzinne święta bez cierpienia.
🌹Wigilia🌹
Mam swój kawałek raju
z samotną filiżanką.
Ułożę sianko, a na nim opłatek.
Z tych dni
niecodziennych wymoszczę posłanie
Nowo Narodzonemu.
Goździki powbijam w pomarańcze,
jeszcze kompot z suszu…
i usiądę do Wigilii…
Czas zacząć — już w lustrze
przegląda się pierwsza gwiazda.
Czeka pusty talerz na wędrowca.
Biorę do ręki opłatek, dotykam dłonią
serca.
Nie, nie jestem sama, przecież On się narodził.
🌹Śnieżynki miłości🌹
W ciszy nocy, w białym lesie
dwie śnieżynki wiatr uniesie.
Każda inna, lekko drżąca,
każda lgnie do światła słońca.
Jedna jasna, pełna blasku,
druga drobna, z nutą piasku.
Każda z chłodnym pięknem własnym,
lecz w samotnym niebie jasnym.
Zimny wiatr je wciąż rozdziela,
tańczy wokół, smutek ściela,
lecz choć różne, w jednym locie
do siebie ciągną sercem w krocie.
Gdy w półmroku się spotkały,
znalazły ciepło w chwili małej,
każda inna, lecz spleciona,
odtąd w tańcu już złączona.
Więc choć z chłodu świat ich cały,
w tej miłości zajaśniały.
Dwie śnieżynki — różne, bliskie —
niosą ciepło, choć tak śliskie.
I tak w ciszy nocy lśniły
dwie śnieżynki, co się złączyły.
Różne, lecz w jedności stałe,
tak jak serca — doskonałe.
🌹Wigilia🌹
nastała zima,
a w szopce skrzynki pocztowej
narodził się list — Dobra Nowina,
choć nie było u mnie listonosza;
strzegł tego listu anioł
w uwitym tam sobie gnieździe
z białego anielskiego włosia
nowina brzmi, że zrodził się Bóg
w ukryciu, w ciszy
i największej w roku ciemności,
niechaj więc Światłość
rozpręży swe członki
i śmiało się tutaj rozgości,
a ja dam opłatek Boskiemu Stworzonku,
zrodzonemu nie w polu,
lecz pośród świerka korzonków
w komunii domowej, w podzięce,
dzielę się tym opłatkiem z bliźnimi
jak rozrywaną po kawałku swą szatą,
tak mi się łamie wzruszone serce
w palcach mych bliskich i w życzeń ich słowach,
aż opłatek drży i topi się w ręce —
delikatny i płochliwy jak owad
Wydanie zbiorowe: Wacława-Leokadia Adelstein, Maciej Antoszczuk, Basia Baranowska-Zając, Magdalena Bawej, Kazimiera Duraj, Aneta Jasłowska, Ewa Klajman-Gomolińska, Anna Koprowska-Głowacka, Elżbieta Kowalczyk Maternia, Urszula Krajewska-Szeligowska, Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz, Anna Malinowska, Ireneusz Mazia, Jakub Niklas, Janusz Olearnik, Izabela Panopulos, Szymon Różycki, Grzegorz Sierocki, Magdalena Szałaj, Andrzej Wróblewski, Joanna Zawadzka-Sieradzka.
Magia Wigilijnej Nocy
.
Gdy pierwsza gwiazda na niebie zabłyśnie
Opłatkiem się podzielimy w szczerych życzeń sile
Zasiądziemy razem przy stole wigilijnym
Gdzie ciepło ogniska rozgrzeje nam dusze
.
Choinka jaśnieje blaskiem świętej chwili
A kolędy rozbrzmiewają pełne wzruszeń
Niech miłość i pokój otulą nas wszystkich
By magia tej nocy trwała jak najdłużej
.
Przy jednym stole – bliscy i przyjaciele
Łamiąc się opłatkiem życzliwość składamy
Niech zdrowie szczęście i dobrobyt płyną
W tę cichą świętą wigilijną godzinę
---
Jagoda Buch
P.S. Zaczytanego kolejnego roku 😘
Owi Wookz-Sawi
Z tomiku: Iluzja chaosu
Wydawnictwo Sorus
🌹Imperatyw🌹
Co chcesz dostrzec w moich oczach, patrząc wzrokiem uporczywym?
Wczoraj byłeś niczym heros – dzisiaj jesteś… martwym żywym.
Jeszcze nie tak dawno biło w Tobie źródło altruizmu…
Dzisiaj myśli Twe spętane powrozami konformizmu.
W stronę wyzwań niebosiężnych pierwszy szedłeś pewnym
krokiem…
Dziś spoglądasz na nie z dala obojętnym, mętnym wzrokiem.
Umysł Twój był niczym twierdza dla kompleksów i słabości…
Lecz powoli go oplotły gęste ciernie niepewności.
Płonął w Tobie zapał wielki, aby zmieniać wszystko wokół…
Ale z ognia tego został tylko szary, brudny popiół.
Wiem – Ty wciąż szukałeś sensu… I go nie znalazłeś w życiu.
Wątpliwości są przyczyną egzystencji Twej w ukryciu.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Ewolucja, w kości grając, z gwiezdnych pyłów świat stworzyła
I zupełnie przez przypadek oczy nasze otworzyła.
Dzisiaj szepce, by dni dane wykorzystać należycie.
Posłuchajmy tego szeptu – mamy przecież jedno życie.
🌹Dzikość🌹
Jesteś odbiciem moich męskich pragnień – we mnie ukrytych,
gdzieś na dnie mej duszy…
Które w niewoli trzymam bezustannie, bo szczerzą zęby i stawiają
uszy…
Czy aby zamek w kłódce nie przerdzewiał – tej, co łańcuchy
spina pożądania,
By zerwać mogły się w szaleńczym tempie, biegnąc ku Tobie,
gdy nic nie przesłania
Drogi… I celu, którym jest spełnienie w ogniach rozkoszy
dzikiej i namiętnej,
Która, uśpiona w studni mych popędów, czeka cierpliwie –
wolnej, permanentnej
Zgody na taniec warg mych na Twych ustach, zachwycającą
wędrówkę mych dłoni…
Po udach smukłych, nagich, gdzie rozpusta – mrużąc figlarnie
oczy – chce zniewolić
Mój trzeźwy umysł… Duszę… Moje ciało… I chce bezwzględnie
na więcej pozwalać…
I w spontanicznym przymierzu z szaleństwem – wszystkie
potrzeby w jedną chce zespalać;
Tę najsilniejszą z pierwotnych instynktów, której nie sposób
długo powstrzymywać;
Która potrafi – bez żadnych oporów – zdrowy rozsądek biegle
oszukiwać.
Nim objęć burza i deszcz pocałunków, co rozsiewane wiatrem
podniecenia…
W całości rozum w posiadanie wezmą, niepostrzeżenie, jakby
od niechcenia
Wnikając w ciało przyjemnością wielką, co tak żarliwa
i nieposkromiona –
W otchłań ekstazy spadniesz, tak po prostu… intensywnością
doznań zaskoczona.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Żar zuchwałości – tlący się w mej głowie – ogrzewa myśli
bezczelne i śmiałe,
Że od iskierki płomienie wzniecone – pochłonąć mogą wszak
połacie całe…
Jestestwa mego i palącej żądzy, by ciała Twego skosztować
słodyczy;
Mieć Cię w ramionach i obawy mroczne rozjaśnić blaskiem
zgody, co dotyczy…
Relacji prostych, aczkolwiek splątanych: moich intencji,
zaufania Twego –
W tej samej łodzi pod prąd nieśmiałości płynących rzeką
pożądania mego.
🌹Inercja🌹
Coraz szybciej umykają nam chwile w ślepej mroku gonitwie
po dniu.
Choć staramy się dogonić je… – tyle z tego, że zostajemy bez tchu.
🌹Miłość🌹
Ty i ja…
Połączeni niewidzialnym łańcuchem ogniw tęsknoty i przyjaźni…
Daleko od siebie i zarazem tak blisko, że serca nasze domem
są nam wspólnym…
Z diamentowymi myślami, co się ze sobą splatają ponad stratosferą
ludzkich pragnień…
W samym centrum Piękna…
Ty i ja… Ja i Ty… My…
Chwilą jedynie jesteśmy, lecz chwilą w całym Wszechświecie
najcudowniejszą…
Chwilą, która właśnie trwa.
Ty i ja.
🌹Horyzont🌹
Tęsknię…
Do prostego życia, ludzi z krwi i życzliwości…
Czekających miejsc odkrycia pełnych prawdy i miłości.
Mocno wierząc, że istnieją – po kres dni pragnę ich szukać.
W sercu z wielką wciąż nadzieją do drzwi wielu będę pukać.
Tam, gdzie człowiek będzie bratem serca swego subtelności,
Tam spojrzenia ludzkie – katem będą… mojej samotności.
Kornel Wroński · Filip Podzoba
Z tomiku: Drogi nagich dusz
Wydawnictwo Sorus
🌹Zbudźcie mnie🌹
Piotrowi P.
.
.
W zabrudzonych szczelinach pająki,
ciecze jadowite po gardle spływają,
ręce mięso wpółżywe rozgniatają,
karnawał cierpień przesłaniają maski.
Zasyfione rany rozdrapują języki długie,
lasy proszą się o ognistą anihilację,
wariaci klną na Boga i życia sytuację,
groźby żałośnie oddają nasz czas żałobie.
Kółko przeplatane kaftanem niewolnictwa,
współczująca nienawiść cechą mego bractwa,
rozsypują się nadziei i szczęścia dziedzictwa.
Świat nie jest przeciwko mi – ostateczna wiara…
Rozstępująca się ziemia otchłań dla mnie otwiera,
motłoch w piecu dusze męczenników spala.
🌹Demonologia🌹
C11H15NO
.
.
Gwiezdny pył ukryty w worku,
dziś skradniemy bogom wieczór.
W skrzydłach demonów mroku
wzlecimy ponad emocjonalny mór.
Miejskie latarnie ścieżki oświetlały,
drogi donikąd prowadzą zmęczone ćmy,
pięści chodniki stagnacji pokruszyły.
W kosmicznym deszczu się obmyjemy.
Diabły do uszu ciepłe szeptały słowa,
pozwalały czerwieni natury kwitnąć,
obietnice wzajemne, by zacząć od nowa,
z przeszłości ciężarem mogłem się minąć.
Oddałem w ofierze część swojej duszy,
jest teraz z wami, nikt jej nie usłyszy.
🌹Smutek🌹
Czarne serce bije pod ziemią,
sączy się nafta i pokłady smoły,
brudne chodniki, trudy, mozoły,
szklane oczy za ostro świecą.
Wszystkie drogi do prochu prowadzą,
nosimy ostatnie codzienności okruchy,
w ciałach zepsutych fizjologii rozruchy.
Kiedyś nasze dusze robaki zjedzą.
Sam nie wiem, czego tu szukać,
chyba ludzi podobnych sobie,
by razem zwracać wzrok do nieba.
Lecz niebezpieczna to jest potrzeba,
bo zaraz krawężnik da znać o Tobie,
kiedy gwiazda pomogła zapominać.
🌹Dziękuję🌹
Adrianowi J.
.
.
Płaczę kroplą deszczu, umieram smutkiem niebios,
niosę w sobie mglistą łzę zachmurzonego księżyca.
Zostanie po mnie jedynie niedopalony papieros,
mimo, że przenika mnie melancholia całego świata.
Srebrzysta Luna zza chmur się czasem wyłania,
przekazuje mi wiersze pisane Waszą miłością.
Aura tego uczucia to niewysłowiona poezja,
nasycam się nią, wraz z całą moją marnością.
Widowisko świateł uderza mnie swą jasnością,
wnikam w jej istotę i staję się złotym gromem,
Pęka nieboskłon, kiedy tryskam całą mocą
i uderzam w skałę, żegnając się z mym ciałem.
Po co bierzesz je w swoje silne ręce?
To szczątki moje, popiół na wietrze…
🌹Monada🌹
Kacprowi Ł.
.
.
Chciałbym się przed Tobą obnażyć,
nie myśląc o tym, co może się zdarzyć.
Być jak świadomość czysta i wolna,
której jestestwo się wśród przestworów rozciąga.
Móc w nagości w siebie się przeobrazić
i w Twym istnieniu, rozpadać się i marzyć.
Umrzeć w Twoich najcieplejszych ramionach,
przerodzić się w niebyt, nieświadom końca.
🌹Tylko na chwilę🌹
Dagmarze K.
.
.
Zanim podążysz za całym chorym tłumem,
przed tym, jak pożegnasz się z aniołem stróżem.
Proszę, spójrz w moje oczy dziwnie przeszklone…
Wiem, to straszne, widać w nich jedynie wojnę.
Lecz, gdy spojrzenia nasze spotkają się,
chciałbym, abyś weszła na moją ścieżkę.
Choć raz uroniłbym szczęśliwą łzę…
Dla Ciebie odsłonię wtedy zbolałą duszę
i zawrócę z dotychczas obranej drogi,
pójdę tam, gdzie rzuci nas świat szeroki.
Uwierzę w każde słowo mimo woli,
niech słodkie kłamstwo mnie ukoi.
Przez sekundę będę z Tobą i zapomnę o samotności,
potem odejdziesz, ukochana, a ja umrę z miłości…
Renata Skórnicka
Z tomiku: Uśpieni
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹Uśpieni🌹
Zapomnieliśmy, że w ogrodach
wieczornej ciszy światło tańczy.
Miłość w dwudziestym pierwszym wieku
ma kształt uschniętej pomarańczy.
Zapomnieliśmy, jak świat światem,
przed snem do ucha szeptać baśnie.
Ledwie umiemy na dobranoc
łagodzić polityczne waśnie.
Zapomnieliśmy, w jakim bólu
przyszło nam rodzić wspólną wolność.
Nie pamiętamy, jaki gniew
budziły słowa: „Wam nie wolno”.
Zapomnieliśmy, że poezja
powstaje z prochów pokolenia.
I ono jest. Tworzy się znów.
Szuka swych dróg, słów i natchnienia.
Zapomnieliśmy… słabi ludzie.
Pamięć ulotna jest, nietrwała.
Poetów czas nadchodzi znów,
by chociaż część nas przetrwała.
🌹Embrion🌹
Poezja we mnie
boi się urodzić,
boi się rozkwitnąć
jak czerwona róża,
jak niewinna brzoza,
jak dziecko rozkoszne.
Kuli się tak cicho
i nie śmie oddychać
ze strachu przed ludźmi.
A przecież mogłabym
ją podziwiać
jak czerwoną różę.
Mogłabym ją objąć
ramionami czule
jak niewinną brzozę.
Mogłabym przytulić
do serca głębokiego
jak dziecko rozkoszne.
I już tak dorosłą
oddać strasznym ludziom.
🌹Miejsce🌹
Jest taka przestrzeń
w mojej ciemności,
w której pogrążam się cała.
Nie słyszę krzyku.
Nie czuję złości.
Jestem bezbronna i mała.
Jest taka przestrzeń
w mojej ciemności,
do której klucz tylko ja mam.
I nie otwieram
przygodnym gościom.
Najlepiej czuję się sama.
Jest taka przestrzeń.
Ciepła i cicha.
Mogę przytulić się w nocy.
Nie ma nieszczęścia.
Nie ma zazdrości.
Nie potrzebuję pomocy.
Nie wejdziesz do mnie
prosto z ulicy.
Nikt obcy tutaj nie bywa.
Jest taka przestrzeń
wyłącznie moja.
Poezją się nazywa.
🌹Zmora senna🌹
Przebłysk nieznanego
w głowie myśl swą plecie.
Śnię i sen zamglony
ciało moje gniecie.
Rozbudzona jawa
daje przyzwolenie
na sen o błogości,
na senne olśnienie.
Gdzie zjawa tej nocy
czar wygrywa ducha,
tam czas się zatrzymał
i w napięciu słucha.
Słucha o nieznanym,
co w duszy się budzi,
niewidoczne oku,
zbyt senne dla ludzi.
Sen mój dziwny płonie,
duszę się, żar studzę.
W okrutnym pożarze
palę się i budzę.
🌹Czas jarzębin🌹
Czerwona jak kropla krwi
na sznurek nanizana.
Koral z jesiennym liściem
gdzieś w gąszczu zaplątany.
Tańczy w przymglonym świetle,
w podmuchu wiatru z nieba.
W dłoni ucieka przez palce
na ziemię czarną jak heban.
Ziemia kocha odcienie
czerwieni w bladej poświacie
i twarze kobiet spłonionych,
schowanych za białym kwiatem.
Kwiaty dał im miłośnik
jarzębin i kochania,
w ciepły, jesienny wieczór,
gdy księżyc wszystko ochraniał.
🌹Śmierć🌹
umieram sto razy dziennie
umieram cicho w zachwycie
spacerem
chwilą słońca
nad miastem
żółtym liściem
w jesieni zenicie
i umieram powoli przewlekle
tuli do mnie się cisza nieśmiała
tłumu
chwil słońca
nad miastem
kilku dźwięków
które cicho wydała
tak umieram w dzień
czasem nocą
pełną
ciszy dobrej
bez tłumu
kilku dźwięków
co w ciszy tej psocą