Owi Wookz-Sawi
Z tomiku: Iluzja chaosu
Wydawnictwo Sorus
🌹Imperatyw🌹
Co chcesz dostrzec w moich oczach, patrząc wzrokiem uporczywym?
Wczoraj byłeś niczym heros – dzisiaj jesteś… martwym żywym.
Jeszcze nie tak dawno biło w Tobie źródło altruizmu…
Dzisiaj myśli Twe spętane powrozami konformizmu.
W stronę wyzwań niebosiężnych pierwszy szedłeś pewnym
krokiem…
Dziś spoglądasz na nie z dala obojętnym, mętnym wzrokiem.
Umysł Twój był niczym twierdza dla kompleksów i słabości…
Lecz powoli go oplotły gęste ciernie niepewności.
Płonął w Tobie zapał wielki, aby zmieniać wszystko wokół…
Ale z ognia tego został tylko szary, brudny popiół.
Wiem – Ty wciąż szukałeś sensu… I go nie znalazłeś w życiu.
Wątpliwości są przyczyną egzystencji Twej w ukryciu.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Ewolucja, w kości grając, z gwiezdnych pyłów świat stworzyła
I zupełnie przez przypadek oczy nasze otworzyła.
Dzisiaj szepce, by dni dane wykorzystać należycie.
Posłuchajmy tego szeptu – mamy przecież jedno życie.
🌹Dzikość🌹
Jesteś odbiciem moich męskich pragnień – we mnie ukrytych,
gdzieś na dnie mej duszy…
Które w niewoli trzymam bezustannie, bo szczerzą zęby i stawiają
uszy…
Czy aby zamek w kłódce nie przerdzewiał – tej, co łańcuchy
spina pożądania,
By zerwać mogły się w szaleńczym tempie, biegnąc ku Tobie,
gdy nic nie przesłania
Drogi… I celu, którym jest spełnienie w ogniach rozkoszy
dzikiej i namiętnej,
Która, uśpiona w studni mych popędów, czeka cierpliwie –
wolnej, permanentnej
Zgody na taniec warg mych na Twych ustach, zachwycającą
wędrówkę mych dłoni…
Po udach smukłych, nagich, gdzie rozpusta – mrużąc figlarnie
oczy – chce zniewolić
Mój trzeźwy umysł… Duszę… Moje ciało… I chce bezwzględnie
na więcej pozwalać…
I w spontanicznym przymierzu z szaleństwem – wszystkie
potrzeby w jedną chce zespalać;
Tę najsilniejszą z pierwotnych instynktów, której nie sposób
długo powstrzymywać;
Która potrafi – bez żadnych oporów – zdrowy rozsądek biegle
oszukiwać.
Nim objęć burza i deszcz pocałunków, co rozsiewane wiatrem
podniecenia…
W całości rozum w posiadanie wezmą, niepostrzeżenie, jakby
od niechcenia
Wnikając w ciało przyjemnością wielką, co tak żarliwa
i nieposkromiona –
W otchłań ekstazy spadniesz, tak po prostu… intensywnością
doznań zaskoczona.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Żar zuchwałości – tlący się w mej głowie – ogrzewa myśli
bezczelne i śmiałe,
Że od iskierki płomienie wzniecone – pochłonąć mogą wszak
połacie całe…
Jestestwa mego i palącej żądzy, by ciała Twego skosztować
słodyczy;
Mieć Cię w ramionach i obawy mroczne rozjaśnić blaskiem
zgody, co dotyczy…
Relacji prostych, aczkolwiek splątanych: moich intencji,
zaufania Twego –
W tej samej łodzi pod prąd nieśmiałości płynących rzeką
pożądania mego.
🌹Inercja🌹
Coraz szybciej umykają nam chwile w ślepej mroku gonitwie
po dniu.
Choć staramy się dogonić je… – tyle z tego, że zostajemy bez tchu.
🌹Miłość🌹
Ty i ja…
Połączeni niewidzialnym łańcuchem ogniw tęsknoty i przyjaźni…
Daleko od siebie i zarazem tak blisko, że serca nasze domem
są nam wspólnym…
Z diamentowymi myślami, co się ze sobą splatają ponad stratosferą
ludzkich pragnień…
W samym centrum Piękna…
Ty i ja… Ja i Ty… My…
Chwilą jedynie jesteśmy, lecz chwilą w całym Wszechświecie
najcudowniejszą…
Chwilą, która właśnie trwa.
Ty i ja.
🌹Horyzont🌹
Tęsknię…
Do prostego życia, ludzi z krwi i życzliwości…
Czekających miejsc odkrycia pełnych prawdy i miłości.
Mocno wierząc, że istnieją – po kres dni pragnę ich szukać.
W sercu z wielką wciąż nadzieją do drzwi wielu będę pukać.
Tam, gdzie człowiek będzie bratem serca swego subtelności,
Tam spojrzenia ludzkie – katem będą… mojej samotności.
Kornel Wroński · Filip Podzoba
Z tomiku: Drogi nagich dusz
Wydawnictwo Sorus
🌹Zbudźcie mnie🌹
Piotrowi P.
.
.
W zabrudzonych szczelinach pająki,
ciecze jadowite po gardle spływają,
ręce mięso wpółżywe rozgniatają,
karnawał cierpień przesłaniają maski.
Zasyfione rany rozdrapują języki długie,
lasy proszą się o ognistą anihilację,
wariaci klną na Boga i życia sytuację,
groźby żałośnie oddają nasz czas żałobie.
Kółko przeplatane kaftanem niewolnictwa,
współczująca nienawiść cechą mego bractwa,
rozsypują się nadziei i szczęścia dziedzictwa.
Świat nie jest przeciwko mi – ostateczna wiara…
Rozstępująca się ziemia otchłań dla mnie otwiera,
motłoch w piecu dusze męczenników spala.
🌹Demonologia🌹
C11H15NO
.
.
Gwiezdny pył ukryty w worku,
dziś skradniemy bogom wieczór.
W skrzydłach demonów mroku
wzlecimy ponad emocjonalny mór.
Miejskie latarnie ścieżki oświetlały,
drogi donikąd prowadzą zmęczone ćmy,
pięści chodniki stagnacji pokruszyły.
W kosmicznym deszczu się obmyjemy.
Diabły do uszu ciepłe szeptały słowa,
pozwalały czerwieni natury kwitnąć,
obietnice wzajemne, by zacząć od nowa,
z przeszłości ciężarem mogłem się minąć.
Oddałem w ofierze część swojej duszy,
jest teraz z wami, nikt jej nie usłyszy.
🌹Smutek🌹
Czarne serce bije pod ziemią,
sączy się nafta i pokłady smoły,
brudne chodniki, trudy, mozoły,
szklane oczy za ostro świecą.
Wszystkie drogi do prochu prowadzą,
nosimy ostatnie codzienności okruchy,
w ciałach zepsutych fizjologii rozruchy.
Kiedyś nasze dusze robaki zjedzą.
Sam nie wiem, czego tu szukać,
chyba ludzi podobnych sobie,
by razem zwracać wzrok do nieba.
Lecz niebezpieczna to jest potrzeba,
bo zaraz krawężnik da znać o Tobie,
kiedy gwiazda pomogła zapominać.
🌹Dziękuję🌹
Adrianowi J.
.
.
Płaczę kroplą deszczu, umieram smutkiem niebios,
niosę w sobie mglistą łzę zachmurzonego księżyca.
Zostanie po mnie jedynie niedopalony papieros,
mimo, że przenika mnie melancholia całego świata.
Srebrzysta Luna zza chmur się czasem wyłania,
przekazuje mi wiersze pisane Waszą miłością.
Aura tego uczucia to niewysłowiona poezja,
nasycam się nią, wraz z całą moją marnością.
Widowisko świateł uderza mnie swą jasnością,
wnikam w jej istotę i staję się złotym gromem,
Pęka nieboskłon, kiedy tryskam całą mocą
i uderzam w skałę, żegnając się z mym ciałem.
Po co bierzesz je w swoje silne ręce?
To szczątki moje, popiół na wietrze…
🌹Monada🌹
Kacprowi Ł.
.
.
Chciałbym się przed Tobą obnażyć,
nie myśląc o tym, co może się zdarzyć.
Być jak świadomość czysta i wolna,
której jestestwo się wśród przestworów rozciąga.
Móc w nagości w siebie się przeobrazić
i w Twym istnieniu, rozpadać się i marzyć.
Umrzeć w Twoich najcieplejszych ramionach,
przerodzić się w niebyt, nieświadom końca.
🌹Tylko na chwilę🌹
Dagmarze K.
.
.
Zanim podążysz za całym chorym tłumem,
przed tym, jak pożegnasz się z aniołem stróżem.
Proszę, spójrz w moje oczy dziwnie przeszklone…
Wiem, to straszne, widać w nich jedynie wojnę.
Lecz, gdy spojrzenia nasze spotkają się,
chciałbym, abyś weszła na moją ścieżkę.
Choć raz uroniłbym szczęśliwą łzę…
Dla Ciebie odsłonię wtedy zbolałą duszę
i zawrócę z dotychczas obranej drogi,
pójdę tam, gdzie rzuci nas świat szeroki.
Uwierzę w każde słowo mimo woli,
niech słodkie kłamstwo mnie ukoi.
Przez sekundę będę z Tobą i zapomnę o samotności,
potem odejdziesz, ukochana, a ja umrę z miłości…
Renata Skórnicka
Z tomiku: Uśpieni
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹Uśpieni🌹
Zapomnieliśmy, że w ogrodach
wieczornej ciszy światło tańczy.
Miłość w dwudziestym pierwszym wieku
ma kształt uschniętej pomarańczy.
Zapomnieliśmy, jak świat światem,
przed snem do ucha szeptać baśnie.
Ledwie umiemy na dobranoc
łagodzić polityczne waśnie.
Zapomnieliśmy, w jakim bólu
przyszło nam rodzić wspólną wolność.
Nie pamiętamy, jaki gniew
budziły słowa: „Wam nie wolno”.
Zapomnieliśmy, że poezja
powstaje z prochów pokolenia.
I ono jest. Tworzy się znów.
Szuka swych dróg, słów i natchnienia.
Zapomnieliśmy… słabi ludzie.
Pamięć ulotna jest, nietrwała.
Poetów czas nadchodzi znów,
by chociaż część nas przetrwała.
🌹Embrion🌹
Poezja we mnie
boi się urodzić,
boi się rozkwitnąć
jak czerwona róża,
jak niewinna brzoza,
jak dziecko rozkoszne.
Kuli się tak cicho
i nie śmie oddychać
ze strachu przed ludźmi.
A przecież mogłabym
ją podziwiać
jak czerwoną różę.
Mogłabym ją objąć
ramionami czule
jak niewinną brzozę.
Mogłabym przytulić
do serca głębokiego
jak dziecko rozkoszne.
I już tak dorosłą
oddać strasznym ludziom.
🌹Miejsce🌹
Jest taka przestrzeń
w mojej ciemności,
w której pogrążam się cała.
Nie słyszę krzyku.
Nie czuję złości.
Jestem bezbronna i mała.
Jest taka przestrzeń
w mojej ciemności,
do której klucz tylko ja mam.
I nie otwieram
przygodnym gościom.
Najlepiej czuję się sama.
Jest taka przestrzeń.
Ciepła i cicha.
Mogę przytulić się w nocy.
Nie ma nieszczęścia.
Nie ma zazdrości.
Nie potrzebuję pomocy.
Nie wejdziesz do mnie
prosto z ulicy.
Nikt obcy tutaj nie bywa.
Jest taka przestrzeń
wyłącznie moja.
Poezją się nazywa.
🌹Zmora senna🌹
Przebłysk nieznanego
w głowie myśl swą plecie.
Śnię i sen zamglony
ciało moje gniecie.
Rozbudzona jawa
daje przyzwolenie
na sen o błogości,
na senne olśnienie.
Gdzie zjawa tej nocy
czar wygrywa ducha,
tam czas się zatrzymał
i w napięciu słucha.
Słucha o nieznanym,
co w duszy się budzi,
niewidoczne oku,
zbyt senne dla ludzi.
Sen mój dziwny płonie,
duszę się, żar studzę.
W okrutnym pożarze
palę się i budzę.
🌹Czas jarzębin🌹
Czerwona jak kropla krwi
na sznurek nanizana.
Koral z jesiennym liściem
gdzieś w gąszczu zaplątany.
Tańczy w przymglonym świetle,
w podmuchu wiatru z nieba.
W dłoni ucieka przez palce
na ziemię czarną jak heban.
Ziemia kocha odcienie
czerwieni w bladej poświacie
i twarze kobiet spłonionych,
schowanych za białym kwiatem.
Kwiaty dał im miłośnik
jarzębin i kochania,
w ciepły, jesienny wieczór,
gdy księżyc wszystko ochraniał.
🌹Śmierć🌹
umieram sto razy dziennie
umieram cicho w zachwycie
spacerem
chwilą słońca
nad miastem
żółtym liściem
w jesieni zenicie
i umieram powoli przewlekle
tuli do mnie się cisza nieśmiała
tłumu
chwil słońca
nad miastem
kilku dźwięków
które cicho wydała
tak umieram w dzień
czasem nocą
pełną
ciszy dobrej
bez tłumu
kilku dźwięków
co w ciszy tej psocą
Jerzy Domerecki
Z tomiku: Po prostu. Wiersze dla ciebie
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹KLAN RAPACKICH - ARTYŚCI🌹
To plemię artystyczne – aktorów, śpiewaków, malarzy, pisarzy.
Za głowę całego klanu uchodził Wincenty – aktor tysiąca twarzy.
Jeden z największych aktorów w dziejach teatru polskiego.
Z klanem Rapackich związany jest klan Bolesława Leszczyńskiego.
To zięć Wincentego, aktor, barwna postać warszawskiego światka.
Z kolei Andrzej Bogucki – wnuk Wincentego;
Pedagog, śpiewak operowy – bardzo znany z tego,
Że był pierwszym w Polsce aktorem piosenkarzem.
„Polskim Chavalierem i nastroju malarzem”
To on tuż przed wojną (proszę tego nie zapomnieć),
Był wykonawcą piosenki „Jakże szkoda lata i pięknych wspomnień…”.
🌹ZACZAROWAŁAŚ MNIE🌹
Zaczarowałaś mnie w ptaka Tatr
I teraz wznoszę się z podmuchem.
Zaczarowałaś mnie w halny wiatr,
Szalony robię zawieruchę.
Wyczarowałaś dla mnie karetę, sto koni,
Bat tęgi, długi i zwinny,
Który serce po szczytach goni
W nieznane uczuciom krainy.
Miałaś w sobie kwiat paproci
A urodę iście cygańską.
Miałaś w sobie wzór miłości;
Miłość romantyczną, pańską.
W tobie tkwiły wszystkie cechy
Uplecione z kruszców cennych;
Smutki, radości, a nawet uciechy,
Które były jak wiatr zmienny.
Miałaś oczy z wolnej toni,
Które mijały się zielonością.
Twój wzrok tak mnie uronił,
Że żyłem nieziemską miłością.
🌹JAKA JESTEŚ🌹
Jaka jesteś w mojej wyobraźni.
Jesteś we mnie – mam rozdwojenie jaźni.
Jesteś perłą srebrną z Morza Czerwonego
Jesteś skarbem z kruszcu złotego.
Ptakiem wszystkich barw z dalekiego kraju.
Nimfą morską, boginią z nieziemskiego raju.
Promieniem słonka rażącego silą.
Mym marzeniem, które się nigdy nie spełniło.
Ranną rosą okrytą srebrną wodą.
Erotyką Leśmiana, Mickiewicza odom.
Twe włosy miękkie wiatrem rozwiane
Zachęcające, by poznać rzeczy skrywane.
I usta namiętne ze znakiem zapytania,
Jakby pytały o prawo do zakochania.
Jesteś z tym wszystkim całym poematem
Ubranym w poezji przebogatą szatę,
Najszlachetniejszych kruszców, bogactwo kolorów.
Słowem – jesteś dziewczyną godną wzorów.
Ubraną w suknię białą ze śniegu skrzącego.
Na głowie wieniec ze słonka złotego
I choć masz nadzieję z przychylnością nieba.
Lecz nie jesteś tą, której mi potrzeba.
🌹LATO ODCHODZI🌹
Odchodzi lato.
Niepostrzeżenie.
W sadach bogato,
W sercach wspomnienie,
Jak u poety.
Odchodzi lato
Niestety.
Z nieba błękitem,
Z polem zielonym,
Z ciepłą nocą,
Miłym świtem.
Odchodzi – po co?
Czy nie widzicie,
Że lato ucieka
Jak górska rzeka
O świcie.
Lecz nie ma co się smucić,
Przyjdzie jesień – czar wróci.
🌹SZŁA JESIEŃ🌹
Szła jesień ociężale,
A z nią wrzesień
Październik, listopad.
Nieśli ze sobą
Radości i żale,
Trochę słońca, deszcz,
A nawet grad.
I wiatr grający jak Bach,
Stukający w szyby
Naprawdę i na niby.
🌹NIWY🌹
Jedni tęsknią za morzem.
Inni w górach są szczęśliwi.
A są tacy i to w większości,
Co podziwiają niwy.
Niwy – czyli równiny.
Płaskie lub pofałdowane.
Kształtne jak dziewczyny
Wieczorem lub nad ranem.
Stworzone w różnych kolorach.
Pocięte polami i lasem.
Zmienne o różnych porach
(Najpiękniejsze jesienią – tak nawiasem).
Tam dnie i nocą
Rzeki się toczą
Cicho i leniwie.
Więc można wypocząć
Zdrowo i szczęśliwie.
Tak więc jest rzeczą oczywistą
Mój drogi turysto,
Ze jak chcesz poznać krajobraz prawdziwy,
To szukaj doznań w krainie niwy.
Anna Nazar
Z tomiku: RÓŻO Z OGRODU WYOBRAŹNI
Wydawnictwo Gens
🌹Tajemnica🌹
Najwyższy akord
wygrany na strunie
serca
zęby w rozchylonych
rozpękniętych wargach
złoty kurz zaklęty
w promieniu słońca
zawieszony w kąciku
oka
spazm
uwięziony w krtani
łza
zastyga na pochyłości
policzka
mięśnie stężałe
od pragnień
nozdrza drażniące
zapachem róż
-poranek-
pełen leniwych
przebudzeń
odkrywania
miejsc sekretnych
słodkich tajemnic
rozkoszy…
🌹Sen🌹
W fioletowej pościeli
sny kolorowe mieszkają
drobnymi kwiatkami
rozkosznie otulają
na łące wrzosowej
usnęli
pod głowę szyszki
sosnowe włożyli
wrzosowo
sośniano śnili
nie chcieli się
obudzić
🌹Retrospekcje poranne🌹
Poranek leniwy
tramwaj nie dzwoni
budzik wyłączony
powieki podpuchnięte
usta obrzmiałe
słodkie przeciąganie
głośne ziewanie
szukanie przynależności
prysznic zabawką
dziecinną igraszką
masaż pieszczotą
wspólne śniadanie
słodkie południe
czas galopuje
słonik witrażowy
cieszy się szczęściem
błogosławione razem
pora rozerwać ciała
nasycone rozkoszą
przeczuwają
rozstanie
nie chcą…
🌹***🌹
Dziękuję że byłeś
dałeś się zaprosić
na długie miesiące
serca zaiskrzyły
jak płatki śniegu
pod uliczną latarnią
oczy zabłysły srebrem
na granatowym niebie
a pyłem księżycowym
oprószyły się powieki
słowa koiły
raniły
zostawiały
radość
ból
z premedytacją
zabijaliśmy się
dzień po dniu
by się ocknąć
w samotności
bez granic
🌹Chwytam🌹
ostatnie promyki
lata w gęstą
siatkę rzęs
nitki babiego lata
wplatające się
we włosy
mgły sunące
nad polami w otwarte
szeroko oczy
klucze żurawi
z jasiennym klangorem
w chwytliwe dłonie
tęsknotę
w zakamarkach
głębokich serca
w otwarte usta
chwytam słowa
co kłamią
pieszczą
kołyszą
jak jesienny wiatr
🌹Miłość nie odchodzi🌹
To nic
że nie jesteśmy razem
a los
zgotował rozłąkę
to nic
że odszedł ktoś
miłość przecież
trwa nadal
zamknięta
w muszli serca
ukryta
w zakamarkach duszy
zapisana
kodem wspomnień
których ciepło
grzeje
pustkę dni
miłośnie nie odchodzi
z człowiekiem
Anna Hayder
Z tomiku: Droga do uśmiechu
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹MODLITWA🌹
Powiedz, Zielonooki
Której wiary trzeba do modlitwy?
Obojętne? Wszystkie są dobre?
Czy każdy może prosić, by każdy dostał po trochu,
czy oni muszą prosić dla mnie?
Jakim cudem wierzy żołnierz zabity?
I jak to do diabła możliwe, że gadam z Tobą bez
wiary?
🌹ROŚLINY ROSNĄ, a na niebie garby🌹
niebo jasne, spokojne
pamiętasz, jak bawiliśmy się w chmury?
wielbłąd
dwugarbny
chyba
jasny, puszysty, miękki
patrzeć i patrzeć
traci wyrazistość
jeden garb czy dwa?
pysk się wydłużył, czaszka zdziurawiła
ulotne garby, głowy, oczy, postacie
jak ja na twoim niebie
🌹BORYS🌹
Jesteś dobrym człowiekiem.
Masz prawo czuć się patriotą i chcieć dobrze
dla swojego kraju.
Masz prawo czuć potrzebę pomocy Ukrainie wbrew
swemu krajowi.
Wiatr wieje mocno i szybko, zmienia wszystko
po wielokroć w jednym życiu.
Nie trzeba nikogo nienawidzić, nie ma nakazu
nikogo kochać.
To twoje życie.
🌹PRZEZ OSIEDLE DYSKRYMINACJI🌹
Pewnemu dziecku z miejscowości Wesoła
Dano znać, że renomowana ta szkoła
Woła, męczy, wciąż pyta – co to remo… znaczy
Tata zajęty bardzo. Po remoncie – tłumaczy.
Wystarczyło, spokój, już nie woła.
Z pewnym młodym panem spod Krakowa
Na żaden temat nie da się podyskutować
Z wyglądu kawał draba
A kłóci się jak baba
Ciepły, dobry, a śladów słuchu nie zachował
Pewna Pani w drodze do Słowacji
Chciała trafić do PKP stacji
Nie udało się - nie trafiła
Bo na rondach zjazdy liczyła
Nie dla bab chyba cuda nawigacji…
Pewna panna z Warszawy za młodu
W promocji wzięła kieckę, bez powodu
Zapłaciła ceny połowę
I zapewniam was, daję głowę,
Że ma wynik po stronie przychodu
🌹K.I. GAŁCZYŃSKI🌹
Wyciąga szyję w pobliżu Przysuchy
Żyrafa w kropki, za nią cztery karaluchy
Polska centralna wysoko mierzy
Jasne więc, że tam żyrafa bieży
Lecz po cholerę nam karaluchy? Do poduchy?
Czerwona rzodkiewka znad Czarnej Hańczy
Inna od reszty, dla odmiany tańczy
- Jakim cudem – pyta zboże
Głupieś. Najnormalniej może.
I to jak. Bez żadnych figur oszukańczych.
Odważny pszczelarz Cym z Kaszub nie zmyka przed
rojem
Raczej się ekscytuje pszczelich barw przekrojem
Ma w duszy siłę, by się nie bać
Ma w koszu wszystko to, co trzeba
No, chyba że użądlą… to w długą i miodu nie poje.
Warszawianka grzecznie kochała wróbelka
Wyprowadzała co rano na spacer w szelkach
W końcu wzięła ją też ta cholera
Co w każdej babie musi wzbierać
Gdy on skrzydła rozwija tylko przy butelkach
Doireann Ni Ghriofa
Z tomiku: Skry na mrok
Wydawnictwo Biuro Literackie
🌹Fragment wyrwany z Księgi Deszczów🌹
Tak więc rozedrzyj
zasłony
i opiewaj
deszcz.
Jak przewleka
nas szybko
przez
podwójne
słowa,
ten deszczowy dar.
Otwórz usta,
wymawiaj
mur,
gdzie chmura,
nie,
gdzie lśnienie,
ach,
gdzie piach.
🌹Pod miastem. Światło w jaskini🌹
Winda zjeżdża do piwnic,
gdzie parking,
którego ciemne ściany
w bazgrołach i bliznach po ospie.
Na końcu korytarza
jaskinia: kapliczny mrok.
Nie migocze tu
żadna świeczka,
tylko na ekranie
wyświetla się modlitwa
powtórzona w każdym
parkomacie:
Wprowadź zmianę.
Wyświetla się, lśni.
🌹Fałszywi przyjaciele🌹
Historia po irlandzku to gwiazda.
Uczyć po irlandzku to księżyc.
Światło po irlandzku to strata.
Sekret po irlandzku – zgliszcza.
Może dlatego
niebo wabi nocą wzrok
i uczy nas, przy byle świetle,
które wciąż roziskrza mrok.
🌹Obłączki🌹
Mimo że z chwili na chwilę ciemniało,
czy mogliśmy popaść w rozpacz,
gdy doszło do nas, że są obłączki
na każdym paznokciu?
Dziesięć małych księżyców
roziskrza nasz uścisk,
ślizg światła, które, gdy trzymamy się,
chociaż mrok, za ręce, wciąż trwa.
🌹List do nieznajomego, który przeprowadzi sekcję mojego mózgu🌹
Twoja praca ciągnęła się miesiącami,
w ruch szły nożyce i skalpel,
ciąłeś łokieć i knykieć,
więzadła i płuco.
Słyszałam, jak wzdychasz, gdy rano
ściągałeś moją twarz jak maskę.
To dla ciebie dłutem
rozwarto mi czaszkę, dziś możesz
podważyć moją kość czołową,
a zobaczysz mózg,
zimny, szary, pod twardówką
i błoną pajęczynową.
Na tę chwilę, mój drogi nieznajomy,
przygotowałem ci dar, to podwójne słowo –
foscladh – które może (a) otwierać
i (b) niebo błyskawicą rozświetlać.
Pamiętaj, że kiedy nożykiem wejdziesz mi
do mózgu, neurony odpalą
i błysną nad twoim zsiwiałym krajobrazem.
Mózg twój buchnie jasnością,
żywą, nieujarzmioną, a ja –
ja będę tym światłem.
Magdalena Piasek
Z tomiku: Przebudzenie
Wydawnictwo Sorus
🌹Skromność🌹
Oczy pełne przepychu mamy,
Swój świat zaburzamy,
Cenzury już nie znamy.
Jak swe dzieci wychowamy?
Nagie słowiki śpiewają wciąż,
Moje ciało może oglądać tylko mój mąż.
Gwiazdy już nie wiedzą, czym błyszczą…
Wizerunkiem talent swój niszczą…
W skromności siła, niech każdy to wie!
Nie wszystko da zatuszować się…
Media powinny przykładem być,
Rozwagą i kulturą świecić.
🌹Przejście🌹
Żuczki w pędzie na betonowej ulicy,
Zaślepione, głuche w ciszy
Nad zebrami przelatują,
Jak cienie się snują.
Stukot metalu się zaczyna…
I czyja to wina?
Jak ćmy światłem zwabione
Biegniemy na oślep, nierozejrzane,
Jak zombi spowolnione…
Przejścia często nieoświetlone –
W ostatniej chwili wielki wrzask,
Za późno zobaczyłem blask.
Moja wina, a nie jego –
Niech przestroga będzie dla tego,
Co przez zebrę gna
I o świecie zapomina…
🌹Praca🌹
Wszyscy chcą kierować,
Nie ma z kim pracować.
Co się stało?
Stado wilków się zleciało!
Nie pozwól im żerować na sobie,
Niech zobaczą bratnią duszę w tobie.
W pracy jedność musi być,
Inaczej tak nie da się żyć.
Większość swego czasu spędzamy tam,
Nikt tutaj nie może zostać sam.
Jeden cel łączy nas,
Szanujmy ten wspólny czas…
🌹Miasto🌹
Piękne miasto mamy –
Wszędzie tylko bloki stawiamy.
Gdzie nie spojrzę, to widzę blok…
Czuję się, jakbym miał wyrok.
Zaparkować nie mam gdzie,
W głowie to nie mieści się!
Tutaj mamy banki, lekarzy, apteki, sklepy –
Wszystko jest bez podniety.
Drogi wyją bezustannie,
Czuję się jak na sawannie.
Czy coś w końcu zaskoczy mnie?
Bez tlenu tu skończymy źle.
🌹Świat🌹
Wszyscy mówią, że świat się zmienia…
Dajmy naszym sercom siłę istnienia.
Tak naprawdę zmieniamy się my.
I to my ten świat zmieniamy.
Natura jaka była, taka zostaje.
To my zapominamy, dlaczego on powstaje.
Ciągle chcemy czegoś nowego,
Nie szanujemy ładu dobrego.
Dziś w dobrobycie tracimy życie…
Pieniądz na szczycie
Nie dba o dobro globalne.
Co z tego, że to niemoralne?
Na dłuższą metę tak żyć nie da się,
Żadna maszyna nie zastąpi cię.
To my sami niszczymy ten świat –
Jeszcze trochę i będzie nas brak…
Wacława Leokadia Adelstein
Z tomiku: Naucz mnie fruwać
Agencja Wydawnicza Gajus
🌹Wiosenne marzenia🌹
Przez mgły woalkę i natury mocą
Różana zorza wita świat radośnie,
Na strunach zmysłów wygrywa miłośnie
Wiosenną nutkę słowik ciepłą nocą.
Wieczorem koncert orkiestry skrzypcowej,
W objęciach wiosny tańczysz z cykadami,
Figlarny zefir włosów kosmykami
Igra w poświacie nocy księżycowej.
Miłości siłą unosisz swe skrzydła,
Gdy wiatr wiosenny serenady nuci,
W obłokach fruniesz wprost w Erosa sidła.
Wiosenna miłość przeminie, nie wróci,
Zostanie tylko wspomnień nić pobladła.
Pokoju duszy zakłócą widziadła.
🌹Jesienny wietrzyk🌹
Tam, na skalniaku pachnące wrzosy
błyszczą w perełkach porannej rosy.
Cienkie niteczki babiego lata
jesienny wietrzyk misternie splata.
W jasne fiolety figlarnie dmucha,
szuka wśród kwiatów psotnego druha.
Węszy i tropi, wieje i hula,
goni robotne pszczółki do ula,
które nie bacząc na fochy jego
na tropie miodu są wrzosowego.
Ostatnie krople do ula niosą
razem z miodową poranną rosą.
Cała przyroda płonie czerwienią,
opadłe liście złotem się mienią.
W promieniach słońca co dzień na nowo
skrzą się begonie na bursztynowo.
Nagle poczułam podmuch dość silny,
w uszach gwizd jakiś i ucisk dziwny…
To ten swawolny, figlarny skrzat
moją apaszkę mi z głowy skradł.
🌹rozstania🌹
płomyk znicza
zadygotał i zgasł
niby niechcąco
zdmuchną go lekki wiatr
jak życie
co przeminęło
i tylko zadumane drzewa
nucą obumarłą ciszą
kołysankę do wiecznego snu
🌹dobre słowo🌹
jak perełki rozsypały się
i przepadły
szargane przez życie
te miłe
często niewidzialne gesty
dwoję się i troję
szukając ich wszędzie
nie będzie to łatwe
ich ślad na zawsze zanikł
na satynowej karteczce
wykaligrafowane
leżą gdzieś w kącie samotnie
i czekają
może ktoś kiedyś zatęskni
i pieszczotliwie jak klejnoty
do szkatułki schowa
nigdy go nie jest za dużo
- dobrego słowa
🌹Kolorowy świat🌹
Życie jest barwne jak tęcza,
Każdy dzień w innym kolorze,
Wybierz więc tylko swą barwę,
Steruj na szerokie morze.
Życie jest jak kalejdoskop.
Często potrzeba zachęty.
Drogę ci wskaże rozsądek,
Rzuć się odważnie w odmęty.
Wytrwale walcz z falą losu.
Gdzieś błąka się szczęście twoje.
Nocą imieniem cię wzywa,
Otwiera rajskie podwoje.
Daleko na horyzoncie
Razi twój wzrok łuna świateł,
Upiorna cisza dokoła,
Głębiny pełne widziadeł.
Wrze w porcie życie jak w ulu,
Kończy się podróż daleka,
Zarzuć kotwicę głęboko,
Przyszłość na ciebie tu czeka.
🌹dziwny ten świat🌹
marzymy o czymś,
co nieosiągalne
biegamy za czymś,
co całkiem banalne
wokół nas nieprzeparte mury
całkiem iluzorycznej natury
których architektem
my sami
zadekowani za
potiomkinowskimi wsiami
Bożena Denys-Trela
Z tomiku: Ludzie w biegu
Wydawnictwo Sorus
🌹Zapach🌹
Czeremchy zapach w ogrodzie
wyostrzył życia smak
Zatrzymał jak przechodzień
i teraz znowu myślę tak:
Granice stawiać czy forsować
Burzyć czy wolno puścić je
Mosty rozwalać czy budować
Jaki kształt życia moim jest
Czy zapach mój się mnie wypiera
Gdzie jest mojego życia kres
Czy to ja miejsce swe wybieram
Czeremcha z nocą kłócą się.
Czy mieć dwa domy to dwa groby
Czy może jeden lepiej mieć
W końcu się budzę zbyt zmęczona
by odpowiedzi znaleźć sens…
🌹Spotkanie🌹
Opowiem Ci, jak się spotkamy
Wylejemy potok słów
Twoje hmmmm i moje ściany
Zbudujemy wiersz bez słów
Wzrok w pędzie drogowskazem będzie
Prowadził całość
Pytania nasze przecież znamy
Potrzebny tylko deszcz i mgła
Mamy tęsknoty nasze stale
Rzeźba, malarstwo wieczne są
Wzrok zawsze gospodarzem będzie
Nawet gdy czasu braknie nam
Pomilczeć przecież też możemy
Tak przed podróżą czasem bywa
Wieża też czasem bywa krzywa
Choć droga prosta się wydaje
Pomilczeć przecież też możemy
🌹Miasto🌹
prowadzony tęsknotą wracam do ciebie
Miasto
kolorem jasnego nieba
gdy słońce budzi świt
zapachem mi odpłacasz
Miasto
kawą w przydrożnym barze
chcę cię całe pamiętać
Miasto
by z tobą wiecznie być
czuję bruk pod stopą
próbuję znaczyć ślad
schodzę do twych katakumb
w ciszę co wieczność trwa
wiem że miłość jest jedna
Miasto
jedna
jedyna i już
nie oddam tego nikomu
zostań wybaczaj wróć
🌹Wrażliwość🌹
W chaosie ludzkich spraw rodzi się MAŁA wrażliwość
dziecięca jeszcze tak…
tak jakby jej nigdy nie było
W chaosie świata spraw rodzi się wrażliwość
krnąbrna i taka oporna
jakby broniła się
W chaosie ludzkich żądzy rodzi się podła złośliwość
MAŁA jest jakby pierwsza…
na podium stanąć chce…
MAŁA już zawsze pierwsza…
wojny, upadki pokona
MAŁA ludzka wrażliwość
żeby zachować TWARZ
🌹Kolejny dzień🌹
Codzienny dławiący poranek ujawnia życia cierń.
Odbijasz się od ściany, nikt nie zatrzyma Cię.
Świat bronić Ci się każe. Gladiatorem masz być.
Nóż w ręku Ci pomoże. Miał uratować Cię.
Gniew oczy Ci zakrapla, ulica każe biec.
Zerwane w chaosie myśli i przypadkowy cel.
Co wtedy myślałeś samotny, gdy serce przestało bić.
Co czułeś, czy tylko strach? Wstydziłeś się za ludzi?
i ilu takich nas?
🌹Dylematy🌹
Dzisiejszy poeta jesienią u progu życia lata
myśli gubi w natłoku codziennych prostych spraw
Przerzuca słowa w zeszytach
Żuczka dostrzega w kleksie
Słyszy apel o świcie…
A przecież to tylko ptak
Wulkan w głowie powraca
Pragnienia wyrzuca treść
Myśleć o przemijaniu nie chce
Ma przecież czterdzieści lat
Kawa już dawno wystygła
rozpierzchły się myśli gdzieś
Wrzuca do Odry wspomnienia
Ciszy czuje treść
Wraca spokojnie do domu i dalej pisze.
Mój stan umysłu się poprawia – myśli poeta
Wzrokiem wodzi słońca cień
Czy na obczyźnie też tęskniłbym za słońcem?
Maciej Blacha
Z tomiku: A poezja nas uniesie
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
🌹Kim jestem🌹
Jestem jak morze pełne ryb
Woda to żywioł z którym rezonuję
Jestem nasionkiem rośliny
Które ku światu kiełkuje
Jestem jak liść porwany przez wiatr
Który na ziemię nigdy nie spadł
Jestem nadzieją
Która żyje w Was
Jestem powietrzem dla
Którego niczym jest czas
Lecz cóż prawda jest taka
Że jestem tym wszystkim
Tylko w chwili uniesienia
Na co dzień jestem
Człowiekiem bez wątpienia
🌹Docenić życie🌹
Czasem wydaje nam się
Że z bólu umieramy
Nie mówię o bólu fizycznym
Lecz tym co go w sercu mamy
Często w stylu komicznym
Życiowe role odgrywamy
Ale to tylko dlatego
Że zbyt mocno się staramy
Być może zbyt głęboko
Nazbyt intensywnie
To wszystko przeżywamy
Ale tak naprawdę
dopiero wtedy życie doceniamy
Kiedy troszeczkę umieramy
🌹Stare drzwi🌹
Otwieram drzwi
Kolejny raz te same
Całe we krwi wymazane
Otwieram drzwi
Dobrze mi znane
Ze złą przeszłością powiązane
Otwieram drzwi
Ciężkie piwnicze
Uwalniam wspomnienia liczne
Otwieram drzwi
Stare zmurszałe
Za nimi cierpienia niemałe
Otwieram drzwi
Po raz kolejny te same
Choć są mi dobrze znane
Otwieram drzwi
Pokryte ciemną sadzą
Które donikąd już nie prowadzą
Niektórych drzwi lepiej
Nigdy nie otwierać
Bo po ich otwarciu
Świat zaczyna umierać
🌹Choroba miłości🌹
Zastanawiają się nad tym
Ludzie przez długie lata
I nadal nikt tego nie wie z nas
Że miłość to największa choroba świata
Która atakuje dwoje na raz
🌹Głębia czy dno🌹
A gdy już zaślepiająca rzeczywistość mgła opadnie
A serce niczym supernowa
na miliardy drobin się rozpadnie
I zdasz sobie sprawę że uczucia
wcale nie osiągnęły głębi lecz spoczywają na dnie
A my rozeszliśmy się po świecie
A miłość gdzieś na krańcach tego świata kona
Choć nie umarła jeszcze
bo tli się, że może jednak znowu się spotkamy
Gdzieś na tańczącej morskiej fali…
A cisza i szum w rytm „Hymnu to the Sea” się scali
Bylebyśmy tylko po latach się nie spotkali
I tego co się nie stało obyśmy obaj nie żałowali
🌹Czas wachty🌹
Cień fali w mroku znika
Ogrom wód wokół niezmierzony
Lekka bryza chłodem przenika
Poprzez tysiące mil zamglonych
Glob księżycowy drogę maluje
Na horyzoncie azymut wyznaczając
Srebrzyste sklepienie powoli kształtuje
Coraz to więcej blasku dając
Światła latarni z oddali mrugają
Przez łachy mgły się przedzierając
Przed niebezpieczeństwem ostrzegają
Pobliskie statki sygnały dźwiękowe wysyłając
Z bezpieczną prędkością się poruszają
O swojej pozycji znać dając
Na radarach wzajemnie się obserwują
A czasem na radiu komunikują
A ponad nami skrzydlaty jarmark ptactwa morskiego
Szybując w przestworzach nieba owego
Kwileniem umila czas wachty
Rozpraszając powoli mgliste płachty
Anna Nazar
Z tomiku: Amor fati
Wydawnictwo Fundacja Poetariat
🌹My🌹
Jak trawa
rozwichrzona na wietrze
jak pachnące suche siano
rozsypujemy się
w dłoniach niecierpliwych
pył unoszony podmuchem
dławi skrawki życia
pocięci poszarpani
motamy się
koszmarem nocy
udręczeni
gaśniemy
bezdechem
🌹Miłość🌹
Podarował miłość
lekką jak zefir
pocałunkami
rozpalił zmysły
pali się jak żagiew
jak płonąca żyrafa Dalego
od czubka głowy
po stopy mały palec
niech się pali
nawet tylko tli
lub żarzy
byleby
nie zgasła
🌹Dwa serca🌹
Wracała lżejsza
o swoje serce
lekka jak piórko
on zabrał je z sobą
nie udźwignął
ciężaru
-pękło-
rozsypało się
na milion
kryształów
🌹Kiedy odszedł🌹
Noszę tę miłość
w tobołku serca
związanym
węzłem gordyjskim
nieraz dotykam jej
myślami czystymi
od najbielszych
prześcieradeł
słucham szmeru
i drżenia czułych strun
nikt nie odbierze
wspomnień o tobie
przed nami tylko
wieczność
🌹Słowa🌹
Co mogę ci dać
w czas niewdzięczny
dotkliwie rozdzielający
bliski tylko wirtualnie
słowa tylko słowa
wypełniają pustkę dni
rozpalają głodne zmysły
uśpione długim snem
zapomnijmy o codzienności
dajmy się ponieś marzeniom
Pegaz niech pofrunie w świat
wyzwoli zniewolone zmysły
cóż warte jest życie
bez pasji uczuć pragnień
czy to sen
majak iluzja
przecież pestka to owoc
miłości.
🌹***🌹
Myśli rozbiegane
w zamieszaniu pragnień
promienie nadziei
zniekształcone w szybie
codzienności
pragnienia to nic innego
jak chęć dogodzenia swej
próżności
nadzieja to chęć wytłumaczenia
swojej nieudolności
🌹Wersami otulaj🌹
Lśnisz na wysokim niebie
słońcem nigdy niezachodzącym
gwiazdy z zimnym księżycem
konkurują zawzięcie
emanujesz ciepłem
pieścisz szorstkość i niedosyt
otulasz wersami
długo tańczą w głowie
zachwyt spijam z ust
których nie mogę dosięgnąć
ciągle uczysz mnie siebie
bym zapamiętała słowa
śmiech tembr głosu
nasz alfabet
Artur Kamiński
Z tomiku: Kuba i Heheszek
Wydawnictwo Sorus
🌹15 sekund🌹
Mądre książki piszą o cierpliwości
Mądre książki każą się zatrzymać –
Nie biec, gdy usłyszysz pierwszy płacz
Heheszek w sekundę robi się… stary!
A gdy czerwień pokrywa twarz
Pojawia się kozi wrzask
Daję sobie piętnaście sekund
W mojej głowie trwa to godzinę
Wytrzymałem
Uspokoił się
Możemy iść dalej
🌹Dojrzałe namiętności🌹
Namiętności pierwszych nocy
Mocno tkwią w mojej głowie
Ciepło kominka wypełniło
Jesienią schłodzone ściany
Światło świec rozświetliło
Ciemne dotąd pomieszczenie
Bałem się, że ten scenariusz
Będzie jedynie wspomnieniem
Bałem się, że rodzinna
Codzienność zabije intymność
Tymczasem wciąż o siebie walczymy
Przełamując liczne niemożliwości
Wciąż o siebie walczymy
By pamiętać, że na końcu
Pozostaniemy jedynie doświadczeniem
🌹Lęk o status🌹
Najpierw przez lata walczysz
Chcesz coś osiągnąć i czekasz
Nie decydujesz się na danie życia
Pragniesz, by dorastało
Otoczone dobrymi warunkami
Gdy to w końcu osiągasz
A po podłodze raczkuje dziecko
Dopada cię lęk o status
Lęk o utratę wypracowanego poziomu
Boisz się, że za dziesiąt lat
W oczach dziecka będziesz nikim…
A to, co w życiu zrobiłeś
Zblednieje, straci swój blask
Skruszeje znaczenie, a wraz z nim
Rozpadniesz się i Ty…
🌹Cztery wymiary🌹
Woda, bo z niej się rodzę
Powietrze, bo nim oddycham
Ogień, bo się go boję
Wreszcie ziemia, bo po niej chodzę
A na koniec mych dni
Do niej wrócę
🌹Kuba i Heheszek🌹
Miałem w życiu kilka wielkich marzeń
Wszedłem na wiele wysokich gór
Z kilku boleśnie upadłem
Doświadczyłem ciężkich podniesień
I zmieniających mnie procesów
W końcu przyszedł dzień
W którym wszystko się zmieniło
W końcu przyszedł dzień
Od którego jest nas dwóch
Dzisiaj przekazuję Ci
Mój z marzeniami balonik
Ja już go nie potrzebuję
Dał mi więcej, niż chciałem
Wypełnij go swoimi
Niewymuszonymi
Stworzonymi przez Ciebie
Wypełnij go sobą
Wypełnij go prawdą
Piotr Dumin
Z tomiku: SOBIE NAPRZECIW
Wydawnictwo Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
🌹Zimowy spacer z Gałczyńskim🌹
Drzewa stoją zamyślone,
droga skrzy się pod nogami,
dzięcioł z pasją w drzewo stuka
przodem biegnie nasza suka.
Powietrze jest krystaliczne,
Czasem jakieś drzewo jęknie,
w niebie być może jest cieplej,
ale nie może być piękniej.
Mistrz Gałczyński nam się kłania.
Odpowiadam uniżenie.
Z dzwoneczkami jak w dzieciństwie
przejeżdżają obok sanie.
Srebrnym pyłem sypią drzewa.
Słońce z lasem chce się zbratać,
Znów, wolnością utraconą,
świat dzieciństwa w nas powraca.
🌹W Puszczy Kamienieckiej🌹
W zimowym lesie cisza
unicestwia czas
Las jest katedrą
a raczej jej pierwowzorem
Śnieg pada
Drzewa stoją
oniemiałe z zachwytu
jakby Świat właśnie się rozpoczynał
🌹Niedokończeni🌹
Wciąż się stajemy dla Świata
jakby nas było w nas za mało
Wciąż próbujemy
zrozumieć to wyzwanie
I odchodzimy zwykle niespełnieni
bo tyle spraw zaczętych
myśli niedomyślanych
Zamknięci w chwili nie jesteśmy chwilą
A to co zdaje się być dopełnieniem
zawsze jest początkiem
i tylko początkiem
🌹***🌹
Wypłakujesz nad tym grobem siebie
bo brak ci tych co odeszli
Ciebie także ubywa
i się powtarzasz
Tą samą ścieżką brniesz kolejny raz
wśród tych samych myśli
i obcych ludzi
Czy możesz jeszcze powstać
z tej iskry nadziei
ty co śmiesz wątpić
chcesz być ponad sporem
równie istotnym jak naiwnym
Czy zdołasz się znaleźć
w czasie co przed tobą
2010
🌹Czosnek niedźwiedzi🌹
Nie warto chodzić po tych samych ścieżkach
Na nich wtedy znikamy
Dzisiaj jednak udało mi się
zabłądzić w znanym lesie
I wreszcie poczułem
że się odnalazłem
Szedłem i szedłem
w rozciągniętym czasie
aż natrafiłem na czosnek niedźwiedzi
Jego smak przywrócił mi kilka wieków
a może tysiącleci
czasu za nami
🌹Wspomnienie🌹
T.
Samotność jest piękna
a czas nie utracony
w cieniu kaflowego pieca
na stacji gdzie czekamy na pociąg
do raju mego dzieciństwa
Śnieg zasypuje bezradność
ukrywa egzystencjalny niepokój
w wędrówce przez cienie pomiędzy lampami
Ty obok
spragniona zabawy i władzy
czekasz na mą słabość
by uczynić ofiarą
swojej słabości
Nie pozwalasz mi się posiąść
więc stajesz się ofiarą
mojego na siebie skazania
Tytuł: SZEPTY. AUDIOANTOLOGIA POETYCKA. ALMANACH POETYCKI
Autor: WYDANIE ZBIOROWE*/ CZYTA ANETA MAZUREK I CZAREK PAPAJ
Data wydania: 2024
ISBN AUDIO: 9788397121324
ISBN DRUK: 9788397121331
Wydawnictwo: PS CEZARY PAPAJ
Kategoria: POEZJA POLSKA
Stron: 84
*Autorzy: Joanna Baranowska, Urszula Bauer, Jagoda Buch, Anna Czartoszewska, Magdalena Grzywaczewska, Aldona Jańczak, Aneta Jasłowska, Justyna Kasprzyk, Magdalena Łubkowska, Kinga Michałowska, Anna Nazar, Ryszard Oleszkowicz, Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa, Monika Stanisławowska, Agnieszka Świrniak, Helena Trzcionka-Kryściak, Andrzej Wróblewski, Cezary Żarna.
---
Wiersz Joanny Baranowskiej "Wdzięczność" to refleksja nad ulotnością chwil i siłą wspomnień. Autorka ukazuje jak mimo trudnych doświadczeń, życie pełne jest momentów za które warto być wdzięcznym. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Joanna Baranowska „Niemądrość” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Joanny Baranowskiej "Niemądrość" opowiada o sile podszeptów, które burzą codzienność, prowadząc do wewnętrznej przemiany. To poetycka podróż przez chaos myśli, odkrywająca nową perspektywę na siebie i świat. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Urszula Bauer„Najczulsza struna” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Najczulsza struna" Urszuli Bauer to poetycka refleksja o wewnętrznej wrażliwości i ukrytym talencie. Autorka poprzez metaforę muzyki, zaprasza do odkrycia najgłębszych emocji i niespełnionych marzeń, poruszając struny duszy, które czekają na przebudzenie. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Urszula Bauer „Motyla ważkość” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
„Motyla ważkość” Urszuli Bauer to poetycka refleksja nad wolnością i duchowym wyzwoleniem. W lekkim pełnym metafor wierszu, autorka ukazuje pragnienie oderwania się od codziennych trosk, unosząc się ponad nimi niczym motyl. To delikatny utwór o dążeniu do beztroski i wewnętrznej harmonii. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Jagoda Buch „W objęciach gór” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"W objęciach gór" Jagody Buch to poetycka opowieść o miłości i tęsknocie, bohaterka czeka na ukochanego pośród majestatycznych gór. Otulona ciszą i blaskiem księżyca, wierzy, że odnajdą schronienie w naturze, a ich uczucia poprowadzi los. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Jagoda Buch „Czuły szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Czuły Szept" to opowieść o miłości wyrażanej w najdelikatniejszych gestach i słowach. On i Ona połączeni niewidzialną nicią pragnień, odkrywają siebie w cichych wyznaniach i spojrzeniach pełnych namiętności. To liryczna podróż przez emocje, gdzie miłość jest jak delikatna melodia, łagodna i nieskończona. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Czartoszewska „Pantomima” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Pantomima” Anny Czartoszewskiej ukazuje bolesne milczenie utraconego szczęścia. Autorka opisuje, jak emocje, które kiedyś były bliskie, nagle oddalają się i stają niedostępne. Metafora pantomimy podkreśla bezsilność i brak komunikacji z uczuciami, które znikają bez pożegnania. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Czartoszewska „Jakie to szczęście, że nie jestem liściem” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Anny Czartoszewskiej „Jakie to szczęście, że nie jestem liściem” wyraża wdzięczność za ludzką zdolność do pamiętania i odczuwania. Autorka kontrastuje kruchość liścia z bogactwem ludzkiej świadomości, podkreślając wartość życia opartego na wspomnieniach i uczuciach. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Grzywaczewska „Na dwa głosy. Zamiast listów” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Na dwa głosy. Zamiast listów" Magdaleny Grzywaczewskiej to subtelny dialog poetycki, pełen zmysłowości i emocji. Autorka opowiada o pragnieniach, bliskości i intymnych chwilach między dwojgiem ludzi. To poezja czułych gestów i milczących wyznań, gdzie słowa stają się mostem między duszami, a miłość nabiera duchowego wymiaru. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Grzywaczewska „*** (w namiastkę ciszy…)” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Magdalena Grzywaczewska w wierszu „*** w namiastkę ciszy” tworzy intymny świat pełen delikatnych emocji. Jej poezja to refleksyjna podróż, w której cisza staje się przestrzenią dla uczuć, a obrazy natury – jak ptaki i rzeki – prowadzą nas przez nocne myśli. To subtelny szept, który koi niepokój i zaprasza do zanurzenia się w marzenie.
Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aldona Jańczyk „Ciszej” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersza Aldony Jańczak „Ciszej” w subtelny sposób ukazuje utratę naturalnej harmonii w głośnym, współczesnym świecie. Poetka zwraca uwagę na zgiełk otaczającej nas rzeczywistości, kontrastując go z cichymi szeptami przyrody. „Ciszej” to refleksyjna podróż, która przypomina nam, że warto odnaleźć spokój w chaosie. Odkryj z nami ten wyjątkowy głos poezji! Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aldona Jańczyk „Nadjeziornie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Aldona Jańczak w swoim wierszu "Nadjeziornie" zaprasza do odkrywania ulotności chwil, które zamienia w poetyckie obrazy. Wiersz łączy w sobie naturę i osobiste refleksje, oddając ducha czasu, spływającego szeptami i muzyką tworząc przestrzeń dla emocji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aneta Jasłowska „Miłosna kaskada” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Anety Jasłowskiej "Miłosna kaskada" zaprasza do odkrywania intymnych chwil pełnych namiętności i emocji. Jasłowska maluje obrazy pragnień i uniesień, tworząc świat, w którym każda chwila jest bezcenna. Odkryjcie tę niezwykłą kaskadę uczuć! Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Aneta Jasłowska „Wyszeptane roztęsknienia” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Anety Jasłowskiej „Wyszeptane roztęsknienia” to głęboka refleksja o ciszy i tęsknocie, która w intymny sposób eksploruje emocje międzyludzkie. Dzięki grze słów i obrazów, autorka ukazuje, jak milczenie może leczyć rany oraz budować mosty w relacjach. Wiersz zaprasza do odkrywania ukrytych pragnień, w których każdy wers staje się subtelnym szeptem, a cisza opowiada historie pełne emocji i nadziei. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Justyna Kasprzak „Zwyczajnie” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Justyny Kasprzyk "Zwyczajnie" opowiada o pragnieniu miłości, ale bez nadmiernych oczekiwań, bez desperackiego jej poszukiwania czy zabiegania o nią. Poetka ukazuje tęsknotę za uczuciem, które przychodzi naturalnie, bez presji i upiększeń, i które można przyjąć takim, jakie jest – nawet jeśli wydaje się "zwyczajne". To refleksja o autentyczności, spokoju i akceptacji siebie, bez potrzeby sztucznego udoskonalania. Miłość pojawia się tu jako coś prostego, niespektakularnego, ale zarazem prawdziwego i wystarczającego. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Justyna Kasprzak „Poezja” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Justyny Kasprzyk "Poezja" to intymna refleksja nad siłą słów i emocji, które towarzyszą poetyckiemu wyrażaniu siebie. Autorka ukazuje proces ucieczki w świat słowa, gdzie znajduje schronienie, spokój i możliwość głębokiego zanurzenia w emocjach. Tekst kreuje przestrzeń, w której codzienność ustępuje miejsca wyjątkowym chwilom introspekcji, a powrót do rzeczywistości przynosi lekkość, odrodzenie i duchową przemianę. Wiersz porusza subtelnie tematykę autorefleksji i uzdrawiającej mocy poezji, która pomaga odnaleźć spokój i równowagę. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Alicja Łubkowska „Szeptunka” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
„Szeptunka” Magdaleny Łubkowskiej to poetycki obraz kobiety związanej z naturą, wybranej przez duchy lasu i żyjącej w harmonii z ziemią. Jej postać emanuje mistyczną siłą, a milcząca obecność w świecie przyrody, przekształcająca modlitwy w szepty ptaków, podkreśla jej głęboką więź z duchowym światem. Choć samotna, czerpie szczęście z tej symbiozy z naturą, z której płynie zarówno udręka, jak i wewnętrzny spokój. Wiersz przenosi czytelnika w świat pełen magii i duchowych tajemnic, zanurzony w dzikiej przyrodzie. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Magdalena Alicja Łubkowska „Szepty pod skórą” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
"Szepty pod skórą" to poruszający wiersz Magdaleny Łubkowskiej, który oddaje intymne zmagania bohaterki z lękami i wewnętrznymi demonami. M. boi się snów, z których wyłaniają się cienie, przynoszące niepokój i gęstą, ciężką atmosferę. Ucieczka do lasu i modlitwa stają się jej rytuałem oczyszczenia, a kontakt z naturą—symboliczną walką o zachowanie równowagi między ciałem a duchem. Wiersz pełen jest subtelnych metafor, gdzie noc pozostawia na niej ślady, a szepty tkwiące pod skórą są świadectwem jej najgłębszych emocji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Kinga Michałowska - Złączeni poezją i prozą życia. „Ten jeden szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Kingi Michałowskiej "Ten jeden szept" to subtelna refleksja o miłości zaklętej w chwilach i wspomnieniach. Przypomina, by cieszyć się najpiękniejszymi momentami, żyjąc teraźniejszością i zapominając o tym, co było później. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Kinga Michałowska „Zakazana miłość” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Kingi Michałowskiej "Zakazana miłość" to opowieść o namiętnym, zakazanym uczuciu, któremu trudno się oprzeć. Pełen zmysłowości i magii, ukazuje fascynującą siłę emocji, które wciągają bohaterów, mimo że są poza ich kontrolą. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Anna Nazar „Tylko szept” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersza Anny Nazar "Tylko szept" jest pełen tęsknoty i zmysłowości, gdzie cisza i szept stają się mostem między pragnieniem a niedosiężną bliskością.
Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Anna Nazar „Szeptem mów” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Szeptem mów” Anny Nazar to subtelna opowieść o bliskości i czułości wyrażonej szeptem. Przepełniony delikatnością, ukazuje intymny dialog, w którym marzenia, sny i uczucia stają się poezją i muzyką, tworząc obraz miłości pełnej ciepła i spokoju.
Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Ryszard Oleszkowicz „*** (jesteś piękna…) czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz Ryszarda Oleszkowicza to subtelna, jesienna oda do kobiecego piękna, spleciona z naturą. Poeta maluje emocje i nastroje za pomocą obrazów złotych liści, ros i ciepłych nocy, tworząc delikatny portret przemijającej, pełnej uroku chwili. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Ryszard Oleszkowicz „*** (zaproś chłodem rzęs)” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Zapraszam do odsłuchania wiersza Ryszarda Oleszkowicza, gdzie biel zimy i namiętność tanga splatają się w emocjonalnym tańcu. To opowieść o katharsis, miłości i bólu, przeżywanych w rytmie ostatniego, białego poranka.
---
Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa „Rozmowy szeptane” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek i Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Rozmowy szeptane" Liliany Pawełkiewicz-Mustafy eksploruje temat ulotności i zagadkowości relacji międzyludzkich. Bohaterka, przenosząc się przez różne pory roku, reflektuje nad swoją tożsamością i trudnością w odnalezieniu siebie. Metaforyczne szeptanie staje się kluczem do zrozumienia, a cisza wyraża najgłębsze emocje. To liryczna podróż w poszukiwaniu bliskości i zrozumienia. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Lilianna Pawełkiewicz-Mustafa „Biblioteka uczuć” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Mustafa" Liliany Pawełkiewicz przenosi nas do Biblioteki Uczuć, gdzie słowa stają się emocjonalnymi zbiorami. Autorka ukazuje zawirowania relacji międzyludzkich, podkreślając, jak niedopowiedzenia i kłótnie są częścią codzienności. Zaskakujący język i obrazowość wiersza odkrywają, że to, co naprawdę ważne, często pozostaje w sferze szeptów, które nie mieszczą się w kanonie lektur. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
24 października (czwartek) MONIKA STANISŁAWOWSKA
Monika Stanisławowska strona autorska „Szept” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Szept" Moniki Stanisławowskiej to intymna refleksja o miłości, wyrażona poprzez subtelne pytania i zmysłowe obrazy. Poetka w mistrzowski sposób ukazuje, jak czuły szept przenika duszę i serce, prowokując do głębszej kontemplacji nad pragnieniami i namiętnościami. To poezja, która zaprasza do odczuwania emocji w ich najdelikatniejszej formie. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Monika Stanisławowska strona autorska „Przed snem” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz "Przed snem" Moniki Stanisławskiej to intymna refleksja o pragnieniu bliskości. Poetka wzywa do mówienia słowami, które palą duszę, i ukazuje siłę emocji przez metafory wiatru i wilgoci. To zaproszenie do czułości i zrozumienia, które ożywia relację w szeptach przed snem. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Agnieszka Abémonti-Świrniak „Zaklęcie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Zaklęcie” Agnieszki Świrniak to magiczna podróż, w której szept staje się narzędziem uzdrawiającym. Poetka zachęca do dzielenia się smutkami z naturą, ukazując, jak poprzez bliskość do otaczającego świata można znaleźć ulgę i nadzieję. Zmysłowe obrazy i refleksyjna treść sprawiają, że wiersz staje się zaproszeniem do odkrywania mocy natury. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Agnieszka Abémonti-Świrniak „Szept tłumów (do Córki)” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Szept tłumów” Agnieszki Świrniak to intymny przekaz do córki, w którym poetka szeptem dzieli się mądrością, siłą i godnością kobiet. To poruszające wezwanie do refleksji nad rolą kobiety w społeczeństwie oraz potrzebą wzajemnego wsparcia. Utwór inspiruje do odkrywania wewnętrznej mocy i podążania za marzeniami, przypominając o sile wspólnoty i odwadze w obronie godności. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Helena Trzcionka-Kryściak „Chcę” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Chcę” Heleny Trzcionki-Kryściak to emocjonalna eksploracja pragnień i intymności. Poetka wykorzystuje zmysłowe obrazy, by oddać magię codziennych gestów, takich jak pocałunek czy szept. Tematyka przemijania i bliskości sprawia, że wiersz staje się refleksją nad chwilami, które warto zatrzymać. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Helena Trzcionka-Kryściak „Gdybyś wiedział” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz „Gdybyś wiedział” ukazuje subtelną grę słów, w której każda myśl przeradza się w intensywne emocje. Autorka przywołuje tęsknotę i pragnienie, tworząc obraz kaskady włosów i zapachu atramentu, prowadząc czytelnika w głąb intymnego świata uczuć. To poetycka podróż do wnętrza kobiecej duszy, pełna melancholii i piękna. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Andrzej Wróblewski „W ciszy” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz "W ciszy" Andrzeja Wróblewskiego ukazuje subtelną moc porannego szeptu, który budzi myśli i uczucia. W atmosferze letargu autor odkrywa, jak delikatne dźwięki przenikają do świadomości, nadając każdemu porankowi intymny i wyjątkowy charakter. Szept staje się symbolem bliskości, wprowadzając nas w nowy dzień z pięknem codziennych chwil. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Andrzej Wróblewski „Szeptanie” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz „Szeptanie” Andrzeja Wróblewskiego ukazuje szept jako nośnik tajemnic i nieśmiałości. Autor przedstawia go jako sposób na przekazywanie wiedzy i unikanie krytyki, podkreślając jego rolę w interpersonalnych relacjach. To refleksja nad mocą cichych słów w złożonym świecie komunikacji. Zapraszam do odsłuchania wiersza
---
Cezary Żarna „Opuszkiem palca” czyta Czarek Papaj Poezja Ma Głos
---
Wiersz "Opuszkiem palca" Cezarego Żarny eksploruje intymność i bliskość w nocnej scenerii. Autor w piękny sposób łączy obrazy dotyku i szeptów, tworząc atmosferę napięcia i namiętności. Przez zmysłowe opisy oddaje emocje związane z bliskością dwojga ludzi, pozostawiając czytelnika w refleksji nad naturą relacji. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---
Cezary Żarna „Pudełko wielkości serca” czyta Aneta Mazurek Studio Otwarte Aneta Mazurek
---
Wiersz Cezarego Żarny „Pudełko wielkości serca” ukazuje intymność miłości zamkniętej w małym pudełku. Autor w subtelny sposób opisuje delikatność uczuć, szeptów i bliskości, które są jednocześnie źródłem radości i bólu. Ten emocjonalny pejzaż ilustruje złożoność relacji, gdzie ulotność chwili przeplata się z pragnieniem bliskości. Zapraszam do odsłuchania wiersza 🤗
---