Mieczysław Zyner
Z tomiku: W okładkach czasu
Wydawnictwo Rotary Club Łódź
🌹Koloryt ciszy🌹
…kiedy wszyscy śpią
nie śpię – słucham ciszy.
Wsłuchujemy się w siebie,
ona szumi szelestem
wyobraźni;
zakłócam ją moją myślą
moim oddechem.
Zagaduję do niej milczeniem
ona zastyga lub wędruje;
ja wypatruję zasianego maku.
Wsłuchany w melodię modlitwy
wyrosłej w cieniu minionego dnia
odkrywam przestrzeń ciszy
jej namacalną chwilę.
Kosztuję zaległe deja vu.
Bezdźwięczne odgłosy wiary
bezwolnie odpływają w przyszłość.
Przymykam oczy, rejs trwa.
Zegar oschle wybija północ –
ona za chwilę wróci.
Kusi poetyką, manierą nocy,
prowokuje wyznania,
przywraca marzenia.
Z pozoru czysta jak kryształ
grzeszy brakiem odpowiedzi.
Bałamuci grą w sztuce istnienia.
To nie nocy scena i jej inscenizacja
wyłania ją bielą. Bielą niewinną.
To zmęczone pragnienia
łakną jej dziewictwa.
Rzeczywistość mieszam z fikcją,
moc barwię iluzją. Czekam.
Mroczne światło ulicznej latarni
przebija zasłony, niepokoi jutrem.
Plączę wiarę z pacierzem.
Improwizuję ciszę, a ona
w przymierzu z burzą trwa w bezruchu…
W ustach gorzki smak tabletki –
ciszę z wyboru zamieniam w pustkę.
Zasypiam –
🌹W altanie szczęścia🌹
Kocham mój ogród
i jego kręte ścieżki
aranżuję go w myślach
ukwiecam, wytyczam aleje
zakochanym ustawiam ławki
nie dbam o jego geometrię
zmieniam go chwilą
nastrojem, brzmieniem ciszy
w powiewie wiatru wypatruję
listonosza dobrych wieści
te przychodzą nad ranem
uśmiechem wypełniają altanę.
🌹Manifest🌹
Zastanawiasz się nad sensem
co dalej, jak dalej…
brnąć czy żyć…
odpowiedź utopiona w wątpliwościach
zanurzona ciężarem odpowiedzialności
opada na dno –
milczy.
A ty wrzucasz na luz i krzyczysz
chcę słońca, bezchmurnego nieba
podmuchu ożywczego wiatru
i deszczu – kropli oczyszczenia
Pragniesz odwagi jaskółek –
zagnieżdżonej na poddaszach
naszych domów.
Nie przerywaj mów: – chcę śpiewać
i gwizdać bez powodu
być nieokrzesany i szalony
przyciągać i być przyciąganym
Marzyć o błękicie szczęścia
błyskawicach nadziei
napawać się wolnością myśli.
Takie niewielkie chcenie
nachodzi cię coraz częściej.
Twierdzisz: Za duże?
To czemu ma służyć ponurość
wokół?
Spełnieniu Niektórych?
Hamletowskiej zgryzocie?
Czy to za kapryśne?
Pragnienie zwykłości
wiary i radości budzenia.
Śmiechu pełni, iskierek oczu
i uścisku dłoni –
manifestu ukrytego w życzeniach –
dobrego dnia.
🌹Ptakiem chciałbyś być🌹
Ptakiem chciałbyś być
wzbijać się ponad obłoki
czerpać nieznane
upajać się wolnością
nie kojarzyć zła
trzeba jednak żyć
tu i teraz…
Kim więc jesteś…
człowieku obudź się
inaczej zielone pola
zmienią się w szare
tak jak szare mogą być dni
a niebo z bojaźni
napromieni fałsz…
Nie uciekaj
nie odpuszczaj
nie zostawaj sam
pamiętaj, że…
jutro także będzie dzień
powstań więc z kolan
i weź udział w nim…
Nie bądźmy szarzy
podzieleni, obcy
zgięci wpół
patrzmy sobie w oczy
razem ty i ja
przegonimy mrok
przywrócimy światło dnia.
🌹Krótka🌹
Szedłem ulicą
nie znałem jej nazwy
nazwa jej nie była
dla mnie ważna
Ulica mogła nazywać się
Liściasta
od wszędobylskich liści
liści na gałęziach drzew
pod stopami
wszędzie
lub
ulicą Małych Domków
zapomnianych
lekko przygarbionych
stojących od lat
mogła nazywać się Zacisze
nie dochodziły do niej żadne odgłosy
a wiatr nigdy na niej nie bywał
można by ją nazwać inaczej
na przykład Niezapalonych latarni
lub ulicą Głuchą
od głuszy tu panującej
Niczyja – nazwa odpowiednia
do stanu rzeczywiste
Niestaranna
Zapomniana
Jesienna
to kolejne dobre nazwy
Kiedyś
być może w okresie świetności
nazywano ją Radosną lub Wesołą
pasowałyby wtedy do niej nazwy
Pogodna
Baśniowa lub Dobra
Dla mnie była Krótka
tak krótka
jak krótkie jest życie.