Tak bardzo stęskniłam się za lasem. Och bardzo, bardzo. Ostatnio chyba byłam przed pandemią czyli 2019 roku😲. Czyli bardzo, bardzo dawno temu. A tak, zawsze jeździłam jak tylko sezon się zaczął, aż do momentu kiedy się nie zakończył😄
Dziś miałam wolne od zajęć uczelnianych, więc postanowiłam wybrać się z mężem na grzyby. Trafiliśmy na fajną pogodę, bo nie było za ciepło i nie było też mokro, ani sucho😄 Było w sam raz...
Uwielbiam zbierać 🍄 i przechadzać się po🌲 Ten zapach... ach... czujecie, bo ja jeszcze tak, mimo że już jestem w domu🤭
I było warto, bo trochę przez 2h uzbieraliśmy. Na 3 zupki będzie. Jupi...
No i nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zrobić jeszcze kilka zdjęć🍄
Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja powtórzyć wyjazd🍄🤗
A jak u Was Kochani?