Wydanie zbiorowe
Z tomiku: Poezja po zmierzchu. Antologia.
Wydawnictwo Fundacja Poetariat
🌹Letni dzień🌹
letni dzień wplótł parę maków we włosy
wysuszył siano i pranie na sznurze
prowokuje gdy usta niespokojne
wiatrem owiane
letni dzień rozbiera się naprędce z rosy
drzewa wrosły ponad miasto
kapią kwiatami lipy
stado pszczół głośno skrzydłami uderza o liście
jak to się stało że cały pachniesz koniczyną
że lato ubrało cię w kwiaty
jak to się stało że dzień pięknieje
kiedy uśmiechasz się do mnie
🌹3 słowa🌹
Usta – słodsze niż miód –
ucieleśnienie snów.
Miłość – słona jak łza –
wkrada się do mych łask.
Skrada się niczym kot,
przeskakując przez płot.
Skrada się na palcach –
do godowego tańca.
Na lustrze szminki ślad,
trzy słowa zgubne tak…
Moja miłość największa –
żyje wciąż w moich wierszach.
🌹Bez powrotu🌹
rozbierz mnie
z zimnej samotności
kolczastych myśli
pustego strachu
rozbierz
z zawziętych trosk
czarno-smutnych spojrzeń
wyblakłych wspomnień
zabierz stąd
o sto oddaleń
za wszystkie możliwe
horyzonty
żebym już nigdy nie odnalazła
drogi powrotnej
🌹*** (fascynują mnie rzeczy…)🌹
fascynują mnie rzeczy
nie do końca bliskie
podróż pod kopułą Księżyca
spacer Mleczną Drogą
w otoczeniu białych gwiazd
muśnięcie dłonią
grzbietu Niedźwiedzicy
z odległości widzę
coraz wyraźniej
jak rozmywają się cieniste mgły
więc utkałam cię ze wspomnień
i trzymam w sobie jak Betelgezę
na drugim końcu wszechświata
🌹Jestem tam, gdzie nie ma nikogo🌹
z palcem na ustach
obserwuję modraszki
słychać we mnie trzaski łamanej kry
pod stopami suche gałęzie
patrzę zdumionymi oczami łani
pasącej się na leśnej polanie
biel ożywiają kolorowe piórka
tli się światło bijące od dzikich zwierząt
krajobraz zachodzi mgłą
znikają dwa cienie
chciałam tylko bezpiecznego miejsca
wszechświata zamkniętego
w dużych dłoniach