Czytadło: Czy postaci w książce „Co z nami…” mają swoje pierwowzory w prawdziwym życiu czy są całkowicie fikcyjne?
Aneta Kozińska: Postacie są w większości fikcyjne, choć mają pewien niewielki element rzeczywistości. Każdy autor, tworząc bohaterów, dodaje coś od siebie – nie tylko w charakterze postaci, ale także w elementach takich jak miejsca, przedmioty czy też ulubione książki i muzyka.
Czytadło: Która z postaci w książce „Co z nami…” jest Ci najbliższa i dlaczego?
Aneta Kozińska: Najbliższe są mi Maria i Kamila, bo wierzę w siłę kobiet. Obie przeszły przez wiele trudnych momentów, ale nie poddały się, postawiły wszystko na jedną kartę i w końcu stały się paniami swojego życia. Ich przyjaźń, która narodziła się w skomplikowanych okolicznościach, również jest niezwykle istotna. Kto czytał książkę, wie, o czym mówię, a kto nie – zachęcam do przeczytania obu części.
Czytadło: Czy tworząc wątki dotyczące związków, czerpałaś inspirację z obserwacji relacji międzyludzkich w swoim otoczeniu czy też z własnych doświadczeń?
Aneta Kozińska: Choć większość wątków jest tworem mojej wyobraźni, piszę o trudnych tematach, które w pewnym stopniu każdy z nas zna. Zatem częściowo inspirowałam się obserwacjami, które odpowiednio dostosowałam do potrzeb fabuły.
Czytadło: W książce "Co z nami..." temat komunikacji (lub jej braku) odgrywa kluczową rolę. Jak ważna według Ciebie jest otwartość i szczerość w budowaniu relacji?
Aneta Kozińska: To zależy od naszych osobowości i tego, kim jesteśmy. My, kobiety, często mamy tendencję do mówienia o przeszłości, ponieważ nie chcemy mieć przed sobą tajemnic. Oczekujemy tego samego od naszych partnerów. Jeśli mamy do czynienia z osobą godną zaufania, która zachowa te informacje dla siebie, jest to idealne. Gorzej, gdy ta wiedza zostanie wykorzystana przeciwko nam. Na początku relacji trudno to ocenić, dlatego uważam, że pewne rzeczy warto zachować dla siebie, aż do momentu, kiedy będziemy pewni partnera. Dopiero wtedy można usiąść i otwarcie porozmawiać.
Czytadło: Jak, Twoim zdaniem, zmieniła się dynamika związków i relacji międzyludzkich we współczesnym świecie, w kontekście rozwoju technologii i komunikacji cyfrowej?
Aneta Kozińska: Każda nowość niesie za sobą konsekwencje – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Technologia miała ułatwić nam utrzymywanie kontaktów i usprawnić pracę, ale, niestety, stała się mieczem obosiecznym. Wiele aplikacji miało nam pomagać, lecz ostatecznie nas rozleniwiło. Zamiast spotkań twarzą w twarz, wystarczy krótka rozmowa wideo, co z czasem osłabia relacje. Ludzie stali się wygodni, a obecny tryb życia nie sprzyja nawiązywaniu trwałych związków. Niestety, szybko uzależniamy się od technologii, a to zmusza nas do refleksji: czy chcemy pozostać ludźmi czy stać się robotami?
Czytadło: Jakie rady miałabyś dla osób, które stoją przed trudnymi decyzjami w swoich związkach, podobnymi do tych, z którymi mierzyli się bohaterowie książki "Co z nami..."?
Aneta Kozińska: Podstawą każdego związku jest rozmowa, a niestety, w wielu relacjach tego brakuje. Czasami zwykłe pytanie "jak ci minął dzień?" może być początkiem głębszej, trudniejszej rozmowy. Dla mnie związek powinien być partnerski – nie chodzi o oczekiwanie, że druga osoba zrobi wszystko za nas i to jeszcze z uśmiechem. Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, ale kluczem jest rozmowa i próba zrozumienia siebie nawzajem. „Co z nami...” to książka o poszukiwaniu i walce o siebie. Mam nadzieję, że pomoże choć jednej osobie uwierzyć, że nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze warto walczyć – najpierw o siebie, a potem o związek.
Czytadło: Jakie były największe wyzwania podczas pisania „Co z nami…”? Czy któreś z nich szczególnie utkwiło Ci w pamięci?
Aneta Kozińska: Największym wyzwaniem było wplecenie wątku z mojego debiutu – „Splotów”, tak aby oba teksty ze sobą współgrały. Momentami pojawiały się chwile zwątpienia, ale po przeczytaniu pierwszych recenzji zrozumiałam, że wszystko jest na swoim miejscu.
Czytadło: Jakie znaczenie ma dla Ciebie literatura? Czy są książki, które miały duży wpływ na Twoją twórczość?
Aneta Kozińska: Czytanie mnie uspokaja i przenosi do innego świata – w zależności od gatunku, w który się zagłębiam. Daję szansę każdej książce, licząc, że odnajdę w niej coś, co zostanie w mojej pamięci i że autor skłoni mnie do refleksji. Niestety, nie zawsze tak się dzieje... W tworzeniu staram się podążać własną ścieżką i unikać inspiracji innymi twórcami. Jednak czytelnicy, którzy znają powieść J.L. Wiśniewskiego „S@motność w sieci”, mogą dostrzec pewne podobieństwa do mojej drugiej książki – albo odwrotnie. W czasach, gdy Wiśniewski pisał swoją powieść, ucieczka w wirtualny świat była czymś nowym i rzadkim. Dziś jest to o wiele bardziej powszechne.
Czytadło: Jakie są Twoje osobiste odczucia po wydaniu książki "Co z nami..."? Czy reakcje czytelników były zgodne z Twoimi oczekiwaniami?
Aneta Kozińska: Tak, książka spotkała się z pozytywnymi reakcjami. Wiele osób napisało mi, że znalazło w niej coś dla siebie lub że tekst zmusił ich do refleksji nad własnym życiem i przyszłością. To dla mnie bardzo ważne, bo pokazuje, że warto poruszać trudne tematy i pisać książki, które prowokują do myślenia.
Czytadło: Czy pracujesz nad nowym projektem? Jeśli tak, czy możesz zdradzić, o czym będzie Twoja kolejna książka?
Aneta Kozińska: Tak, pracuję nad nową książką i mam już nawet tytuł. Będzie to historia o zupełnie innym charakterze, bardziej psychologiczna. Jednak znając siebie, może się zdarzyć, że zanim wydam tę, ukaże się inny tekst, nad którym również pracuję.
---
Wywiad został przeprowadzony w ramach współpracy z autorką Anetą Kozińską.