Zając uszy swoje skubie,
Ciężko myśli już od rana.
Wczoraj święcił swe pisanki,
Dziś je wysłał do barana.
Wyniknęła stąd afera,
Bo zabrakło ich na stole.
Od swej żony cięgi zbiera,
To go musi nieźle boleć.
Rogal jajka już pakuje,
Do koszyczka wraz z rzeżuchą.
On sąsiada uratuje,
Bo z biedakiem było krucho.
Teraz razem je malują,
Jak należy się na święta.
Fantazyjnie kolorują,
Zającowa uśmiechnięta.
Ja zaś śpieszę z życzeniami,
Skreślonymi w kilku zdaniach.
Dzielę z wami się słowami,
O zajączku co zbaraniał.