Krzysztof Rudomin
Z tomiku: SAMOTNOŚĆ to najdłuższa pora roku
Wydawnictwo Sorus
🌹chryste nadaremny wsiąkasz bez szmeru🌹
chryste nadaremny wsiąkasz bez szmeru
w cień nad futryną w szorstką zimną skórę
ile trzeba wytrzymać i czy raj nie okaże się
piekłem bez niej ile trwają piekła
jak bardzo są ciepłe
beznogi chryste otwieram ci oczy na światło
płoszę pająki puch kurzu wplątany w kolce
wycieram zrudziałe mięśnie czas ojciec
nie dba o więcej niż upływ
nieszczęsny bracie ćmo waleczna zwielokrotniona
kroplo jego krwi jak tobie wierzyć cisza rozpięta
na gałęziach wsiąkniesz bez szmeru w tajemną noc
pamięć ściany krzyżuję odwieszam w mękach
🌹dobrze🌹
Czyta Czarek Papaj @Poezja Ma Głos
🌹kiedy patrzę w niebo jest to🌹
kiedy patrzę w niebo jest to
największa samotność gwiazd
streszczenie nocy
i tylko te gwiazdy
zechciałyby mnie pragnąć
gdybym spłonąć mógł u ich boku
nakarmić popiołem ich żarłoczne jądra
jak karmię dzieci ich tu na dole
pyłem moich lędźwi
niepokonanym chwastem serca
dzikością straconego wzroku
snami o człowieku
🌹moja mama🌹
moja mama zgubiła się
czasem mocno chcę myśleć
że wyrosłem z ziemi
drzewo na polu które
nie ma dokąd szumieć
i gdy pod nogi twoje
spada suchy liść
myśl mamo
że to moja myśl
przyszła do ciebie
zabawne suche żyłki żalu
🌹skowyt🌹
jestem zabawnie walczącym mięsem
kroplą błota na karoserii
rysą na iphonie
gryzą mnie
wyrastające zewsząd kły
chciwe szepty
najbardziej lubię
kiedy niebo pulsuje blaskiem
światło przemocą rozrywa noc
i chowają się ze strachu przed mocą
a ja biegnę w deszcz
śmiejąc się wolnością
nienasycony
wylizuję rany
🌹światło jakie mnie jeszcze nie grzało🌹
nie pisałem długo zapomniałem jak
to jest myśleć wersami
działo się wiele stanowczo za wiele
moja twarz opowiada więcej
usta ściśnięte mam częściej
dni są krótkie jak życie motyli
mój spokój jest jak ściana o którą możesz się oprzeć
moje myśli nie istnieją lub są
rozrzucone po podłodze by po chwili
nie istnieć
mój spokój jest jak drzewo
nieustraszony konsekwentnie
odhaczam dni
ale
świeci moim dniom światło
jakie mnie jeszcze nie grzało
moje oczy wiosennieją
zaczynam lubić włoskie likiery
i smak szminki na filarze
odrastają mi chęci i mięśnie
oboje mrużymy oczy
boimy się ciepła tego światła
jakie nas jeszcze nie grzało
🌹metro🌹
wszyscy razem
zmierzamy osobno
szybkim ciemnym tunelem
i tylko nieplanowane opóźnienia
jednoczą nas cichą dezaprobatą
🌹amnezja🌹
czarne kartki z kalendarza
stare zdjęcia wygięte w
łobuzerski uśmiech
porzucone serca na
na wpół spalonych mostach
czasem krzyż bielejący w źrenicy
wszystkie zatrute strzały
w kolorowych papierkach
banderole
blade wycieńczone świty
ucieczki bez zapowiedzi
w głąb kontynentu lub głowy albo
w noce bezkresne i puste
każdą z twoich pomylonych dróg
najgorsze co ciągniesz za sobą
w upał przez wyrojenie mrówek
wszystko czego ci nie zapomną już nigdy
zapomni ci miłość
LINK🛒 https://sorus.pl/autor-ksiazki/rudomin-krzysztof/