Haft diamentowy inaczej mozaika diamentowa dotyczy techniki rękodzieła, polegająca na wyklejaniu obrazu przy pomocy małych diamencików (dwa rodzaje: kwadraty lub kółka), ozdobnych kamyczków - wg ustalonego wzoru. Możemy sami spróbować go stworzyć lub zakupić gotowy. Jest to wspaniałe zajęcie dla osób które chcą się odstresować, rozluźnić i poczuć się zrelaksowane. Proces ten również dobrze wpływa na nasze skupienie, zdolność koncentracji i utrzymania równowagi. W trakcie naszego układania podziwiamy nasze dzieło, zachwytu nie ma końca. Wierzcie mi lub nie ale to mega wciąga! Podpowiem, że czym większy obraz tym bardziej szczegółowy i lepiej się prezentuje. Zresztą sami zobaczcie... Jest to świetna zabawa dla tych małych i tych całkiem dużych. ;) A teraz czas zachwytu.... Patrzcie z oddali... lepiej widać heehee
Jamnik jest rasą psów pochodząca z Niemiec. Nazwa w dosłownym jej znaczeniu oznacza „borsuczy pies” czyli wykorzystywany do polowania na zwierzęta ryjące nory.
Jak zaczęła się moja historia z psem?
Moją jamniczkę dostałam w prezencie, dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem od mojej ukochanej klientki. Miała wtedy dokładnie 6 tygodni i była po pierwszych szczepieniach dla maluchów. Pierwsza noc była dla nas bardzo ciężka bo piszczała i cała się trzęsła, ale następne dni już brykała. Imię które otrzymała w pierwszym tygodniu - Luna, od Bogini Księżyca, ale też ulubionej bajki z dzieciństwa „Czarodziejki z Księżyca” (kot głównej bohaterki miał tak na imię, którego uwielbiałam).
Jest małego wzrostu, o dłuższych nóżkach niż rasowy jamnik i wydłużonym tułowiu. Jest radosnym i bardzo ruchliwym pieskiem. Cechuje ją upór i nieustępliwość, co niestety utrudnia trochę jej tresurę. Ale się nie poddajemy! O nie, nie! Potrafi wykonać kilka komend i świetnie jej idzie, cały czas chętnie się jeszcze uczy, mimo już swego wieku w którym obecnie jest. Bardzo się przywiązuje do osób z którymi przebywa, jest lojalna wobec właścicieli, czyli Mnie i wobec mojego męża. Jest też bardzo towarzyska, czasem nawet za bardzo!J Obcych traktuje z duża rezerwą i nieufnością. Ostrzegam może ugryźć!!! Wymaga też dużego zainteresowania, uwagi, mnóstwo przeróżnej rozrywki.
Świetnie gra w piłkę na podwórku. Broni trzymając łapami piłkę tak mocno, że nie można jej odebrać lub atakuje, niesamowicie prowadząc piłkę do wyznaczonego celu turlając głową. Mówię wam coś niesamowitego! Nigdy czegoś takiego nie widziałam! W domu natomiast uwielbia małe piłki lub piszczące maskotki, które się jej rzuca i przynosi pod rękę, aby ponownie rzucić. Pluszaki natomiast uwielbia lizać i wypruwać, aż zostanie szmatka z którą potem się obnosi po całym pokoju. Śmiesznie to wygląda!
Nie toleruje niestety wszystkich dzieci, ale to już chyba cecha wrodzona jamnika, cały czas nad tym pracujemy.
Nic uciekam, bo już woła na dwór! Do zobaczenia.... Pochwalcie się swoimi psiakami lub kociakami - zdjęciami i krótką śmieszną historią z ich życia.
Pamiętacie gry na kartce? Czasem tęsknie za latami kiedy było się młodym i grało w gry na kartce rysowane ręcznie z rówieśnikami, to były czasy! :) Czasem jeszcze z mężem gramy, żeby nie zapomnieć o nich i powspominać. Ile było radości i ile radości jeszcze ten czas nam dostarcza. A wy nadal gracie ze swoimi dziećmi? a może z najbliższymi? Może znacie jakieś ciekawe gry w które ja nie grałam?
Ze względu, że juto zaczyna się grudzień zaplanowałam sobie na ten rok, że sama taki kalendarz przygotuję sobie z książek, które zamierzam przeczytać przesycone magią i świątecznym nastrojem. Abyśmy nie zapomnieli skąd się wzięła ta tradycja postanowiłam umieścić poniżej trochę historii o naszym kalendarzu adwentowym. Trochę niektórym przybliżyć go i zrazem zachęcić do wspólnego odliczania 24 dni grudnia do Bożego Narodzenia…
Kalendarz adwentowy – kalendarz służący do odliczania (zwykle) pierwszych 24 dni grudnia do Bożego Narodzenia: jedna z tradycji adwentowych.
Pomysł kalendarza adwentowego pochodzi z Niemiec, z kręgów protestanckich. Wywodzi się od wieńca, w którym zamiast świec umieszczano 24 małe woreczki z drobnymi niespodziankami, oraz starego zwyczaju oznaczania kredą dnia 1 grudnia na drzwiach i kontynuowania dodawania kresek aż do 25, aby wiedzieć, kiedy nadszedł dzień świętowania narodzin Jezusa, w czasach, gdy większość ludzi była niepiśmienna i nie miała dostępu do kalendarzy.
Wzmianka o kalendarzu adwentowym, zrobionym ręcznie, znalazła się w książce dla dzieci autorstwa Elise Averdieck z 1851 roku, lecz historia tego typu kalendarza jest znacznie starsza niż wskazywałyby zachowane materiały archiwalne.
Za pierwsze drukowane kalendarze adwentowe uznaje się te pochodzące z 1902 roku z Hamburga albo te wydrukowane dopiero w 1908 roku w Monachium. Kalendarz adwentowy z 1902 roku nie był kalendarzem adwentowym o wyglądzie znanym współcześnie, albowiem miał formę zegara. Za wynalazcę drukowanego kalendarza adwentowego uważa się Gerharda Langa (1881-1974), który wydrukował jego prototyp w 1904 roku, a w 1908 roku wyprodukował drukowane kalendarze adwentowe na sprzedaż, które zilustrował Ernst Kepler.
Zanim przyjęła się nazwa kalendarz adwentowy, w użyciu były inne nazwy na określenie tego typu kalendarza. Najpierw funkcjonowało określenie „kalendarz mikołajkowy”, gdyż był wręczany 6 grudnia, a następnie nazwa „kalendarz bożonarodzeniowy”, w którym odliczanie rozpoczynało się 1 grudnia. Niektóre kalendarze zawierały dni do odliczania, odpowiadające dniom, w które w danym roku przypadał adwent i dlatego były nazywane adwentowymi.
Mimo rosnącej cyfryzacji świata, wiele osób posiada w prywatnych biblioteczkach zbiory ulubionych książek. Aby zabezpieczyć się przed utratą woluminów, a także oznaczyć je unikatowym symbolem, warto postawić na nich znak własności w postaci pieczątki exlibris.
Czym jest ekslibris?
Nazwa pochodzi z języka łacińskiego: ex libris = z książek. To znak własnościowy książki, którym posługiwał się właściciel księgozbioru do personalnego oznaczania własności woluminu. Geneza ekslibrisu wywodzi się od malowanego herbu na kartach ksiąg w dawnych wiekach. Później, od XV wieku, zaczął on przybierać formę misternie skomponowanej ilustracji graficznej z wpisanym nazwiskiem właściciela. Znaki książkowe zamawiali i do dzisiaj zamawiają zarówno osoby prywatne, jak też i instytucje. Miejscem ekslibrisu w książce jest wewnętrzna, przednia strona okładki książki. Czasem przybierał również formę pieczątki odciśniętej na stronie tytułowej tomu. Znak książkowy podkreśla bibliofilski stosunek właściciela do książki. W Europie, w formie papierowej, stosowany jest od XV wieku, w Polsce od XVI. Obecnie ekslibris stał się małą formą grafiki, a jego pierwotna funkcja użytkowa zanika, ustępując miejsca funkcji estetyczno – artystycznej. Ekslibris ponadto, jest od XIX wieku przedmiotem pasji kolekcjonerskiej.
W dzisiejszych czasach posługiwanie się exlibrisem jest oznaką przywiązania do tradycji, a także symbolem poszanowania książek i dbałości o zgromadzone woluminy. Stanowi też formę zabezpieczenia przed zgubieniem książki oraz pewien rodzaj motywacji dla osoby, która pożycza daną pozycję – odbita na stronie tytułowej pieczęć przypomina, że książki należy traktować z należytym szacunkiem i kto jest jej właścicielem. Exlibrisy pełnią także funkcję ozdobną i są świadectwem dumy płynącej z posiadania konkretnego egzemplarza.
Co zawiera ekslibris?
- nazwisko lub nazwę właściciela
- graficzne przedstawienie osobowości właściciela lub specyfiki księgozbioru
- nie rzadko również cechy identyfikujące artystę: jego sygnaturę autorską, datę roczną wykonania, technikę (sporadycznie), numer opus, podpis twórcy.
Ekslibris często odzwierciedla:
- style artystyczne epoki
- użytą technikę graficzną
- rozwój technik graficznych
- poziom artystyczny twórcy
- osobowość i zainteresowania właściciela książki
- specyfikę bądź tematykę księgozbioru, względnie kolekcji
- szacunek bibliofilski.
Ekslibris może być również doskonałym prezentem dla osób, które kochają czytać i zgromadziły już własny księgozbiór, albo dla wszystkich, dopiero zakładających prywatne kolekcje. Taki nietypowy, ale jakże wyjątkowy upominek, na pewno ucieszy nie tylko miłośników tradycji, ale wszystkie osoby, które cenią sobie wartości, płynące z czytania.
Wczoraj wpadł mi w oczy post o oznaczaniu swoich książek stemplem. Powiem szczerze oprócz stempli bibliotecznych nigdy nie natknęłam się na inne ostemplowane książki nawet kupowane od kogoś czy nawet w antykwariatach, a w sumie to fajny i ciekawy pomysł. Podajmy przykład: sprzedaję komuś książkę i każdy kto ją przeczyta stempluje swoim stemplem mega pamiątka. po iluś latach pewnie trochę by się uzbierało gdyby była w obiegu. Ile byłoby różnych a zarazem ciekawych wzorów i osób które czytały daną książkę. Uważam, że fanie byłoby mieć taki niepowtarzalny spersonalizowany stempel.
Co o tym sądzicie? Ktoś z was ma taki stempel? pochwalcie się ;)