ROK 1876
Giona weszła do salonu. Jej siostra była bez reszty
pochłonięta szyciem.
- Mama się spóźnia - niepokoiła się Giona. - Mam
nadzieję, że nie spotkało jej nic niemiłego ze strony królowej.
- Niemiłego? - zdziwiła się Chloris. - A to czemuż?
- Z królową nigdy nic nie wiadomo - odparła Giona - a
mama zawsze jej się bała.
- Sądziłam, że Jej Królewska Mość darzy mamę sympatią
- stwierdziła poważnie Chloris. - W końcu jest jej chrzestną.
Giona nie miała ochoty się kłócić, ale znów nawiedziło ją
przeczucie, a jej przeczucia często były wyśmiewane przez
rodzinę, że wizyta matki na zamku w Windsorze wcale nie
oznaczała radosnej pogawędki.
Jej Królewska Wysokość księżnę Luizę Grecką od
dzieciństwa wychowywano w lęku przed groźną, potężną
królową Wiktorią.
Opowiadano, że nawet książę Walii drżał przed audiencją
u matki, a już z pewnością można tak powiedzieć o mniej
ważnych członkach rodziny królewskiej.