ROK 1886
Bardzo mi przykro, panno Arletto. Obawiam się, że zostało bardzo mało czasu.
- Bardzo mało, panie Metcalfe.
Arletta Cherrington - Weir westchnęła ciężko i zamyślona patrzyła w dal.
Pan Metcalfe, skrupulatny prawnik w średnim wieku, uczyniłby wszystko, żeby odpędzić od niej wszelkie troski. Znał ją od dziecka, widział jak dorastała i ładniała z każdym dniem. Był przekonany, że nie ma na świecie piękniejszej dwudziestolatki, tak skromnej i nieświadomej własnego uroku.