- To cudowne, że... proponuje mi pan małżeństwo, ale ja... nie mogę się na to zgodzić.
- Czemu? - zapytał markiz. - Kocham cię, Idyllo. Nigdy jeszcze nie prosiłem o rękę żadnej kobiety. Nie kochałem też nikogo tak jak ciebie.
Ponieważ nic nie mówiła, dodał:
- Kiedy biegłem nocą, uświadomiłem sobie, że na niczym w życiu tak mi nie zależy jak na tobie. Utraciłbym wraz z tobą wzór doskonałości, coś, czego szukałem na próżno...