"Arilla spojrzała na zaniedbany podjazd i westchnęła. Nigdy w zasadzie nie liczyła na to, że on przybędzie, ale nie traciła też nadziei. Kiedy zrezygnowana już miała odwrócić się w stronę domu, dostrzegła jakiś ruch w oddali. Sekundę potem zdała sobie sprawę, że ktoś zbliża się konno. Krzyknęła z radości. By lepiej widzieć, wbiegła na omszałe schody. Niektóre stopnie były pokruszone, lecz schody wciąż jeszcze wiodły ku drzwiom frontowym.
Miała rację. Oto zbliżał się faeton zaprzęgnięty w parę doskonale dobranych kasztanów. Czekała, a oczy zdawały się wypełniać jej drobną twarzyczkę. Pojazd zatoczył koło i zatrzymał się tuż przed nią."- fragment książki