Był taki miły i wyrozumiały, gdy powierzyła mu sekret, że czuła się tak, jakby zapłonął w niej gorący płomień.
-On jest ... wspaniały!- wyszeptała. Lecz na myśl o jutrzejszym powrocie do Anglii poczuła strach. Markiz zapewne znajdzie jej jakieś lokum, ale ona nigdy więcej go nie zobaczy.
-Nigdy, przenigdy go nie zapomnę!-pomyślała i przypomniała sobie pocałunek, który złożył na jej policzku. Uczucie, które ją przy tym ogarnęło, było niezwykle dziwne.