Lokita odetchnęła głęboko, ale nie była w stanie nic powiedzieć. Książę ujął bardzo delikatnie jej spoczywającą na kolanach rękę. Spoglądał na długie, szczupłe palce, które potrafiły być tak pełne ekspresji, gdy tańczyła i na drobną, miękką, różową dłoń z wyrytymi na niej liniami przeznaczenia. Potem podniósł ją do ust. Nie złożył pocałunku, lecz zaledwie muskał skórę wargami, przesuwając je po każdym z palców, a potem po zewnętrznej stronie dłoni, aż do przegubu. Spostrzegłszy, że dziewczyna drży, zapytał: ? Czy coś czujesz? ? Tak ? wyszeptała powoli. ? Powiedz mi co. ?To bardzo... dziwne uczucie... Prawie tak samo jest kiedy tańczę... i mam wrażenie... że są koło mnie aniołowie... i ktoś, kogo kocham... Ale to wszystko dzieje się poza mną... A teraz... czuję to w środku... w głębi serca...