Szli między wysokimi krzakami wąską ścieżką, która prowadziła do kuchennych drzwi. Jimmy nagle przycisnął ją do siebie.
- Do licha z tymi wszystkimi ślubnymi historiami! Dosyć mam tej bezczynności, robienia planów, czekania... pragnę cię już... teraz... dzisiejszej nocy!
Obejmował ją mocno i całował zachłannie... czuła jego usta na włosach, oczach, szyi i na wargach... Nie było sposobu, by go powstrzymać, by mu się oprzeć, więc drżąca i zamknięta w jego gwałtownym uścisku nie przeciwstawiała się już spływającej na nią fal jego wielkiej namiętności...