Zaczęła grać arię z opery "Traviata", którą Lara zagrała jej na początku tygodnia, a która bardzo jej się spodobała. Utwór był trudny i Lara pomyślała, że markiz spodziewał się usłyszeć w wykonaniu dziecka coś bardziej spokojnego i łagodnego. Czując, że błędem byłoby zbytnie zbliżanie się teraz do Georginy, z rozmysłem usiadła na sofie w pewnej odległości od fortepianu. Markiz, jak gdyby także to rozumiejąc, oparł się o jeden z filarów. Najpierw patrzył na Georginę, a potem, Lara o tym wiedziała, chociaż na niego nie patrzyła, obserwował ją. Poczuła się onieśmielona. Tak bardzo pragnęła, żeby Georginie udało się zrobić dobre wrażenie na jej wujku.