Oj to był długi i wyjątkowo ciężki tydzień. W nocy nie powinno się chodzić do pracy! A tak serio, lubię nocki, lubię wracać do domu jak wszyscy się budzą i rozpoczynają swój dzień. Najgorsze dla mnie w tym wszystkim, są przejścia pomiędzy poszczególnymi tygodniami. Dla przykładu taki poniedziałek - kiedy jestem wyspany po weekendzie. Ciężko zmusić się w ciągu dnia do jakiejkolwiek drzemki. Świadomość, że najbliższej nocy nie zmrużę oka nie sprzyja odprężeniu.
We wtorek rano wracałem z pierwszej nocki, ale niestety, o śnie mogłem jedynie pomarzyć. Na 9-tą miałem badania więc zanim wróciłem do domu była jedenasta. OK, to teraz spać bo wieczorem przecież kolejna nocka. Na tę chwilę, nie spałem od poniedziałku rana. Zasnąłem na 2 godziny!!! Telefon z PKO, potem KURIER. Po spaniu. Zasnąłem w środę rano zaliczając około ośmiu godzin snu. Hurrra!!!
Gdzie w tym szaleństwie niespodzianka???
Słowo klucz to KURIER, od naszej, kanapowej Koleżanki.
W tym dniu, kiedy walczyłem o sen, @Wiesia zrobiła mi dzień i mega podniosła morale. Dobra, nie przedłużam, czas na prezentację.
W paczuszce było jeszcze czerwone pudełko pralinek LINDOR, a ja skakałem z radości chwaląc się domownikom. Po jakimś czasie wróciłem jeszcze raz do owego pudełka, otworzyłem a tam... nie było pralinek...
Mistrzostwo świata!!! Yoda jak żywy. Z tego miejsca, chciałem jeszcze raz podziękować za prezenty i idealny moment.
Dziękuję 😘