(01:52) Dobry wieczór,
późno już, ale muszę podzielić się z Wami tą wiadomością. Znalazłem numer choć w moi wyobrażeniu nie posiadał dźwięku a tylko wycinki z teledysku. Jak przed chwilą doświadczyłem, nigdy bym nie połączył tych dźwięków do pielęgnowanego przez lata obrazu. Miałem taki numer z dzieciństwa, który od zawsze był zagadką. Nie cisnąłem bo miał małe znaczenie, ale myśl o odkryciu tytułu oraz ponowne wysłuchanie ciągle szeptała mi zza pleców. Myślałem, że to będzie trudniejsze zadanie. Miałem pewne przeczucie, że będzie to Shakin Stevens, który w latach 80' często pojawiał się w TV i należał do tych lekkich i rytmicznych wykonawców. W głowie miałem jeden charakterystyczny element. Lecący samolot, jakiś niewielki ze smugą tego czegoś co pozostawia za sobą. Doczytałem, smuga kondensacyjna. W każdym razie ten chłop siedział mi ciągle w głowie przez długo, długo a ja albo zapominałem, albo zupełnie nie miałem ochoty na tak poważne wykopaliska. Wpisałem wykonawcę i wybrałem pierwszy z góry.
Hehe, oczywiście że znam te nutki, choć to oczywiście nie ten obraz, który w głowie pielęgnowałem przez lata. Obecnie o wiele łatwiej jest znaleźć numer. Czasem wystarczy zagwizdać czy zanucić do telefonu by ten wskazał procent prawdopodobieństwa z określonym tytułem. Ja nie miałem żadnej melodii a tylko obraz. Domyślałem się wykonawcy ale i tu mogłem się mylić. Wystarczyło wpisać w google hasło "Shakin Stevens samolot" i trafiony.
Mmmmmm, co za numer hehe, jaka gra aktorska. I co? Już koniec? Swoją drogą Pan nagrał ponad dwadzieścia płyt więc to jednak o czymś świadczy. Nadal żyje i jak widać ma się dobrze, bo jak teraz szperam, ciągle jest aktywny. Poniżej numer sprzed roku.
Dobry numer, fajna gitara akustyczna na początku, a potem reszta sekcji. Ciekawy przeskok patrząc z mojej perspektywy, bo pewnie śledząc każdą kolejną płytę obecny finał był do przewidzenia. Mogę podrzucić jeszcze jedno takie zestawienie typu "kiedyś - dzisiaj". Jak co sobotę, słuchaliśmy z Żoną stałego zestawienia i pokusiło mnie by poszukać jak czas rozprawił się z innym wokalistą. Puszczę najpierw klasyk, a potem znowu wrócimy do obecnego czasu.
I niemal czterdzieści lat później...
Uwielbiam takie wyszukiwania. Jak na dłoni widać progres bądź regres zespołu o ile ten ciągle trwa w podstawowym składzie. Podobnie zwracam uwagę na wokalistów, bo Ci z racji funkcji w zespole zawsze są bardziej widoczni tj. słyszalni. Steve Pery broni się całkiem nieźle więc chwała mu za to.
Z tych ciągle aktywnych dinozaurów nie wiem co jeszcze mógłbym tak na szybko podrzucić. Mam, ten jegomość również świetnie się trzyma.
Oooo teraz widzę, że z tych czasowych rozliczeń nie może zabraknąć numeru tych największych zadymiarzy, którzy mają się świetnie, a przynajmniej na takich wyglądają i ciągle walczą w myśl słusznej idei rock n' rolla.
Kopiąc jeszcze głębiej znalazłem taki diamencik. Bardzo fajny numer, głos mimo wieku nie łamie się. Jest czysto, rewelacja, a to gość który ma osiemdziesiątkę na karku i co doświadczył w życiu to jego.
Dobra, koniec tej podróży moi drodzy. Znowu mam jasno za oknem. Ciekawy temat i pewnie jeszcze można by było szukać i szukać, a tym samym odkrywać. Na koniec znalazłem w między czasie odpowiedni numer, który postara się unieść brzemię minionych czasów. Kiedyś zabrałem kompa do rodziców, podłączyłem go do TV żeby posłuchali numerów z ich czasów. Między innymi poleciał ten poniższy, również jako podsumowanie.
Tym miłym akcentem, kładę się.
(04:01) Dobranoc