Avatar @magdag1008

Maggie w książkach

@magdag1008
32 obserwujących. 43 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 6 dni temu.
maggie_w_ksiazkach
Napisz wiadomość
Obserwuj
32 obserwujących.
43 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 6 dni temu.

Blog

wtorek, 25 marca 2025

Zapowiedź recenzencka ,,Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty"

,,Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty"
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo Erxos
Premiera 03-03-2025
 
Znacie książki Kamilii? Jeżeli nie, to polecam Wam jej cykl: Poza dobrem i złem. Pierwszy tom jest jednocześnie debiutem autorki, ale tak dobrym, że nie można koło niego przejść obojętnie. Ja już zacieram rączki, żeby czytać 3
 
Zanim jednak Kamila go wyda, dała nam Czytelnikom nie lada gratkę! ,,Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty" to książka, która nie jest częścią cyklu,ale jest jeden malutki szczegół, który je ze sobą łączy Nie przedłużając, czekamy na trzeci tom serii, ale w między czasie poznajmy twardą babeczkę - Elizę.
 
Dziś zostawiam Wam opis wydawcy, ale wkrótce wrócę z recenzją tej świetnej książki
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
TAM, GDZIE KŁAMSTWO SPOTYKA POŻĄDANIE, RODZI SIĘ NIEBEZPIECZNA GRA
 
Eliza, mistrzyni podwójnego życia, nie zauważyła momentu, w którym wymknęła jej się z rąk kontrola. Każda decyzja oznacza wyścig z czasem i przeznaczeniem, a jeden fałszywy ruch może odsłonić sekrety strzeżone za wszelką cenę.
 
Nikodem dzięki ciężkiej pracy i sprytowi osiągnął wiele, ale jego sukces ma swoje konsekwencje. Mężczyzna codziennie walczy o utrzymanie przewagi w świecie, w którym lojalność jest towarem deficytowym, a uśmiech może skrywać zdradę.
 
Kiedy drogi tych dwojga się przecinają, ich życie przeobraża się w rywalizację z niewidzialnym wrogiem. Pomiędzy kłamstwem a zaufaniem, pożądaniem i niebezpieczeństwem muszą dokonać wyborów, które nie tylko zmienią ich losy, lecz również przesądzą o przyszłości najbliższych.
 
Romans pełen pasji, napięcia i zaskakujących zwrotów akcji.
 
To opowieść o miłości w rzeczywistości, w której granica między światłem i cieniem jest cienka jak ostrze noża, a ryzyko to jedyny język przetrwania.
 
,,NIE JESTEM ANIOŁEM. JESTEM DIABLICĄ SZUKAJĄCĄ DIABŁA"
 
Książka zawiera sceny erotyczne
 
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Jestem innym Ty" #maggiewksiazkach #współpracareklamowa #współpracabarterowa #współpracarecenzencka #barter #premiera2025 #patronat #annapartykajudge #dcbooks #jesteminnymty #kobietywswiecieksiazek #myszaczyta

,,Jestem innym Ty"
Literatura obyczajowa, dramat
Wydawnictwo DC Books
Premiera 22 - 03 - 2025
 
 
,,Jestem innym Ty", to książka, która musiała przejść długą i wyboistą drogę, by móc dziś być fizycznie w naszych rękach. Trzy dni temu świętowaliśmy premierę tej książki. Aniu, gratuluję Ci z całego serca Mam nadzieję, że ta historia trafi do wielu dobrych serduszek
 
Transseksualizm to bardzo trudny i delikatny temat. Każdy zastanawia się co czuje osoba, która z tym się mierzy. Ale w tym wszystkim są jeszcze inni, chociażby rodzice. Co oni czują, gdy dowiadują się z czym mierzy się ich dziecko? Czy akceptują to wszystko a może nie? Ania doskonale o tym pisze. Poznajcie poglądy rodziców Natalki.
 
 
 
Czy teraz jest już za późno na odgrzebanie, przypomnienie sobie tego, co nas wiele lat temu połączyło? Zamiast sobie odpowiedzieć, zobaczyłam w myślach kominek, a w nim dogasający ogień, syczące iskierki skaczące nierówno z polana na polano. Czy tak wygląda teraz nasze małżeństwo?
- Jakie przekonanie budujesz w naszym Króliczku, Wiesiu? - zapytałam go któregoś wieczora w naszej sypialni. Czułam ciężar tego pytania i swoich zwieszonych ramion.
- O czym ty mówisz, Jolka?
- Mówię o naszych dzieciach, a szczególnie o Natalce, przecież wiesz
Automatycznie sięgnęłam po szczotkę i rozczesywałam włosy, niby nie zwracając uwagi na jego zaciśnięte usta, nieprzystępną twarz.
Usiadł ciężko na łóżku, zdejmując sweter przez głowę.
- O Natalce! - prychnął szyderczo. - Co to za wymysły, aby nasz syn obrażał nas w ten sposób!
- Pamiętaj, że tylko ty decydujesz, co cię obraża, a co nie - powiedziałam cierpko.
- Nasze młodsze dziecko czuje się dziewczyną. Jest o tym przekonane. To nie jest chwilowa mrzonka. Króliczek skończył już jedenaście lat! Nie uważasz, że powinniśmy zaakceptować jego pragnienia? - tłumaczyłam po raz nie wiadomo który.
Wiedziałam, że Natalia liczy na mnie, a ja nie chciałam jej zawieść.
- Wiesiu - zwróciłam się do niego ciepło, prosząco. Uparcie brnęłam w temat, którego mój mąż nie chciał poruszać, od którego zawsze uciekał. - Nie ma sytuacji bez wyjścia. Pomyśl, o ile ty sam będziesz szczęśliwszy, jeśli zaakceptujesz to, czego nie możesz zmienić. Pomyśl, jak bardzo uszczęśliwisz swoje dziecko!
- A czy pomyślałaś o tym, jak ja wyglądam w oczach kolegów? - warknął.
Znów zasłaniał się tym, co ludzie powiedzą, to był jego idealny sposób na zakończenie niewygodnej dyskusji. Nie tym razem, mój drogi
- Że jesteś postępowym i kochającym ojcem! - odpowiedziałam. Nie chciałam znów się z nim kłócić, ale nie mogłam znowu odpuścić. - Od tego, jakie środowisko stworzymy naszym dzieciom, zależy ich emocjonalny rozwój.
- Ale nikt nie myśli o stanie emocjonalnym rodziców! - Podniósł głos, szarpiąc guziki koszuli.
- Jesteśmy dorośli i jesteśmy rodzicami, to na nas spoczywa obowiązek pomocy naszemu dziecku. - Włosy miałam już rozczesane, ale nadal gładziłam je szczotką. - Choć nikt nas tego nie uczył Nikt nie przewidział, z jakim problemem, jako rodzice, przyjdzie nam się zmierzyć. Co nie zmienia faktu, że musimy się z nimi zmierzyć, dla dobra całej rodziny
- Taaa Znowu naczytałaś się jakichś poradników - skwitował Wiesiek a sarkazmem.
- A żebyś wiedział!! - O mało nie walnęłam szczotką w lustro. - Dlatego wiem, że najlepszą lekcją dla każdego jest po prostu mieć własne dzieci. Nie uważasz?
Potrząsnął głową z wyraźną irytacją, raczej nie zamierzał odpowiadać Zaatakowałam więc precyzyjniej.
- A tak na marginesie. Czy ty w ogóle kochasz Natalię?
Nasze spojrzenia się spotkały. W oczach Wieśka dostrzegłam strach i absolutne zagubienie. Nie odpowiedział na oczywiste pytanie! Zamarłam. W sypialni zrobiło się nagle cicho, a powietrze zgęstniało. Oboje zatrzymaliśmy się bez ruchu i oddechu.
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Dzieci Mokoszy"

Sylwia Sosińska
,, Dzieci Mokoszy"
literatura obyczajowa, romans
Premiera 21-03-2025
Wiek +15
 
Dziś ważny dzień dla Sylwii, gdyż w świat wysyłamy jej pierwszą książkę.
 
Gratuluję Ci Sylwia! To ważny dla Ciebie dzień! Życzę Ci samych sukcesów w życiu i nie poddawaj się, walcz o marzenia!
Dziękuję za zaufanie, za możliwość poznania tej historii
 
A dla Was moi drodzy Czytelnicy mam fragment, kiedy Ula nie wiedząc dlaczego uświęciła swój nowy dom.
 
 
 
Nowy pokój Uli był mniejszy i nie tak ładny jak ten, który miała w Dębowie. Ściany były kremowe, dywan i zasłony brązowe, tylko pościel miała tę samą, kremowo-bordową.
Przyjrzała się bibelotom, które stały na meblach. Nagle uderzyło ją, jak brzydka i bezsensowna jest większość z nich.
Te śmieci zakłócają tu energię.
Zaśmiała się pod nosem. Wyglądało na to, że ciąża namieszała jej w głowie dużo bardziej, niż można by się tego spodziewać.
To, co przeszkadzało najbardziej, chwilę później wylądowało w śmietniku. Nie potrzebowała żadnych brzydkich figurek, które nic sobą nie reprezentowały. Pozbyła się dwóch wazoników, wyrzuciła zawartość szkatułki, której í tak od dawna nie otwierała.
Resztę schowała do szafki albo poprzestawiała
Zachowała nigdy nieużywany świecznik i po raz pierwszy w życiu umieściła w nim świece. Postawiła go na komodzie, gdzie wcześniej siedziały porcelanowe lalki. Obok niego postawiła mały aloes w doniczce, który do tej pory stał na parapecie.
Po chwili pokręciła głową i zdjęła wszystko na podłogę.
Ołtarzyk potrzebuje obrusa!
Zdziwiła się tą myślą
Jaki znowu ołtarzyk? Zgłupiałaś?
Mimo to wzięła dużą chustę w kwiaty i rozłożyła na komodzie. Potem ponownie postawiła tam świeczki oraz aloes i westchnęła ciężko. Coś nie pasowało. Raz jeszcze zdjęła z komody wszystko poza obrusem, bo nie zrobię tego... właściwie. Cokolwiek to oznaczało.
Zaczęła od zapalenia jednej ze świeczek.
- Witaj, ogniu, w mych skromnych progach - szepnęła, stawiając świecznik na obrusie.
Następnie zapaliła kadzidełko i postawiła je obok świecznika.
- Witarn też powietrze.
Wzięła do rąk doniczkę i przetarła liście rośliny chusteczką.
- Witaj i ty, ziemio
Postawiła aloes na komodzie, po czym wzięła ładną ozdobną butelkę, do której nalała wody z kranu. Trzymała ją przez chwilę, po czym podlała aloes,
- Witam wodę - rzekła, stawiając butelkę obok rośliny.
Patrzyła na to przez moment, zastanawiając się. Czegoś jeszcze brakowało. Podsumowania? Ale co tu podsumowywać?
Słowa same napłynęły jej do ust.
- Witajcie, cztery żywioły. Mój dom to wasz dom. Wezwałam was, byście pomagały mi w kroczeniu ścieżką, którą obrałam. Oby nasza współpraca była owocna, trwała i radosna zjednoczona piątym żywiołem... energią.
Rozejrzała się za czymś, co mogłoby tę energię symbolizować. Po chwili jej wzrok padło na ołówek, który temperowała zaledwie kilka razy, choć miała go od dawna. Był jedną z nielicznych rzeczy, jakie dostała od Tomka; z tego względu używała go oszczędnie, by mieć go jak najdłużej.
Wzięła go do ręki i powoli zatoczyła krąg, wskazując po kolei na północ, wschód, południe i zachód.
Przestrzeń została otwarta i uświęcona oznajmiła, po czym raz jeszcze spojrzała na ołówek na koniec położyła go na komodzie, pomiędzy pozostałymi przedmiotami
Dobrze, to teraz na poważnie: co ty robisz?
Na poważnie... nie mam pojęcia.
Wyglądało jednak na to, że dziecku się to spodobało: wyraźnie poczuła jego ruch, aż wciągnęła głośno powietrze i złapała się za brzuch. Łzy wzruszenia napłynęły jej do oczu to był pierwszy raz, kiedy była pewna, iż nie są to ruchy jelit ani pulsowanie krwi, a jasny oczywisty ruch dziecka.
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Jestem innym Ty"

,,Jestem innym Ty"
Literatura obyczajowa, dramat
Wydawnictwo DC Books
Premiera 22 - 03 - 2025
 
 
Mam dla Was kolejny fragment, w którym poznacie główne bohaterki tej historii.
 
 
 
 
Życie przed
Natalka, grudzień 2011 roku
 
Zmiotłam puszystą czapę śniegu z murku okalającego park i usiadłam. Nie czułam zimna ani wilgoci. Wcisnęłam zmarzniętą dłoń do kieszeni. Przymknęłam lekko powieki. Na tyle, aby promienie zimowego za chodu słońca mogły igrać z moimi długimi rzęsami. Lubiłam tak się koncentrować. Lubiłam czuć ciepło słoneczne. W kieszeni otulałam palcami cztery pięciozłotówki. Delikatnie poruszałam monetami. Dzwoniły i brzęczały. Rozgrzewałam je do śpiewu. Koniecznie chciałam usłyszeć tę muzykę. Wokół panowała totalna zimowa cisza. Czad! Genialny moment. Biały puch przykrył szczelnie wszystko dokoła. Spowił milczeniem. Żadne buty nie skrzypiały na ścieżce, żaden pies nie zaszczekał, ptaki też dziwnie ucichły, jakby szykowały się już do snu. Nadchodził wieczór, fakt, ale mimo wszystko można by się spodziewać jakichś dźwięków. Park tonął w skrzącym się milionami iskier blasku ostatnich promieni. Ciszę przerywał jedynie nikły śpiew monet w mojej kieszeni. Serce podskakiwało mi z radości, a ciarki biegały swobodnie i radośnie po ciele. Uśmiechałam się, bo wyobrażałam sobie moment, który zaraz miał nastąpić: gdy będę stała w kolejce do kasy w drogerii, aby zapłacić za granatowy tusz do rzęs.
– Co się tak cieszysz? – rzuciła przez ramię Stefka, kiedy po godzinie wkroczyłam podekscytowana do jej pokoju. Dłonie trzymałam nonszalancko w kieszeniach, ale moja twarz wyrażała wszystko.
– No, co tak szczerzysz zęby? – powtórzyła pytanie, a ja nie mogłam złapać tchu z emocji. Coś ściskało gardło i żołądek.
– Muszę ci coś pokazać – wydusiłam w końcu. – Ale... nie będziesz się ze mnie śmiała? W tym momencie poczułam ukłucie w klatce piersiowej i się skrzywiłam.– Dawaj! Pokazuj bez obaw – powiedziała Stefka szybko, po czym dodała: – I się tak nie krzyw jak po cytrynie! No już, Natalko! Chcesz mi to coś pokazać czy nie? Powiedziała do mnie „Natalko”, tak jak lubiłam! Gdy ja sama mówiłam o sobie jako o dziewczynce czułam się dobrze, naturalnie. Wiedziałam jednak, że gdy to robię, wprawiam dorosłych w osłupienie, a koledzy ze szkoły ze mnie kpią. Wyśmiewają się ze mnie, poszturchują, przezywają... Dlatego starałam się jakoś przyzwyczaić do swojego prawdziwego imienia i mówienia o sobie jako o chłopcu. Zmuszałam się, by myśleć o sobie jako o chłopcu, po prostu tak było łatwiej. Miałam dopiero osiem lat, ale już to zrozumiałam. Nie zawsze mogłam być sobą. Przy Stefce jednak nic mi nie groziło, tak samo jak przy mamie czy Hance. Wyciągnęłam przed siebie otwartą dłoń, a na niej granatowy tusz. Słowa zamarły mi w gardle. Mogłam tylko trzymać przed siostrą tę otwartą, drżącą dłoń. W skroniach mi szumiało, a żołądek fikał z emocji. Mimo wszystko uśmiechałam się. Przecież Stefka zrozumie.
– Świetny! – wykrzyknęła z entuzjazmem, sięgając po tubkę. Otworzyła, sprawdziła długość włosków szczoteczki. Maznęła tuszem wierzch dłoni, a potem zbliżyła ją do świecącej na biurku lampki. – Naprawdę piękny kolor! – oceniła z uznaniem, a moje serce fiknęło kolejnego koziołka.
– Pokażesz mi, jak się tego używa?– spytałam drżącym z przejęcia głosem. Kupić ten cholerny tusz to była pestka w porównaniu z tą prośbą.
– Oczywiście! Chociaż obserwowałeś mnie tyle razy, Króliczku... powinieneś już wiedzieć, jak to się robi. – Mrugnęła zawadiacko, po czym chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do łazienki. Szłam za nią na ugiętych kolanach, ciężka i lekka jednocześnie.
 
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Dzieci Mokoszy"

Sylwia Sosińska
,,Dzieci Mokoszy"
literatura obyczajowa, romans
Premiera 21-03-2025
Wiek +15
 
 
Czy kobieta może stać się światłem w mroku mężczyzny? Ula i Tomek to nastolatki wchodzące w dorosłe życie. Życie, które wcale nie jest proste i łatwe, ale za to doświadcza i boli. Jednak mimo to oboje o sobie myślą, oboje tęsknią a przeznaczenie ciągnie ich ku sobie. Jak to się skończy?
 
Zapraszam do lektury.
 
 
 
🔸🔸🔸🔸
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Jestem innym Ty"

,,Jestem innym Ty"
Literatura obyczajowa, dramat
Wydawnictwo DC Books
Premiera 22 - 03 - 2025
 
 
,,Jesteś innym Ty" to historia pełna skrajnych emocji. Historia toczy się wokół Stefki, która odsiaduje wyrok w więzieniu.
 
Siostra Stefki zostaje zaatakowana, ona sama staje w jej obronie. Niestety wszystko kończy się tak, że Stefka ląduje w więzieniu, a Natalka walczy o życie. Stefka w więzieniu dojrzewa emocjonalnie. Przechodzi ogromną metamorfozę. Ale żeby poznać drogę jaką przeszła nasza bohaterka, zapraszam Was do lektury.
 
Dziś przygotowałam fragment, w którym Stefka zaczyna odsiadywać wyrok ⬇️
 
 
 
🔸🔸🔸🔸
 
Zakład karny Dzień 2 W celi miałam towarzystwo. Domino, bo tak się kazała nazywać, dołączyła do mnie następnego dnia po moim zakwaterowaniu. Początkowo uznałam to za pomyślne zrządzenie losu. Samotna noc w więziennej celi w niczym nie przypominała samotnej nocy w rodzinnym domu, choć przecież i tam nie dzieliłam z nikim pokoju. Wiedziałam jednak, że domownicy są tuż obok, to dawało mi poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Tymczasem tamtej pierwszej więziennej nocy rozpaczliwie pragnęłam towarzystwa, marzyłam o tym, by usłyszeć obok czyjś miarowy oddech. Domino wkroczyła w moje życie wraz z ciężkim zgrzytem otwieranego zamka. Miała ładną twarz o regularnych rysach, niewielkie usta i migdałowe oczy, które błyszczały pod idealnymi łukami brwi. Ze swoimi lśniącymi, kasztanowymi lokami, które odrzucała na plecy nie dbałym gestem, sprawiała wrażenie osoby, która przypadkiem znalazła się w niewłaściwym miejscu. Na pierwszy rzut oka oceniłam ją na starszą, ale wkrótce okazało się, że jest młodsza ode mnie. Wyglądała jak wcielenie niewinności, od pierwszej chwili wzbudziła moje zaufanie. Byłam gotowa od razu powierzyć jej wszystkie swoje sekrety. Tym czasem ona wprowadziła w moje życie totalny rozgardiasz emocjonalny, wywołując lęki, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Trudno mówić o szczęściu, zaczynając odsiadkę za nieumyślne spowodowanie śmierci, ale z jakichś względów byłam uprzywilejowana, ponieważ prawie od razu przydzielono mnie do pracy w kuchni. Być może było to pomyślne zrządzenie losu, a może interwencja ojca policjanta, którego rozległe znajomości sięgały także służby więziennej. Na wyrok oczekiwałam w domu pod dozorem policyjnym, meldując się regularnie w komisariacie. Nie wyobrażam sobie, jak zażenowany był wtedy ojciec, w końcu wszyscy go znali. Dla mnie było to koszmarne przeżycie, zżerał mnie wstyd i poczucie winy. W dniu ogłoszenia wyroku wszyscy na sali zdziwili się, że sędzia zdecydował się na maksymalny wymiar kary. Nawet mój pesymistyczny adwokat uznał, że pięć lat pozbawienia wolności to zbyt surowy wyrok i od razu złożył apelację. Aż do tamtego feralnego dnia w parku byłam przecież porządną dziewczyną z dobrej rodziny, studentką prawa i wzorową obywatelką. Sąd jednak utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji, a ja nie miałam poczucia niesprawiedliwości. Wręcz przeciwnie: uważałam, że zasłużyłam na dotkliwą karę.
 
🔸🔸🔸🔸
wtorek, 25 marca 2025

Zapowiedź patronacka ,,Narzeczona dla rolnika"

,,Narzeczona dla rolnika"
literatura obyczajowa, romans
Premiera 31-03-2025
 
Czuć już wiosnę. Ptaszki śpiewają, drzewa i krzewy przygotowują się już do puszczania listków. Wraz ze zbliżającą się wiosną przychodzi przyjemna i lekka premiera. To kolejna świetna książka Heleny. Myślę, że będziecie zadowoleni z przygód naszych bohaterów.
W tym miejscu dziękuję Helenko za zaufanie, za możliwość kolejnej współpracy. Dziękuję
 
Zostawiam Wam opis wydawcy, ale wkrótce wrócę...
 
 
 
 
Opis wydawcy:
 
„I wreszcie nadszedł ten upragniony dzień. W ostatni piątek przed urlopem Adrianna chodziła z głową w chmurach, zupełnie ignorując grawitację. Zamykała wszystkie sprawy i z ulgą żegnała się z nimi na długie dwa tygodnie. Oczyma wyobraźni widziała się już pod parasolem na rajskiej plaży, w nowym kolorowym bikini, stylowym kapeluszu oraz z drinkiem w dłoni. Wyobraźnia podpowiadała jej, że w tej scenerii zobaczy Patryka klękającego przed nią z pierścionkiem i wreszcie spełni się jej marzenie.
– Patrz przed siebie! – Usłyszała wkurzony głos tuż po tym, jak wlazła komuś na plecy”.
 
***
 
Adrianna, trzydziestoletnia księgowa w jednej z wrocławskich korporacji, jest związana z Patrykiem od dziesięciu lat. Oboje mają satysfakcjonującą pracę i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić następny krok… Nic? Wydaje się, że Patryk ma jednak inne zdanie na ten temat. Mimo to Ada wierzy, że podczas najbliższych wakacji chłopak w końcu jej się oświadczy. Przecież już czas…
 
Radomir, emerytowany żołnierz, po powrocie na rodzinną wieś przygotowuje się do przejęcia ogromnego gospodarstwa, ale rodzice stawiają mu warunek nie do zaakceptowania: musi się ożenić w ciągu roku. Radek kombinuje, jak wyprowadzić rodziców w pole, a w swój plan wciąga przyjaciółkę, zakochaną w nim Zosię.
 
Te dwie pary nigdy nie powinny się spotkać, ale przypadek stawia ich na tej samej drodze i odtąd już nic nie będzie jak dawniej. Czy miłość może pojawić się tam, gdzie zderzają się dwa różne światy? I czy każda decyzja podjęta w jej imię będzie słuszna?
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Zapowiedź patronacka ,,Jestem innym Ty"

,,Jestem innym Ty"
Literatura obyczajowa, dramat
Wydawnictwo DC Books
Premiera 22-03-2025
 
Mam dziś dla Was zapowiedź książki, która przyczyniła się do wielu nerwowych chwil w życiu autorki, Ani. Mam nadzieję, że książka która wchodzi na rynek z takimi pokonanymi problemami, znajdzie wśród Was zwolenników. Pokochacie ją tak jak my.
To trudna historia poruszająca delikatne społeczne sfery. Ania przedstawia to z zupełnie innej strony niż mogłoby się to Wam wydawać. Mam nadzieję, że zaciekawię, Was chociaż odrobinkę.
Na razie zostawiam opis wydawcy, ale wkrótce wrócę z fragmentami książki.
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
Powieść dotyka wielu społecznych problemów wynikających z transpłciowości. Porusza także zagadnienie dojrzewania emocjonalnego, ale także rodzinnych oraz indywidualnych zmagań z tym, co przynosi nam życie.
 
Przecież pod każdym dachem znajdziemy mnóstwo zgrzytów, niedopowiedzeń i osobistych tragedii.
 
Kto naprawdę jest bohaterem powieści: Stefka czy Natalka? Która z nich zmaga się z transpłciowością, a która dojrzewa emocjonalnie i w ekstremalnych warunkach życiowych buduje swój kręgosłup dojrzałej kobiety? Kto kim się opiekuje i wspiera podczas życiowych perypetii?
 
Tolerancja i jej brak, miłość, ale i zło, niepewność oraz wiara to tylko niektóre z ważnych emocji kierujących naszym postępowaniem.
 
Dowiedz się jak wplatają się one w życie bohaterów „Jestem innym TY".
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki „Należę do ciebie”

„Należę do ciebie”
Cykl: Baleary T4
Romans
Premiera: 12-03-2025 
 
 
Dwa tygodnie temu świętowaliśmy premierę! Z tej okazji życzę Ci, by Twoje kolejne książki były równie dobre! Nie wiem jak Ty to robisz, ale wszystkie tomy trzymają poziom! Oby tak dalej, bo piszesz świetnie.
 
Dziękuję Ci za zaufanie Praca przy promocji była dla mnie przyjemnością, bo Twoje książki czyta się z ogromną przyjemnością
A dla Was przygotowałam fragment, kiedy Anja w końcu zrozumiała swoje uczucia
 
 
 
Do Patricka trudno było się nie przywiązać! Czułością i opiekuńczością skutecznie mieszał mi w głowie. Każde wspólne wyjście i jego zachowanie sugerowało, że nie jestem mu obojętna. A jaka była prawda?
Czy łudziłam się, że mu na mnie zależy?
Oczywiście!
Czy tak rzeczywiście było?
Zagadka wszechświata, na temat której ów milczał jak zaklęty.
Momentami się gubiłam, kiedy przeistaczał się z Patricka w szefa mafii. Wtedy nie mogłam liczyć na żadne objawy czułości, zdarzało mu się w takich sytuacjach nie wziąć mnie nawet za rękę. Zimny, zdystansowany i skupiony na sprawach organizacji. Tak jakby okoliczności zmieniały go w innego człowieka.
Sofia nie raz, nie dwa pomagała mi zrozumieć te transformacje, które według niej nie stanowiły problemu, jeśli tylko za zamkniętymi drzwiami wiedziałam, na czym stoję. Problem w tym, że momentami nie wiedziałam, na czym siedzę, a co dopiero na czym stoję...
Podobały mi się rozmowy z Patrickiem i chwile spędzane osobno, żebym mogła zatęsknić, ale brakowało mi go coraz bardziej. Odczuwałam potrzebę, żeby spędzać z nim jak najwięcej czasu. Czekałam na każdą rozmowę telefoniczną czy SMS.
Doskonale wiedziałam, co się ze mną dzieje!
Zakochiwałam się w nim!
I niesamowicie się bałam, że nic z tego na dłuższą metę nie wyjdzie. W końcu zetknęły się dwa skrajne światy. Na razie fascynowałam go innością, ale z czasem odkryje wszystkie moje sekrety i powiew świezości przeminie. W końcu kupił mnie w jakimś celu, nawet jeśli nie raczył powiedzieć, o co chodzi, a ja przestałam już zadawać pytanie, które zwykle ignorował.
Pozostało mi się cieszyć tym, co było, dopóki trwało.
 
 
wtorek, 25 marca 2025

Post patronacki ,,Dzieci Mokoszy"

Sylwia Sosińska
,,Dzieci Mokoszy"
literatura obyczajowa, romans
Premiera 21-03-2025
Wiek +15
 
 
Już wkrótce będziemy świętować debiut Sylwii. Napisała ona ciekawą historię, w której umieściła całe mnóstwo nadprzyrodzonych postaci i rzeczy. Będą między innymi bóstwa, wąpierze i wiedźmy. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ta historia.
 
Przygotowałam dla Was fragment, w którym Ula spotyka się z dziwnymi typami. Kto zgadnie kim mogą być Ci czterej mężczyźni?
 
 
 
Jesienna aura nie zachęcała do spacerów, Uli jednak nie przeszkadzała. Lubiła sport, a skoro granie w piłkę nie wchodziło w grę - wtedy już na pewno mama by ją zabiła! - to zaspokajała swoją potrzebę ruchu długimi spacerami.
Rozejrzała się. Dopiero teraz dotarło do niej, że zrobiło się ciemno; spojrzała na zegarek, ten zaś w świetle latarni poinformował ją, że minęła dwudziesta.
"Dobra, pora do domu. Hm, gdzie ja w ogóle jestem?"
Jej wzrok padł na bramę z kutego żelaza oraz omszałe, dawno zrujnowane i porośnięte krzakami, ogrodzenie. Wyglądało na to, że doszła aż do starego cmentarza, daleko za wieś.
"Fajne miejsce, ale nie o tej porze. O tej porze lepszy jest dom, ciepła herbata i...."
- Hej, mała - zawołał niespodziewanie ktoś za nią.
Zatrzymała się mimowolnie i spojrzała w stronę, z której dochodził głos. Być może powinna uciec, nie interesując się, kto i czego od niej chciał.
Osobą, która się do niej odezwała, był nadspodziewanie wysoki młodzieniec w długim płaszczu, który wyszedł z cmentarza w towarzystwie trzech innych, równie wysokich podobnie ubranych. Ula otworzyła szeroko oczy, a jej serce zabiło mocniej.
"Sekta? Sataniści? Dobry Boże"
Nie wiedziała, co w nich tak ją wystraszyło wzrost, to że byli do siebie dziwnie podobni, czy też fakt, że jest już późno i ciemno. Była tu jedna, a ich czterech i gdyby tylko chcieli, mogliby z nią zrobić wszystko.
Podeszli bliżej a Ula uznała, że w pomarańczowym świetle latarni wyglądają bardzo blado i niezdrowo.
"Narkomani, jak Boga kocham, narkomani!"
Chciała rzucić się do ucieczki, lecz nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie potrafiła się ruszyć, co przeraziło ją do tego stopnia, że nawet nie zadała sobie pytania czy sparaliżował ją strach, czy też coś zupełnie innego. Mogła tylko patrzeć, jak podeszli do niej, ani na chwilę nie przerywając kontaktu wzrokowego.
- Mamusia nie nauczyła, żeby nie wychodzić z domu samej po zmroku? - odezwał się jeden z nich, upiornie przekrzywiając głowę. - Byłaby wielka szkoda, gdyby takiej ładnej dziewczynce coś się stało.
Ula nie potrafiła się odezwać. Cała ta sytuacja nie prowadziła do niczego dobrego, zwłaszcza że kątem oka zauważyła coś dziwnego: co najmniej dwójka z nich miała przytroczone do pasków skórzane futerały o podłużnym kształcie, z których wystawały rękojeści...
"Słodki Jezu. Miecze? Prawdziwe? Przecież oni mnie zabiją! Pomocy!"
Wiedziała jednak, że nawet gdyby mogła krzyknąć, nikt by jej nie usłyszał nikt poza tą czwórką.
- Czysta, pachnąca krew... To jedna z tych z dobrego chowu - ocenił drugi, oglądając ją uważnie.
- Założę się, że dziewica - stwierdził trzeci.
Czwarty się nie odezwał. Zamiast tego wyciągnął rękę i odgarnął jej włosy z szyi.
- Z-zostaw! - pisnęła żałośnie, z marnym skutkiem usiłując się odsunąć.
- Sama, z dala od cywilizacji, po zmroku... Dobrowolnie pchasz się w nasze ręce.
Pierwszy z mężczyzn, który wciąż patrzył jej w oczy, uśmiechnął się z wyższością.
ZAMKNIJ OCZY
Ula nie wiedziała skąd w jej głowie pojawił się ten pomysł, lecz nie zamierzała zagłębiać się w rozważania nad jego sensem. Zamiast tego całą siłę woli włożyła w zaciśnięcie powiek... i poczuła, że jej nogi znów zaczęły działać. Chciała się rzucić do ucieczki, ale w którą stronę, skoro z przodu, z tyłu i po bokach stali czterej mężczyźni. Co robić?
ZAMKNIJ OCZY I ZATKAJ USZY, KRETYNKO
- Błagam, zostawcie mnie! - krzyknęła w desperacji, wciąż zaciskając powieki.
Podniosła ręce i przycisnęła je sobie do uszu, kuląc się jak dziecko.
 
 
 
środa, 5 marca 2025

Post patronacki „Należę do ciebie”

„Należę do ciebie”
Cykl: Baleary T4
Romans
Premiera: 12-03-2025
 
 
Lubicie humor w książkach? Ja uwielbiam kiedy bohaterowie mają cięty język i humor. Takie powieści czyta się z przyjemnością. Greta ma dar do tego, bo jej bohaterowie są świetnie wykreowani i do tego potrafią wywoływać uśmiech na twarzy.
 
Dziś wybrałam dla Was fragment książki, w którym możecie przeczytać zabawną wymianę zdań
 
 
 
- Dzień dobry - przywitała się radośnie Anja, kierując się prosto do mnie. Ty razem to ona ujęła mnie za brodę i pocałowała. - Mmm. Moja ulubiona kawa.
Podszedłem do ekspresu. Anja spojrzała na Helenę z triumfem.
- Widzę, że mój zabójca na zlecenie znów się nie popisał, skoro tu siedzisz!
- Dać ci namiar na jakiegoś dobrego? - Carlotta roześmiała się dźwięcznie.
- Nie rozumiem, skąd ta wrogość - odparła Helena.
Carlotta popatrzyła na nią, jakby postradała rozum.
- Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, przeszłość nie powinna mieć znaczenia.
Obie z Anją obrzuciły ją wrogimi spojrzeniami, a ja udawałem, że tego nie widzę, zajęty przy ekspresie. Helena wyszła z kuchni, stukając obcasami. Jedna z głowy!
- Chodź, napij się ze mną kawy! - zachęciła Carlotta, wskazując Anji miejsce obok siebie. - Będziesz potrzebowała energii na dzisiejsze przyjęcie.
- Nie mamy tyle kawy w zapasie, żebym zaczęła się cieszyć na myśl o wieczorze - złorzeczyła pod nosem, siadając na stołku.
- Po całej nocy zakazanych rozkoszy w jego łóżku powinnaś być chyba radosna jak skowronek.
- Byłam! - Zwróciła na mnie kwaśne spojrzenie. - Ale ktoś mi tu kazał przyjść!
Postawiłem przed nią kawę. Uniosłem pytająco brew, patrząc na Carlottę, ale machnęła ręką, że nic nie chce.
- Chcesz redbulla do tej kawy? - spytałem z nutą złośliwości. - To cię z pewnością postawi na nogi, skoro poranny seks nie pomógł.
-Nie ma potrzeby, żebym widziała dźwięki - sarknęła Anja, upijając łyk ze swojego kubka. - I bez tego masz ze mną ręce pełne roboty.
- Dlatego ma aż dwie ręce - zakpiła Carlotta.
- Jakże się cieszę, że mogę się bawić z wami w tym cyrku. - Napiłem się własnej kawy.
- Ale musisz przyznać, kochanie Anja przesłała mi pocałunek na dłoni - że chociaż jestem cierniem w twoim królewskim tyłku, to jestem absolutnie warta każdej sekundy udręki!
- Przyznaj, Patrick - zawtórowała jej Carlotta, kiedy nie zareagowałem. - Jeśli kobieta nie sprawia, że stają ci włosy na głowie, to nie może być ta jedyna. Helena była nudna, przewidywalna, ale przy Anji...
Stawało mi coś innego. Na przykład serce, kiedy mnie zasłoniła przed strzelcem. Włosy na głowie zaczynały mi powoli siwieć z powodów, które ją wręcz bawiły, kiedy ja pytałem siebie, na ile starczy mi cierpliwości.
- Będę się trzymać wersji, że jestem szalona! - dodała Anja. - W razie czego żaden sąd mnie nie skaże. I przede wszystkim to morderstwo, tylko jeśli znajdą ciało. W każdym innym przypadku to kolejna zaginiona osoba.
Carlotta parsknęła śmiechem, rozlewając kawę. One obie razem i to w takich humorach! - mogły doprowadzić normalnego mężczyznę do postradania zmysłów, ale ja bawiłem się przednio, słuchając tej wymiany zdań.
 
 
środa, 5 marca 2025

Zapowiedź recenzencka ,,Kliner"

,,Kliner"
kryminał, sensacja, thriller
Premiera 17-02-2025
 
 
Mam dla Was ciekawą zapowiedź Przyznaję się bez bicia, że to moja pierwsza książka autora. Jestem bardzo ciekawa jego pióra. Lubię poznawać nowych autorów, więc myślę że czeka mnie świetna lektura
 
Na razie zostawiam opis wydawcy, ale wkrótce wrócę z recenzją
 
 
 
 
Opis wydawcy:
 
Trzyma się trzech zasad, które pozwalają mu przetrwać – żadnych pytań, żadnych więzi, żadnych błędów.
 
Sprząta to, z czym nikt inny nie chce mieć do czynienia – krew, łzy i brudne sekrety mafii. Jego życie to ciągła ucieczka i śmierć czająca się tuż za rogiem.
Lecz kiedy na horyzoncie pojawia się szansa na coś więcej, czyli na normalność, której nigdy nie zaznał, a której zapragnął, Kliner musi zmierzyć się z konsekwencjami własnych decyzji i mrocznymi powiązaniami, które przez lata wciągały go w otchłań. Otchłań, która nie chce go wypuścić.
 
Mroczna, intensywna i nieprzewidywalna opowieść o samotności oraz o młodym człowieku, który w pewnym momencie chce zmienić swoje życie i uciec przed własnym przeznaczeniem. Czy zdoła to osiągnąć? I czy wszystkie plamy da się usunąć?
 
Adam Dzierżek powraca z mocnym thrillerem i zabiera czytelnika do bezwzględnego świata, zdominowanego przez skrajną brutalność, z którego tylko cudem można się wydostać. Ta książka przekracza granice, miażdży emocjonalnie, a jednocześnie zmusza do refleksji.
„Emocjonalny, trzymający w napięciu thriller, wobec którego nie można przejść obojętnie. Polecam!” - Piotr Kościelny
 
 
środa, 5 marca 2025

Zapowiedź patronacka ,,Znajdź mnie jeśli potrafisz"

,,Znajdź mnie jeśli potrafisz"
Romans - opowiadanie ebook
Premiera 07-03-2025
 
 
Za tydzień jest dzień kobiet. Z tej okazji Marcelina Baranowska z Wydawnictwem Sabat przygotowała małą niespodziankę dla swoich czytelników. Wydają gorące opowiadanie, któremu mam przyjemność patronować.
 
To naprawdę świetna historia, która mam nadzieję zmieni się kiedyś w pełnometrażową powieść. Marcelina, słyszysz? Ja czekam 😃
 
A Wy jak świętujecie dzień kobiet? Zobaczcie jak ten dzień spędzą nasi bohaterowie. Póki co zostawiam Wam opis wydawcy 🔥
 
 
 
 
 
🔸🔸🔸🔸
 
Opis wydawcy:
 
Z okazji Dnia Kobiet Lily otrzymuje od przyjaciółki zaproszenie do ekskluzywnego klubu. Chcąc oderwać się od codzienności, daje się ponieść chwili i spędza namiętną noc z nieznajomym, którego imienia woli nie znać. Przekonana, że to jedynie chwilowa przygoda, próbuje o nim zapomnieć, ale wspomnienia nie dają jej spokoju.
 
Po wyczerpującym dniu wraca do domu i ze zdumieniem odkrywa, że czeka na nią niespodziewany gość. Choć spędzają razem kolejną noc, Lily stanowczo daje mu do zrozumienia, że to koniec. Jednak los ma inne plany nowe zawodowe wyzwanie prowadzi ją prosto do niego.
 
🔸🔸🔸🔸
środa, 5 marca 2025

Post patronacki ,,Czerwony pamiętnik"

,,Czerwony pamiętnik"
Literatura obyczajowa, romans
Premiera 28-02-2024
 
Rok temu, 28 lutego 2024r. świętowałam wraz z Eweliną i wydawnictwem premierę jej debiutanckiej książki. Pokochałam tą książkę A Ewelinę bardzo polubiłam. Miałam nawet możliwość poznania jej na żywo Okazała się ciepłą i kochaną osóbka. Cieszę się, że los nas ze sobą zetknął. A z Ewelinką niemal od razu zaczęłyśmy nadawać na tych samych falach. Życzę każdemu takich współprac, bo z takimi osobami po prostu pracuje się z przyjemnością
 
Z okazji pierwszej rocznicy premiery ,,Czerwonego pamiętnika" przygotowałam dla Was krótkie fragmenty książki Tak dla przypomnienia Zapraszam
 
 
 
Za dniem upływa dzień
I coraz przebrzmiałych złudzeń ubywa,
Czas kreśli swoje odwieczne wczoraj
I z kalendarza kartki obrywa,
Na życiu kładąc swój cień.
Za dniem upływa dzień bezgłośnie
I coraz krótsze jutro przed nami
Patrzymy w nasze wczoraj żałośnie
Żegnając słońce, zagasłe łzami
I czar ich jasnych lśnień.
Michalina stała nad grobem człowieka, którego kochała. Kiedy wszyscy rozeszli się po pogrzebie, została sama. Poprosiła o chwilę dla siebie. Przed jej oczami ukazywały się obrazy – małe wycinki ich wspólnej historii. Wspomnienia pełne bólu i radości. Była rozgoryczona. Miała pretensje do życia, że tak ją potraktowało, i do siebie, że tak potraktowała życie. Przez cały czas goniła za jakąś ułudą. Tymczasem los dał kobiecie prezent, było już jednak za późno. Czasami nie można się cofnąć, ponieważ droga za nami się zapada.
 
 
środa, 5 marca 2025

Post patronacki ,,Córka gangstera Seconda Parte"

,,Córka gangstera Seconda Parte"
Cykl: Córka Gangstera (tom 2)
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo Monika Magoska-Suchar
Premiera 14-02-2025
 
Nie mogę przestać myśleć o Lucii. Ta biedna dziewczyna taka młodziutka a tyle przeszła. Jest poniżana na każdym kroku przez swojego męża. Jednak prawdziwa miłość dodaje skrzydeł. Arrigo kocha Lucię. Uwielbiałam czytać te fragmenty Zobaczcie sami, to jeden z nich. Ich pierwsza schadzka po kryjomu.
 
 
 
Nasza relacja była skomplikowana i wymagała wiele pracy i cierpliwości, aby ją naprostować i aby stała się taką, jaka powinna łączyć mnie z moim tyluletnim opiekunem. Czy nam dwóm to się uda? Nie miałem pewności, ale dla Lucii nie zamierzałem się poddawać. Ona byłaby przeszczęśliwa, widząc nas w zgodzie. Oby tylko upór ojca nie stanął nam na drodze ku temu lub wcześniej nie zaprzepaścili tego mściwi Russo.
- Sprowadziłem go tu, aby wkraść się w łaski wrogów i być dzięki temu bliżej ciebie, a także po to, aby cię chronić, bo oni zażyczyli sobie jego w zamian za twoje bezpieczeństwo - odparłem po namyśle. - Nie kieruje mną nienawiść do ojca, ale miłość do ciebie. Jesteś jego córką. Jesteś jego cząstką. Powstałaś z niego i masz w sobie jego krew. Nie mógłbym pozwolić go skrzywdzić. Zrobię wszystko, aby wyciągnąć stąd całą naszą trójkę. Człowiek, który stworzył ciebie, moje kochanie i moją obsesję, nie może być moim wrogiem. Zasługuje na szacunek i wdzięczność. I tak jak ci już powiedziałem, zależy mi na tym, aby zaaprobował naszą relację. Po tylu latach cierpień i wyrzeczeń myślę, że na to zasługujemy, ale do tego on musi być cały i zdrowy.
Tak. To była jedyna poprawna odpowiedź, jaką mogłem dać jej w tej chwili. Fabio Scorazzi potraktował nas okrutnie. Okazał niechęć względem mnie. Dał mi odczuć, że gardzi mną i nigdy do końca nie pogodził się z tym, że moimi krewnymi są jego wrogowie. Z drugiej strony ofiarował mi też dom, nie skazał na tułaczkę, usynowił i nauczył fachu. A nade wszystko pozwolił mi wychowywać się u boku swojej jedynaczki. Nie mogłem mu tego zapomnieć i to było ważniejsze od wszelkich różniących nas spraw. Lucía była dla nas obu wszystkim. Była światłem i świętością. Pragnąłem, aby pojął, że znaczyła dla nas to samo i nadszedł czas, aby podzielił się nią ze mną, a nie krył przed światem za murami swojej rezydencji. Niech zobaczy, że jestem jej godzien. Że jestem gotów oddać za nią życie i jestem gotów na wszystko, bylebyśmy wreszcie byli razem.
Lucia pocałowała mnie znowu.
- I jak ja teraz mam cię wypuścić z ramion? - zapytała wzruszona.
-Tego nie wiem - odpowiedziałem z rozbawieniem. - Tym bardziej, że sam nie chcę ich opuszczać.
Po tych słowach pchnąłem ją z powrotem na ziemię, bo choć mieliśmy się już ubierać i w końcu opuścić ukryte przejście, pragnąłem jej tak bardzo, że tym razem pozwoliłem, aby jeszcze na chwilę serce i potrzeby ciała znowu wzięły górę nad rozumem.
 
 

Archiwum

2025

2024

2023