Znacie twórczość Arlety Tylewicz? Jeżeli nie to polecam Wam ją nadrobić. Jej książki są świetne, opowiadają o życiu. Przedstawione są bez zbędnego lukru, nie raz z odrobinką humoru. W naszym wywiadzie porozmawiałyśmy właśnie o tych książkach. Zapraszam Was na naszą rozmowę.
Cześć Kochana! Dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad. Na początek opowiedz nam coś o sobie. Kim jest Arleta Tylewicz? Co robisz, gdy nie piszesz? Jakie są Twoje zainteresowania?
Cześć, Meggie. Wywiad z tobą to czysta przyjemność, miło mi, że się do mnie zwróciłaś
Jestem plastyczką, pozłotniczką, wykładowcą, wszystko w czasie przeszłym, chociaż bywa, że sporadycznie jeszcze coś robię w tych zawodach. Teraz jestem pisarką, chyba po czterech wydanych książkach mogę tak o sobie powiedzieć
Ale oczywiście, że możesz się nazywać pisarką! Piszesz obyczajowe powieści o życiu. Poruszasz w nich życiowe kwestie z jakimi z pewnością możemy spotkać się w rzeczywistości. Skąd czerpiesz te pomysły?
Przede wszystkim z życia. Znajduję jakąś scenę, motyw, temat, a potem buduję wokół nich całą fabułę. Pisząc, nie wiem nawet, jak skończy się książka, bo historię tworzę w trakcie.
Czyli tak naprawdę niewiele potrzebujesz, żeby zacząć nową książkę. Wszystkie Twoje historie to opowieści kobiet. Nie pomyślałaś, żeby w któreś książce zrobić głównego bohatera mężczyzną?
To jest ciekawy pomysł. Kiedy dorosnę, chętnie napiszę taką książkę o mężczyźnie
Kiedy dorośniesz?! Hahahaha W Twoich książkach zauważyłam mały wspólny mianownik. We wszystkich pojawia się zdrada w związku czy małżeństwie. Dlaczego aż tak doświadczasz swoje bohaterki?
Bo wtedy przemiana z przysłowiowej kury domowej w odważną i niezależną kobietę jest spektakularna. Taka bohaterka jest bardziej zdeterminowana i ma powód, żeby walczyć o siebie.
W sumie jak się nad tym zastanawiam to masz rację. Faktycznie takie trudne momenty w życiu mobilizują nas do dużych zmian. Jesteś w stanie spośród wszystkich bohaterów, wskazać tego ulubionego?
Niestety nie, uwielbiam ich wszystkich... Chociaż, przypomnę tu postać uroczej Bibi z "Domu w kapeluszu", bo chciałabym mieć taką teściową.
O tak Bibi jest świetna! Też bardzo ją polubiłam. A teraz mam trudniejsze pytanie, kogo najmniej polubiłaś?
Lubię ich wszystkich, bo wszyscy są ważni. Bohaterowie negatywni są bardzo potrzebni, tworzą kontrast dla tych fajnych. Jednak w realu nie chciałabym spotkać Leszka ze "Szczęścia do poprawki".
I tu też się z Tobą zgodzę. Leszek do przyjemnych postaci nie należy! Wiem, że malujesz i jesteś konserwatorem pozłotnictwa. Powiedz mi czy tą wiedzę przemyciłaś do ,,Kołysanki dla Ady"? Bo z tego co udało mi się wyczytać na Twój temat, Adrianna wykonywała zawodowo, to co Ty.
Zgadza się. Dzięki temu było mi łatwiej zbudować tło powieści i wiarygodną akcję.
I to Ci się udało! Z kolei Jagoda z ,,Szczęście do poprawki" pisze książki. Czyżby i do tej bohaterki przemyciłaś kawałek siebie?
Trochę. Jagoda myśli o pisarstwie i ja wtedy też o tym myślałam, więc przemyciłam w niej swoje marzenie, ale ona jest redaktorką, a ja nigdy takiego zawodu nie wykonywałam. To nie moje klimaty.
Natomiast Maja jest modystką. Poza tym dość mocno ją doświadczasz. Jednak dzięki pomocy rodziny i przyjaciół powoli wychodzi na prostą. Skoro Ada i Jagoda mają coś z Ciebie, to jakie Twoje cechy ma w takim razie Maja? A może kogoś innego?
W książce Maja jest z wykształcenia plastyczką tak, jak ja, ale potem zdecydowała się wykonywać zawód modystki, a to z kolei była domena mojej mamy. Jak widać, w moich książkach przemycam odrobinę siebie, mimo że w każdej z nich fabuła jest fikcją literacką.
A jednak modystka też jest z Twojego otoczenia! To dobrze, że zawierasz w książkach coś co znasz. Z pewnością łatwiej się pisze. Rok dobiega końca. Wkrótce wszyscy będziemy robić podsumowania starego i plany na nowy. Jak w skrócie podsumowałabyś ten mijający?
Trochę podobny do poprzedniego. To chyba znaczy, że wpadłam w rutynę
A plany? Zdradzisz coś nam jakieś ciekawostki?
Chciałabym w przyszłym roku wydać przynajmniej jedną nową książkę. A poza tym ostatnio coraz bardziej korci mnie powrót do malarstwa. Mam głowę pełną projektów, więc pomyślałam sobie: dlaczego nie?
Życie jest zbyt krótkie, dlatego spełniaj marzenie o malarstwie! Czekam jeszcze na tą nową książkę Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas. Za to że mogłam poznać Twoją twórczość. Życzę Ci dużo zdrówka i oby wszystkie plany stały się rzeczywistością.
Bardzo dziękuję za piękne życzenia i za ciekawy wywiad. Z przyjemnością odpowiedziałam na Twoje pytania
Tobie oraz Czytelniczkom i Czytelnikom również życzę wszystkiego dobrego i oczywiście dużo wspaniałych książek.
A Was moi mili Czytelnicy zapraszam do poznania książek Arlety. To piękne i życiowe historie, które czyta się jednym tchem