Książka, która skradła moje serce, to ,,Miłość i tron" Ani J. Szepielak (premiera 22-03-2023) i jest naprawdę cudowna. Z racji tego, że było to moje pierwsze spotkanie z autorką pomyślałam, że poznam Anię bliżej. Stąd pomysł z wywiadem. Ania okazała się przesympatyczną osóbką i bardzo się cieszę, że miałam przyjemność poznać ją i jej książkę. Na razie jedną, ale mam plan nadrobić zaległości. Mam nadzieję, że mi się uda, bo słyszałam, że książki Ani są wszystkie cudne. Nie przedłużając już, zapraszam na wywiad :)
Dzień dobry Aniu. Chciałam podziękować Ci, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Nie ukrywam, że ,,Miłość i tron" to była moja pierwsza książka Twojego autorstwa jaką przeczytałam. Więc tak naprawdę nie znam Cię wcale. Może opowiesz mi coś o sobie, co lubisz robić a czego nie znosisz.
Dzień dobry Magdaleno. Miło mi gościć u Ciebie.
Cóż ciekawego mogę o sobie opowiedzieć?:) To chyba zawsze jest dość trudne i pojemne pytanie.
Czytelnicy znają mnie jako autorkę sag rodzinnych z historią w tle, powieści obyczajowych oraz historycznych. Piszę właściwie od dzieciństwa, jednak zawodowo zajmuję się tym dopiero od trzynastu lat. Na dodatek nigdy tego nie planowałam. Ot, po prostu czytelnicy nadspodziewanie dobrze przyjęli moją debiutancką powieść, więc otrzymałam propozycję stałej współpracy od wydawnictwa Nasza Księgarnia, a po latach od Filii. Z wykształcenia jestem polonistką, dlatego wcześniej pracowałam w szkołach, a teksty pisałam dla siebie i rodziny. Mam także niewielkie doświadczenie dziennikarskie. Prywatnie jestem raczej domatorką i cenię sobie zwykłą codzienność oraz nieśpieszność życia. Kiedyś było na to modne określenie: slow life. Lubię piec chleb i ciasta, spacerować w naturze oraz rozmawiać z przyjaciółmi i rodziną. Uwielbiam też rozmyślać w ciszy natury. Nie muszę chyba dodawać, że kocham czytać, ale ostatnio na beletrystkę dla czystej przyjemności mam coraz mniej czasu.
Czego natomiast nie lubię? Na przykład nieodpowiedzialności, braku kindersztuby, wszechobecnego hałasu cywilizacyjnego i jarmarczności mediów. Męczy mnie pośpiech naszych czasów, często bylejakość ludzkich relacji, zatracenie gdzieś społecznej empatii i uczciwości. Trudniej też znaleźć prawdziwych przyjaciół. Na szczęście mnie się udało.
Jak już wspomniałam nie znam wcześniejszych Twoich książek, wiem tylko ze słyszenia, że są warte przeczytania. Do tej pory pisałaś głównie literaturę obyczajową. Co skłoniło Cię do napisania ,,Miłość i tron"? Przecież to zupełnie inny rodzaj literatury.
Kiedy stawiałam pierwsze kroki jako autorka, pewna osoba z branży powiedziała mi, że każda powieść musi zawierać wątek miłosny, bo inaczej się nie sprzeda. Może Czytelnicy nie uwierzą, ale w pierwszej wersji mojej debiutanckiej powieści pt. „Francuskie zlecenie" nie było jasno określonego wątku miłosnego. To była historia odkrywania tajemnic starego francuskiego rodu. Poszłam jednak za ową ważną wskazówką i dopisałam brakujące wątki. Dzięki temu główna bohaterka fotograficzka Ewa spotkała na swojej drodze ogrodnika Gerarda. A Czytelniczki go pokochały. Niestety ta powieść, razem z drugą częścią, jest teraz dostępna jedynie w bibliotekach i antykwariatach, bo na razie nie doczekała się trzeciego wydania. Natomiast wszystkie moje powieści, które sama określam jako obyczajowe, zawsze mają mniej lub bardziej wyraźne tło historyczne. Od samego początku ciągnęło mnie do historii.
Pisanie jest dla mnie jak podróż w czasie. Nie odczuwam potrzeby zaglądania do współczesności, którą widzę za oknem. Chcę natomiast zwiedzać epoki, które mnie fascynują. Po latach ostrożnego zaglądania przez dziurkę od klucza, po prostu otworzyłam te drzwi do przeszłości.
Już napisałam to w swojej recenzji, że napisanie takiej powieści jak ,,Miłość i tron" wymaga od autora porządnego researchu. Bo w końcu pisząc coś, musisz znać temat. Jak wyglądały Twoje przygotowania przed napisaniem tej książki?
Bardzo długo przygotowuję się do napisania każdej powieści. Te historyczne, czyli np cały cykl „Dziedzictwo rodu" oraz ta najnowsza seria „Serce w koronie" wymagają olbrzymiej pracy dokumentacyjnej. Czytam teksty źródłowe i szukam wszelkich możliwych informacji, słucham tamtej muzyki, oglądam malarstwo, śledzę mapy, robię stosy notatek. Świat, który stworzę musi być wiarygodny. Ja widzę go w wyobraźni, ale muszę sprawić, by i Czytelnicy go ujrzeli, usłyszeli, poczuli jego zapach. Czytelnik wyrusza w tę podróż najczęściej na dwa, trzy dni. Ja spędzam w epoce niemal rok, sypiając przy tym po 6 godzin dziennie. Niektórzy uważają, że pisać powinno się szybciej, a ten czy inny wątek powinien być dłuższy. Szybciej? Moja ukochana Babunia często mawiała, że szybko to się tylko pchły łapie, a na resztę trzeba poświęcić tyle czasu, ile należy. Powieść historyczna wymaga selekcji wydarzeń i ciężkiej pracy, czasami niemal detektywistycznej, zwłaszcza gdy nie jest się specjalistą historykiem. Już kiedyś wspominałam, że wyzwanie stanowi każdy historyczny drobiazg – trzeba wiedzieć nie tylko jak bohater mieszkał, co jadł, w co się ubierał, czym płacił. Szukanie na przykład odpowiedzi na pytanie: z czego wykonany był stół lub talerz, jak brzmiał instrument przygrywający do posiłku, czym wypychano materac królowej albo skąd w kamienicy krakowskiej czy toruńskiej brała się woda – to fascynująca, a jednocześnie przerażająca praca. Wszystko to jednak robię z myślą o Czytelnikach i moich bohaterach.
Wiedziałam, że napisanie takiej powieści to nie jest taka prosta sprawa. Tutaj jak sama zauważyłaś najważniejsze są właśnie najdrobniejsze szczegóły, które dopełniają cały obraz powieści. Kiedy czytałam ,,Miłość i tron" czułam, że jesteś bardzo dobrze przygotowana. A dlaczego wybrałaś właśnie Jagiellonów? Przecież w naszej historii jest sporo rodów, które władały polskimi ziemiami.
Epoka Jagiellonów bardziej mnie interesuje niż brutalne czasy Piastów, w które ciężko jest mi się wczuć. O napisaniu powieści o królu Zygmuncie myślałam już od dawna. Przez wiele lat jak większość ludzi widziałam w nim przede wszystkim dojrzałego króla, nie zawsze moim zdaniem sprawiedliwie ocenianego przez historyków. Znałam go jako męża słynnej Bony. Jednak dokumentując temat do mojej poprzedniej powieści – Jesteś opowieścią – natrafiłam w publikacjach na intrygujące zapiski o życiu młodego Zygmunta Jagiellończyka. Wtedy pomysł nabrał konkretnego kształtu.
Twoja wiedza o życiu Zygmunta Jagiellończyka jest imponujaca. Nie mogę się doczekać aż przeczytam kolejne fakty z jego fascynującego życia. Wiemy, że ,,Miłość i tron" to pierwszy tom. Możesz nam coś zdradzić o kolejnych tomach?
Na razie powstaje druga część historii Zygmunta – tym razem króla, ojca i męża. Kto będzie bohaterem kolejnych tomów, to na razie tajemnica.
Ale tajemnicza jesteś. Na zakończenie może opowiedz nam o swoich planach na przyszłość?
Teraz pracuję nad serią „Serce w koronie". Mam jednak w głowie również odkładany od lat pomysł na serię o polskich pisarzach. Na razie zwyciężyli Jagiellonowie. Co będzie za kilka lat, nie wiadomo.
No tak Jagiellonowie są bardzo absorbujący, a aż tak do przodu nie będziemy wybiegać. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Za naprawdę świetną książkę. Mam nadzieję, że nasza współpraca nie zakończy się na tej jednej książce. Życzę Ci wszystkiego dobrego w życiu prywatnym jak i zawodowym. Czekamy na kolejną cudowną książkę.
Ja również bardzo serdecznie dziękuję Ci za wywiad oraz wspaniałą recenzję mojej powieści. Jest mi bardzo miło, że polubiłaś moich bohaterów.