Mam dziś dla Was wywiad z cudowną kobietą. Z Marceliną współpracuję od dłuższego czasu. Bardzo lubię współpracować z nią i jej wydawnictwem. To świetne dziewczyny, które robią dobrą robotę, a przy tym tworząc ciepłą i przyjazną atmosferę. Życzę Wam takich współprac jakie są z Wydawnictwem Sabat
Dziś mija pierwszy miesiąc po premierze ,,Alana". To książka, która bardzo zapadła mi w sercu. Jest wypełniona emocjami, które czuję głęboko w sobie. Nawet dziś, jakiś czas po przeczytaniu, odczuwam smutek na myśl o tym co tam się podziało
Zapraszam Was do wywiadu, w którym porozmawiamy nie tylko o Alanie, ale także o pozostałych bohaterach serii Detektyw. Poznacie kilka nowinek, jak i dlaczego powstali bohaterowie tej serii, a także Marcelinę i jej myśli. Zapraszam
Cześć Kochana!! Prawie dwa lata temu przeprowadziłam z Tobą pierwszy wywiad. Powiedz mi coś się zmieniło u Ciebie od tamtego czasu? Oczywiście pomijając fakt, że po drodze wydałaś na świat kilkoro moich kochanych dzieci
Hejka. To już tyle czasu minęło od naszego wywiadu? Szok
Tak, zamknęłam serię Detektyw, wpadły też Cienie. Zaczęłam swoją przygodę z Wattpadem. Dorobiłam się kilku nowych zeszytów z pomysłami. No i oczywiście kilka, których nie pisałam, ale piastowałam jako wydawca. Więc trochę tego było, ale ja lubię jak się dzieje
Faktycznie dużo się u Ciebie dzieje! Nie mogę się doczekać co będzie się działo u Ciebie w tym roku!Śledzę poczynania Twojego wydawnictwa i widzę, że rozwijacie skrzydła. Naprawdę z przyjemnością to obserwuję. Jak godzisz prowadzenie wydawnictwa i pisanie?
Nie godzę
Żartuję, nie jest to łatwe. Doba jest zdecydowanie za krótka, ale przez to nauczyłam się bardziej spinać z innymi rzeczami. Więc jak już mi się uda wygospodarować czas, to siadam i daje się pochłonąć pisaniu, ale brakuje mi czasem takich dni kiedy mogłam skupić się tylko na tym. Jednak praca daje dużo satysfakcji. W końcu znalazłam coś, w czym mogę się spełniać, i co chyba najważniejsze naprawdę kocham to co robię.
Najważniejsze to znaleźć pracę, którą będzie się kochać, z resztą jakoś sobie poradzisz. Przy pierwszym wywiadzie zdradziłaś mi mały sekret, że swoje książki najpierw rozpisujesz ręcznie w zeszycie. Dalej tak robisz?
Oczywiście. Nie umiałabym już chyba inaczej. Poza tym uwielbiam pisać ręcznie. Na początku rozpisuje bohaterów. Wygląd, cech charakteru, znaki szczególne i całą resztę. Następnie powiązania, kto z kim, dla kogo kto jest kim i tak dalej. Później czas na sceny, luźne zdania, czasem nawet fragmenty dialogów. Zdarzają się tam też słowa, które tylko ja rozumiem. Czasem jest tak, że po czasie dopisuje na karteczkach jakieś rzeczy i przyczepiam
Więc co poza dużą ilością książek, mam też masę zeszytów, notatników i brulionów. Jak ktoś chce mi zrobić prezent, to zeszyt będzie idealny
Widać sprawdza Ci się ten sposób pracy. Nie mogę uwierzyć, że ktoś nadal tak robi Początkiem grudnia premierę miał ,,Alan", czwarty tom serii Detektyw. Pomyślałam, że przypomnimy o tej świetnej serii. Zaczniemy od początku. Skąd pomysł na tą serię?
Tak, już minął ponad miesiąc od premiery, nie wiem kiedy ten czas uciekł. Kocham tę serię całym sercem. Wiesz, co czystym przypadkiem powstała cała seria, zawsze chciałam pojechać i zobaczyć Gdynię Orłowo i klify. W 2021 pojechałam tam pierwszy raz i przepadłam, zakochałam się w tym miejscu. I już wiedziałam, że to będzie to. Miejsce już miałam, reszta była kwestią czasu
Kiedy wyjeżdżałam z podziemnego parkingu na płocie naprzeciwko była mała, stara tabliczka. “ Biuro detektywistyczne” no i już wiedziałam, że to jest to. Po dwóch dniach miałam już mniej więcej rozpisany pierwszy tom.
Też uwielbiam klify w Gdyni Orłowo. Są przepiękne. Czyli można powiedzieć, że przypadek sprawił, że powstał ,,Hugo" Czy pisząc go myślałaś, że to będzie początek serii?
Na początku seria miała wyglądać zupełnie inaczej. Nie miałam w planach pisania o Lenie, Eryku. Oni nie mieli mieć swoich książek, mieli je mieć pracownicy biura. Jednak w połowie pierwszego tomu, zmieniłam koncepcję, za bardzo polubiłam siostrę i brata Ptysia, aby nie dać im własnej historii.
To dobrze, że zmieniłaś zdanie, bo nie wyobrażam sobie, żeby ta seria wyglądała inaczej! Hugo i Kaja to cudowna para. Oboje dużo przeszli, szczególnie Kaja. Skąd wzięłaś pomysł na ich historię?
Hugo był pierwszą moją książką, która pisała się sama. Dosłownie płynęłam po niej. Jednak to, co początkowo miałam zapisane, a to co wy dostaliście… No cóż, to dwie zupełnie inne historie, Kaja i Hugon tak naprawdę sami pisali swoją historię. Nawet teraz jako tym piszę mam uśmiech na twarzy. Ich historia jest mi bardzo bliska. Uwielbiam ich relację i tę chęć walki o lepsze jutro. Nadzieję, jaką daje mi ich miłość.
To prawda, oni są cudowni. Też ich pokochałam Hugo ma jedną siostrę, która jest bohaterką drugiego tomu serii. Lenka jak braciszek, dużo przeszła, ale jest też charakterną kobietką. Skąd wzięłaś pomysł na jej postać?
Wiesz co, ja chyba po prostu otaczam się takimi osobami. Sama mam charakterek i lubię osoby z podobnymi cechami jak Lena. Często mam tak, że wypisuję cechy charakteru, które cenie, lubię czy podziwiam. A później to już jakoś idzie. Zlepiam to wszystko i tak jakoś wychodzi
Jak to prosto brzmi: ,,tak jakoś wychodzi" Prawda jest taka, że to nie jest łatwe! A Jan Podolski? To jest takie ciacho O kim myślałaś kiedy powstawał ten facet? Tylko pisz prawdę
Tak, zgadzam się z tobą. Jan ma w sobie to coś… Mam do niego ogromną słabość. Jest jednym z tych bohaterów, że wystarczy mi jego imię, a się uśmiecham. Nie miałam pierwowzoru. Nie wzorowałam się na nikim jeżeli chodzi o wygląd czy charakter. Jan to zlepek, i chyba wyszedł mi całkiem dobrze
Jan od samego początku nawet dla mnie był tajemnicą, opanowaniem i równowagą. To cechy, których chciałabym się nauczyć.
Jan wyszedł Ci rewelacyjnie! Już mnie do niego ciągnęło, kiedy pojawił się w ,,Hugonie", choć to były tylko chwile. Wyszedł Ci ten facet jak mało który Następny w kolejce jest Eryk. To też jest niezłe ciasteczko. Na kim wzorowałaś się tworząc jego? Wiem, że się powtarzam, ale mnie to autentycznie interesuje!
Eryk jest trochę mną w męskiej wersji, sama mam dość charakterystyczne poczucie humoru. I lubię zadaniowość, jest coś do zrobienia to się to robi. Akcja reakcja. Pod maską śmieszka, kryje się uczuciowy i wrażliwy facet. W tym tomie moje obawy były chyba największe, poza tym zaliczyłam przy nim największy zastój, jaki miałam dotychczas.
Ja też lubie konkrety, jak to napisałaś akcja-reakcja. A zastój nie brzmi dobrze! Dobrze, że z niego wyszłaś! Dzięki temu powstała Zoya. To kolejna mocna postać. Piękna dziewczyna z poważnymi problemami. Pomoc i wsparcie znalazła u Eryka. Powiedz mi czy trudno było stworzyć taką postać?
Szczerze, to nie. Właśnie z nią było najmniej problemów. Bo wystarczyło zrobić kogoś innego niż Eryk. Jej dystans i zimna postawa były maską. Potrzebowała bliskości, a on jest z tych upartych więc nie odpuszczał. Zoya jest mi bardzo bliska, czuje z nią szczególną wieź.
To prawda, że Zoya jest twarda tylko na pozór. Teraz przyszła pora na ,,Alana". ,,Eryk" miał być ostatni. Jak to się stało, że napisałaś jednak ciąg dalszy?
Alan tak naprawdę nie miał nawet powstać. Jednak przy pisaniu Eryka, wiedziałam, że potrzebuję jeszcze jednego męskiego bohatera. Alan od początku był takim dobrym duchem całej serii, pomocny, uczciwy. Więc kiedy kończyłam pisać ciasteczkowego potwora miałam już rozpisaną historię Alana i Idy. Poza tym ilość wiadomości od osób, które czytały Eryka i prośby o następny tom spowodowały, że tylko mnie w tym utwierdziliście.
Tak, Alan był faktycznie dobrym duszkiem serii, którego tak naprawdę najbardziej doświadczyłaś! O tym jeszcze pomówimy. Alan przewija się przez wszystkie Twoje książki, jest nawet w ,,Cieniach Ostoi". Dlaczego wybrałaś właśnie jego na bohatera ostatniego tomu serii? Przecież on nie jest spokrewnionyani spowinowacony z Hugonem, Leną i Erykiem.
Właśnie przez to, że nie był spokrewniony i spowinowacony z resztą detektywów, a spajał ich wszystkich. To dzięki niemu Kaja wróciła, to on pomógł dziewczyną dostać się w Bieszczady, no i dzięki… Nie mogę zdradzać za dużo. Był idealną wisienką na torcie, aby zamknąć serię. Pokazał mi i innym, że nie trzeba mieć tej samej krwi, aby nazywać się rodziną. A tak naprawdę o to chodzi w tej serii, że to tak naprawdę my decydujemy kogo nazywamy rodziną.
W sumie jak tak myślę, to masz rację. Każdy kto wszedł do tej rodziny, był traktowany jakby był w niej od zawsze. Historia Alana i Idy najbardziej mną wstrząsnęła. Jest mega emocjonalna. Dlaczego ich
tak bardzo doświadczyłaś?
Bo tak to już jest w życiu. Nie może być zawsze kolorowo, nie każde życie to bajka. Czasem jest to dramat z horrorem. Zdecydowanie w tym tomie emocji jest bardzo dużo. I po części o to mi chodziło, jak już kończyć to z przytupem. Poza tym takiego zakończenia
jeszcze u mnie nie było… I chyba chciałam też pokazać, że jak ma się dobre serce, jak się pomaga, poświęca dla innych trzeba mieć też twardą d***.
To prawda, że tak naprawdę każda z Twoich książek kończy się inaczej, ale tu... To zakończenie! Jeszcze Ci nie zapomniałam tego co tam zrobiłaś! Naprawdę nie dało się tego inaczej zakończyć?
To prawda, pamiętam i mimo że już trochę minęło od kiedy skończyłam czytać, wciąż mi smutno jak o tym wspomnę To już naprawdę koniec serii?
Tak, już naprawdę. Historia starych Dąbrowskich, Silvy i Alana jest już zakończona. Nie chcę przedobrzyć, to już cztery tomy, które już zawsze ze mną będą. A czas zrobić miejsce na nowych bohaterów i równie nowe historie.
W sumie masz rację, że co za dużo to nie zdrowo! Czekamy na tych nowych! Zauważyłam, że Ty nie tworzysz jakiś zwykłych bohaterów! Wszyscy są mocni i charakterni! Jak Ty to robisz, że trzymasz poziom przez wszystkie części?
Nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą. Z każdym kolejnym tomem bałam się, że nie będzie tak samo dobry jak poprzedni, bałam się, że nawalę i zawiodę osoby, które czekają na następne książki. Dla mnie dobrze wykreowani bohaterowie są bardzo ważni, historia historią, ale bohaterowie. To jest to.
Nie potrzebnie się bałaś! Przecież my kochamy wszystkich Twoich bohaterów! I to prawda, że dobrze wykreowana postać jest kluczem do sukcesu książki. Część z Twoich męskich bohaterów ma swoje przezwiska. Ptyś czy ciasteczkowy potwór Skąd takie pomysły?
Lubię kontrasty, silni, męscy, niezawodni a tu ktoś mówi do niego, Ptyś czy ciasteczkowy potwór. Przecież to pasuje do siebie idealnie. Poza tym nie wyobrażam sobie Zoy mówiącej do Eryka tygrysku albo misiu. Nie pasuje
Oczywiście, że czekam z niecierpliwością na każdy kolejny rozdział, uwielbiam tą historię Planujesz ją wydać tradycyjnie? Nie ukrywam, że bardzo chciałabym, żeby stanęła na mojej półce, obok pozostałych Twoich książek.
To bardzo miłe. Oczywiście, że chciałabym, aby Anioł dostał papier. Za długo siedziała w mojej głowie ta historia. Jednak najpierw muszę skończyć pisać drugi i trzeci tom. Jestem w połowie drugiego.
Ooo czyli to też będzie seria. Już po tych kilku rozdziałach widać, że to będzie świetne!!! Wiem, że jako wydawnictwo masz napięty grafik na nowy rok. Zdradzisz nam, jakie masz plan wydawniczy Twoich książek?
Mamy bardzo napięty grafik. Jednak to bardzo dobrze. No moich będą na pewno dwie. W tym pierwszy tom dylogii to jest dopiero historia. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Bo ja... Bardzo lubię bohaterów, tam dopiero będą charakterki.
Wiesz, że uwielbiam Twoje książki i w ciemno Ci mówię, że polubię. A czy pokocham, dowiem się jak przeczytam Dziękuję Ci za poświęcony czas. Życzę Ci, dużo zdrówka, a także, żebyś osiągnęła, to co sobie założyłaś w nowym roku. Czekam na kolejną książkę
Dziękuję, to była super zabawa. Mam nadzieję, że odpowiedziałam wyczerpująco na wszystkie pytania. Jak ktoś chce wiedzieć coś jeszcze, zapraszam do mnie chętnie odpowiem na resztę pytań.
Oczywiście, że wyczerpująco odpowiedziałaś A jeżeli coś zostało nie powiedziane, to będzie okazja nadrobić. Przy kolejnym wywiadzie, za jakiś czas
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania książek Marceliny. Marcelina pisze świetnie. To nie są takie zwykłe romanse czy erotyki. To raczej są mieszanki gatunków, gdzie oprócz romansu znajdziecie także sensację i thriller. Ja uwielbiam jej książki te wydane, te z Wattpada jak i te których jeszcze nie ma