Mam dziś dla Was kolejną zajawkę ,,Nietykalnej". Tym razem pokaże Wam jak wygląda Borgomom. Oczywiście jest to wizja Gabrysi. Fragment opisuje, a grafika ma to przedstawić. Na pewno stworzenie grafiki, żeby odpowiadała obrazom w wyobraźni, nie należy do prostych zadań. Wg mnie Gabrysi się to udało całkiem nieźle.
Zapraszam Was na fragmencik
![]()
![]()
![]()
Odwróciłam szybko wzrok, mając nadzieję, że nie przyłapał mnie na gorącym uczynku. Zatopiłam się we własnych myślach i przyjrzałam się planecie. Po raz pierwszy dane mi było doświadczyć ogromu bagien, które zajmowały większość jej powierzchni. Ów widok iście mroził krew w żyłach. Cała flora i fauna wyglądały na schorowane. Nie mogłam dostrzec tam nic ładnego, nic podobnego do tego, co zwykliśmy widzieć na naszej rodzinnej planecie, gdzie zieleń była bogata i świeża, a wody czyste i pełne życia. Zdawałam sobie sprawę, że kiedy ktoś tęskni za domem, wszystko tam wydaje mu się dużo ładniejsze i lepsze niż w rzeczywistości, ale tak jest łatwiej. To sposób na przetrwanie brzydoty i grozy, która nas otacza w chwili rozpaczy.
Wody Borgomom wyglądały na czarne i brudne, przypominając niekończące się, oleiste bagna, a rośliny – choć ogromne i zaskakujących kształtów – wydawały się martwe, jakby spalone. W oddali widziałam też kłęby dymu unoszące się wprost z płonącego torfu.
Jezusie kochany, ale to był przerażający widok. Próba zbadania powierzchni planety z góry skończyła się w momencie, gdy jedna ogromna jaszczuropodobna istota próbowała złapać nas w swoją paszczę jak muchę i połknąć. Atak pojawił się znikąd, ale na szczęście Adlai cały czas obserwował lot. W okamgnieniu chwycił za stery i wyciągnął nas do góry...
Wykorzystałam grafiki stworzone przez G.J. Krefft przy pomocy OpenArt