👉To książka obyczajowa opowiadająca o kontrowersyjnym i spychanym na dalszy plan temacie przemocy domowej z lekkim wątkiem kryminalnym.
👉Marta zostaje aresztowana pod zarzutem próby morderstwa swojego męża, który notabene jest emerytowanym policjantem. Kobieta przebywa w więzieniu, a jej najbliższe przyjaciółki starają się jej pomóc. Podczas odsiadki Marta poznaje historie współwięźniarek, w międzyczasie toczy się dochodzenie przeciwko kobiecie, w którym na jaw wychodzą rodzinne brudy, Marta w końcu zaczyna mówić głośno o tym co przeszła z mężem tyranem, jednak jest pewien problem, jej mąż jako policjant wydaje się mieć pełne poparcie oskarżającej jej prokuratorki.
👉Historię poznajemy w dwóch perspektywach czasowych, teraźniejszej w której Marta przebywa w więzieniu, oraz przeszłości gdzie ze szczegółami dowiadujemy się przez co kobieta musiała przejść. Opisane wydarzenia możemy poznać z kliku perspektyw, do których mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to świetne zagranie, bo przez to można lepiej poznać szczegóły i inne punkty widzenia, ale nie lubię gdy nie ma konkretnego wskazania osoby, której oczami patrzymy na rozgrywające się wydarzenia, i tutaj tak właśnie jest.
👉W książce dominuje motyw przemocy domowej, zarówno psychicznej jak i fizycznej. Można śmiało stwierdzić, że to odwzorowanie rzeczywistego społeczeństwa, które woli się stać z boku i nie reagować by nie robić sobie problemów.
👉Kolejną ważną kwestia poruszoną w książce jest faworyzowanie niektórych zawodów, tutaj przykład policjanta. Mamy tutaj także szeroko rozbudowany motyw więzienia, z którym ja spotykam się w książkach bardzo rzadko. Pokazana jest codzienność jego funkcjonowania, która może sprawiać, że włosy stają dęba, ale pokazuje też i zwraca uwagę na to, że nie każdy wyrok jest adekwatny, i jak łatwo jest manipulować faktami i dowodami.
👉Jestem pod wrażeniem książki, opowiada o życiowych sytuacjach i nakłania do działania przeciwko krzywdzie innych. Odczuwam niedosyt spowodowany zbyt ogólnym jak dla mnie zakończeniem.