👉Zainteresował mnie tytuł książki, który sugerował wątki poświęcone pradawnym plemionom, czy wątkom słowiańskim, natomiast opis już weryfikuje i wskazuje na opowieść pełną przygód, niebezpieczeństw i magii. Nastawienie miałam dobre, jednak treść bardzo szybko ostudziła mój entuzjazm.
👉Gabrysia prowadzi względnie spokojne życie, które z dnia na dzień zostaje wywrócone do góry nogami. Kobieta dowiaduje się, że nie do końca jest zwykłą śmiertelniczką, a w jej żyłach płynie krew dwóch pradawnych rodów Polan i Legan, które nieoficjalnie wciąż ze sobą konkurują. Młoda kobieta staje na drodze pełnej niebezpieczeństw oraz przed wyborem, który jest kluczowy dla jej przyszłości.
👉Historia zapowiadała się naprawdę świetnie, poruszony temat dość oryginalny i niebanalny, lekki motyw magiczny połączony z tajemniczością, do tego ciągłe uczucie niepewności i niebezpieczeństwa stworzyło genialny klimat i ogromny potencjał dla tej książki. Jednak to wszytko nie zostało w pełni wykorzystane. Fabuła wydała mi się dosyć mdła. Dostajemy dosłownie szczątki informacji, a co ważniejsze wydarzenia są bardzo ogólne, a wszytko dzieje się tak szybko, że ja nie byłam w stanie zaangażować się w tą opowieść.
👉Mnogość postaci, nie pozwoliła mi na ich głębsze poznanie, nawet głównej bohaterki, która w moim mniemaniu była dość niewyraźną i nie wyróżniającą się postacią. Nie podobało mi się, że autorka traktowała młodą kobietę niemal jak dziecko, a ważniejsze decyzje były podejmowane bez jej udziału.
👉Styl pisania autorki też nie do końca mnie porwał, co prawda jest on dość prosty i zrozumiały, ale według mnie trochę niedopracowany. Niektóre rozdziały są bardzo krótkie, znajdziemy tutaj całkiem sporo dialogów, które niewiele wnoszą do historii, fabuła jakby stała w miejscu, wciąż krążąc wokół tematu niebezpieczeństwa i tytułowych rodów, ale bez konkretów.
👉Powiem szczerze, że zawiodła mnie ta książka. Przy czytaniu strasznie się męczyłam, fabuła była monotonna, akcja bardzo powolna. Dla mnie przeciętna pozycja.