👉Muszę zacząć od tego, że książka jest przepiękna, to ogromne tomisko w twardej oprawie, z pięknie barwionymi brzegami, intrygującym opisem i dość niewinnym tytule. Fantastyka jest dla mnie wyjątkowym gatunkiem literackim, dlatego zawsze mam wobec niej wysokie wymagania i oczekiwania, więc z ciężkim sercem muszę stwierdzić, że treść niestety ich wszystkich nie spełniła.
👉Siostry Keats po śmierci rodziców są zdane na siebie i niestety nie radzą sobie za dobrze. Bristol choć nie jest najstarsza z sióstr, czuje się odpowiedzialna za wszystko. Kiedy kolejne próby poprawy życia się nie udają postanawia skorzystać z propozycji nieznajomej "ciotki". Jednak na miejscu Bristol odkrywa, ze dorastała w kłamstwie, a jej rodzina nie jest taka na jaką się kreowała. Młoda kobieta wkracza do magicznego świata elfów chcąc poznać prawdę i odnaleźć ojca.
👉Historia zaczęła się bardzo dobrze i z miejsca mnie wciągnęła. Już na wstępie było wiadomo, że coś jest nie tak, pojawiła się tajemnica, niepewność a fabuła była bardzo intrygująca, zaczynało budować się napięcie, krok po kroku można było wgłębiać się w magiczny świat. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturę i ten nowy świat tym bardziej mój entuzjazm opadał, fabuła w sumie kręciła się w miejscu, bohaterowie sami nie wiedzieli czego chcą, a ja z każdą kolejną stroną traciłam nadzieję na coś spektakularnego i magicznego.
👉Książka ma swój klimat, który autorka utrzymuje przez całość fabuły, jest tajemniczo, czasami mroczno i lekko magicznie ale bez polotu. Napisana jest w fajnym i lekkim stylu, który sprzyja czytaniu.
👉Z jednej strony książka ma ogromny potencjał, który aż krzyczy żeby go wykorzystać, z drugiej cały czas wałkujemy te same tematy nie bardzo posuwając całą akcję do przodu. Ja mam wrażenie, że cały ten tom to jeden wielki wstęp do całej historii, bo w rezultacie podjętych przez bohaterów działań, na końcu jesteśmy niemal w punkcie wyjścia. Liczyłam, że chociaż zakończenie tomu będzie efektywne, ale znów się zawiodłam. Dla mnie to przeciętna lektura