👉"Mascarade" to książka dość sporych rozmiarów. Książka podzielona jest na trzy części, które razem stanowią ciekawą kombinację historii.
👉Leah Hayden to pisarka i malarka w jednym. Pracuje nową powieścią, którą ma być romans historyczny. Jednocześnie obrazy kobiety wystawiane są na aukcji charytatywnej. Na pierwszej z nich kobieta poznaje tajemniczego mężczyznę, z którym zaczyna flirtować, a ten kupuje jej obraz - akt przedstawiający ją samą.
👉Leah to kobieta dosyć skryta w sobie, nie ma ojca, jej relacja z matką jest napięta, ma jedną przyjaciółkę, którą traktuje jak siostrę. Kobieta w tym samym momencie wymienia wiadomości z dwoma mężczyznami, których tożsamość jest dla niej zagadką.
👉Pierwsza część to historia z perspektywy Leah. Druga pokazuje wydarzenia oczami Keitha, ta część dopełnia pierwszą. Trzecia część przenosi nas do książki kobiety, czyli mamy tu romans historyczny inspirowany wydarzeniami z życia głównych bohaterów.
👉Początkowo miałam trudności z wczuciem się w tę historię, jednak kolejne wydarzenia zaczynały mnie wciągać. Fabuła rozwijała się wolno, jednak wciąż podsuwała nowe wydarzenia, które budziły kolejne pytania, domysły i teorie.
👉Relacja głównych bohaterów rozwijała się w przyzwoitym tempie, on zakochuje się pierwszy i wręcz staje na głowie, żeby zburzyć mur, który Leah zbudowała wokół siebie.
👉Książka sama w sobie jest ciekawa, czyta się ją lekko i swobodnie, język jest prosty i zrozumiały, dla mnie dużym plusem była, część w której rozgrywał się romans historyczny, było to dla mnie pozytywne zaskoczenie, pierwszy raz spotykam się z takim zabiegiem w książce.😍