👉Uwielbiam tą trylogię, a pokochałam ją już za sprawą pierwszego tomu, który dał mi wszytko to co czego oczekuję od romansów mafijnych, tak samo było i przy kolejnym tomie, a ten choć zdecydowanie różni się od swoich poprzedników, nie tylko mnie zachwycił ale i poruszył. Romans z wątkami mafijnymi w tle, przepełniony całą paletą emocji, z motywami slow burn, zemsty, drugiej szansy czy naprawy błędów.
👉Gabriella nie potrafi się pozbierać po traumatycznych dla niej wydarzeniach. Po ucieczce z Meksyku, z pomocą przyjaciółki stara się jakoś zmobilizować do życia. Jej odskocznią staje się pasja do tworzenia biżuterii, która ma szansę odmienić jej sytuację. Javier po kilku miesiącach jednak na nowo postanawia pojawić się w życiu swojej żony, co więcej za punkt honoru bierze sobie odzyskanie kobiety jak i jej zaufania.
👉Ten tom bardzo nadwyrężył moje nerwy, cały czas trwałam w oczekiwaniu co tu się odwali, jednak autorka w tym tomie popisała się finezją, spokojem, sukcesywnym budowaniem napięcia, wytrwale prowadziła nas do nieuniknionego końca, który wbrew pozorom wcale nie był tak oczywisty. Co najważniejsze i najbardziej charakterystyczne to, to, że ten tom diametralnie różni się od dwóch pierwszych, dosłownie wszytko w nim jest inne.
👉Najbardziej zmienili się bohaterowie, którzy nie przypominają starych siebie. Zmianie ulega także nastrój, już nie jest tak mrocznie i brutalnie, tym razem skupiamy się na uczuciach, emocjach, na walce z traumami i kolejnymi przeciwnościami losu. Sprawy mafijne zostają zepchnięte na dalszy plan, ten brak wynagradzają pełne emocji i napięcia wątki romantyczne, które pokazują, że nawet w tak brutalnym środowisku może zrodzić się coś pięknego.
👉Spodziewałam się po tym tomie wszystkiego i byłam pewna, że po raz kolejny mnie zmiecie, jednak autorce udało się mnie zaskoczyć, bo takiej zmiany się absolutnie nie spodziewałam, niewiele rzeczy udało mi się przewidzieć, za co jeszcze bardziej uwielbiam tą lekturę. Żal żegnać z tą serią. Uwielbiam i polecam.