Wyimaginujcie sobie, przyjaciele, że te dwa cudowne, wykonane na pewno z miłością stworki
są od niedawna moje!
Dżentelmen w sweterku (będę utrzymywać, że to sweterek, nie szaliczek 😉)
przybył już z imieniem - to Innocenty, czyż nie wytwornie się nazywa?
A dama w kolorze zielonym, który jest nie do opisania - to żaba Franciszka.
Dziękuję @Chassefierre, dziękuję @Wiesia !!! 💚💜💛
Siedem lat z państwem - to dużo czy mało?
Ani ja, ani państwo nie wiemy, kiedy to zleciało...
1 maja 2015 roku, tak samo słonecznego i ciepłego jak dziś, przywieźliśmy małego Lucka
do domu. Miał wtedy trzy miesiące. 💚🧡💙
Myślę nad wierszami o wojnie, czytam również te o wojnie wciąż trwającej.
I stwierdzam, że to bez znaczenia, kiedy powstały i którą wojnę opisują.
Wojna od wojny nie różni się niczym.
Tadeusz Różewicz, Świadek
Ty wiesz że jestem
ale nie wchodź nagle
do mego pokoju
mogłabyś zobaczyć
jak milczę
nad białą kartą
Czy można pisać
o miłości
słysząc krzyki
zamordowanych pohańbionych
czy można pisać
o śmierci
patrząc na twarzyczki
dzieci
Nie wchodź nagle
do mego pokoju
Zobaczysz niemego
i skrępowanego
świadka miłości
którą zwycięża śmierć
Źródło: https://poezja.org/wz/R%C3%B3%C5%BCewicz_Tadeusz/1177/%C5%9Awiadek
Kiedy bardzo, ale to bardzo nie lubisz podróżować, przebywać w obcych miejscach i w obcym towarzystwie, po powrocie do domu zadowala cię nawet schowek pod stołem i twarda podłoga.
Nie budzić przez tydzień.
Podpisano
Lucjan Ryszard
Ujęła mnie ta czarna trąbka telefonu. Kiedyś to było...
Mieczysław Jastrun, Wróżba
Kładę się cieniem na twych oczach.
Księżyca chłód na murze.
Czytam w twych miękkich jasnych włosach
I z dłoni twojej wróżę.
Głos twój, stłumiony mgły zasłoną,
Odzywa się nieskoro.
To czarna trąbka telefonu
Czaruje jak jezioro.
Przeczuwam: skończy się kabała
Kart roztoczonych czasu.
Z lękiem dotykam twego ciała
I ust, i ust, co gasną.
Źródło: https://poezja.org/wz/Jastrun_Mieczys%C5%82aw/23555/Wr%C3%B3%C5%BCba
Przymierzam się do omawiania tego wiersza.
Jakoś nigdy dłużej się nad nim nie zastanawiałam, a teraz widzę, jaki jest pełny i piękny.
Leopold Staff, Przedśpiew
Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia -
Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.
Źródło: https://poezja.org/wz/Staff_Leopold/1569/Przed%C5%9Bpiew
Pani Wisława wiedziała, jak TO wyrazić, i TAMTO, i WSZYSTKO. Szkoda, że już nie wyraża.
Wisława Szymborska, Dłoń
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać „Mein Kampf”
albo „Chatkę Puchatka”.
Źródło: https://www.szymborska.org.pl/szymborska/wiersze/dlon/