Nienawidzisz czasem tego, że jesteś sobą? Na przykład budzisz się nagle i mówisz sobie "ja to ja" i aż cię dusi. Jakby wszystko co robisz i myślisz, było w rozsypce i nie trzymało się kupy. Świat chociaż czasem powinno się widzieć jak przez peryskop. Taki kolosalny, który wszystko ogarnia, i wtedy każda rzecz na świecie pasuje do każdej innej. I cokolwiek się potem zdarzy, nie będzie odstawało od reszty i nie wytrąci cię z równowagi. (...) A co do tego peryskopu, to on tak naprawdę nie istnieje, chociaż ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Próbują jednej rzeczy za drugą, ale pragnienie nigdy ich całkiem nie opuszcza. Nigdy.