Jakie to cudowne uczucie, kiedy z każdą przeczytaną linijką czujesz, że krew znowu zaczyna żywiej krążyć ci w żyłach... :) Z okazji: a) przeziębienia; b) przejścia na nauczanie hybrydowe czytam już drugą książkę w ciągu ostatnich kilku dni.
Żyjemy w cieniu panicznego lęku i „pandemii strachu”, którą karmią nas media od jakiegoś czasu. Lepiej czytać książki, odciąć się nie słuchać od razu człowiek zdrowszy. : )
Moja tura hybrydowego w grudniu... A do tego czasu trzeba nadrobić materiał zawczasu, z którym jesteśmy wyrobieni... Nie każdy ma tak kolorowo, niestety ;) Zdrowia <3