Wieszcz Juliusz, jak się okazuje, miał do siebie dystans.
Skibicki oświadczył mi, iż mnie anonsował bez mojej wiedzy u księżnej naszej Czartoryskiej. Kazałem więc na łeb, na szyję, żeby mnie krawiec stroił, tak jak można kij ustroić i nadać mu nieco z osą przeciętą podobieństwa. Krawiec, jeden z pierwszych krawców, Polak, wysilił się i prawdziwie zadziwiającym sposobem jestem zgrabny - ale te trzewiki, te mnie zabijają, a bez nich ani się pokazać.