Oto twórcze ćwiczenie. Kiedyś już jedno było, dotyczyło poezji. A to nazywa się Opowiadanie z kubka.
Są trzy kubki:
- pierwszy zawiera nazwy postaci;
- drugi ich cechy;
- trzeci nazwy miejsc.
Losuje się po jednym słowie z każdego kubka i tworzy opowiadanie, którego bohaterem będzie wylosowana postać o wylosowanej cesze charakteru, akcja zaś będzie się działa w wylosowanym miejscu. Opowiadaniu można oczywiście nadać tytuł.
Wylosowałam: mechanik samochodowy, nerwowy, studio telewizyjne.
Powstało:
Niecodzienny debiut telewizyjny
Informujemy o wydarzeniu, które miało miejsce wczoraj na planie popularnego reality show pt. OPOWIEDZ NAM SWOJĄ HISTORIĘ, A MY CIĘ WYŚMIEJEMY. Otóż gościem odcinka nr 19387 był pewien mechanik samochodowy – Aureliusz Klepka z Parzychłapek. Mężczyzna brał udział w eliminacjach do programu aż 13 razy – i dopiero ten trzynasty okazał się dla niego szczęśliwy, a przynajmniej biorąc pod uwagę to, że w końcu udało mu się dostać do programu. Pod innymi względami trzynastka okazała się, jak to trzynastka, pechowa. Pan Aureliusz postanowił bowiem zrobić tzw. wielkie wejście i… wjechał do studia telewizyjnego odrestaurowanym przez siebie jednym z najstarszych modeli Forda, z roku 1937. Wszystko byłoby dobrze, efekt WOW może i zostałby osiągnięty – gdyby nie to, że pan Aureliusz po wjechaniu postanowił jeszcze odbyć przejażdżkę po studiu slalomem. Stary Ford prawdopodobnie podołałby temu przedsięwzięciu, ale nerwowy i zestresowany pan Aureliusz nie zapanował nad kierownicą, staranował studyjne wyposażenie i zatrzymał się wśród widowni uczestniczącej w nagraniu. Poza zniszczonymi meblami, nagłośnieniem, oświetleniem i innym sprzętem oraz autem i zszarganymi nerwami kierowcy są też inne szkody. Siniaki i stłuczenia u kliku dam, ukradzione w wyniku zamieszania portfele i telefony, a także słonik na szczęście, którego pragnęła podarować prowadzącemu program jedna z fanek. Słonik ów w wyniku opisywanych wydarzeń stracił trąbę.
Z wiadomych względów pan Aureliusz nie miał okazji opowiedzieć widzom swojej historii, a ci nie mieli okazji go wyśmiać. Możemy się jedynie domyślać, co powiedziałby, gdyby mógł – i zaśmiać się w duchu.
:)
Jaki jest sens tego typu ćwiczeń? Pokazują, że można stworzyć coś z niczego (pełną, dowolnie długą opowieść na podstawie trzech słów), bogacą słownictwo, bawią. :)