„Twoje Echa” to historia, o której ciężko napisać mi coś sensownego. Od razu po zakończonej lekturze miałam pustkę w głowie, a teraz, pare dni później nie jest wiele lepiej.
To tak dobra książka. Emocjonalna. Pełna szczerych uczuć, pięknej miłości, bólu, nie tylko psychicznego, ale i fizycznego. Przepełniona wzlotami, szczęściem, chwilami uniesienia. Myślałam, że „Twoje Szepty” jest świetna, a tu niespodzianka. Okazuje się, ze historia bardzo podobna, może nawet oparta na identycznym schemacie może wypaść jeszcze lepiej.
Nash i Maddie znają się niemal całe życie, kochali się od pierwszych chwil poznania, jednak zawsze maskowali swoje uczucia przyjaźnią. A ta była przepiękna, szczera, czysta. Przeszła długą drogę od dwójki dzieci wspólnie bawiących się ze sobą, przez nastolatków szukających w swoich ramionach ukojenia, aż po dorosłych, którzy mimo, iż mieli własne życia, nieustannie odczuwali tęsknotę za sobą.
Catherine Cowles w mistrzowski sposób steruje naszymi emocjami. Idealnie przelewa uczucia na papier, w mojej słowie podczas czytania odtwarzał się przepiękny film, w którym miłość dwójki ludzi pokonywała kolejne przeszkody, które los stawiał na drodze ku szczęściu.
Dodatkowo, jak w pierwszej części autorka dorzuca wątek kryminalny, i wyszedł on wyśmienicie. I to między innymi on był powodem moich licznych łez, bo mimo, ze byłam niemal pewna szczesciwego zakończenia, to bohaterowie do...