Avatar @OutLet

@OutLet

152 obserwujących. 77 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 9 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
152 obserwujących.
77 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 9 godzin temu.

Blog

sobota, 11 czerwca 2022

Kury

Dzień dobry się z Państwem, znaczy kukuryku!

 

 

 

środa, 8 czerwca 2022

Koty

Cześć. 🙃

 

 

poniedziałek, 6 czerwca 2022

Lucjan Ryszard

Poniedziałek? Nie przyjmuję do wiadomości.

 

niedziela, 29 maja 2022

Lucjan Ryszard

Odpoczywanie łapy i tęsknota za panem, który gdzieś pojechał i psa nie wziął.

 

sobota, 28 maja 2022

Varia

Porządków bibliotecznych ciąg dalszy. Broszura z 1947 roku, a w niej początek notatki.

Pożółkła kartka, mocno odciśnięty ołówek, charakterystyczne, dawne pismo. I błąd.

A może nie? Dzięki,@mikakeMonika, za uzupełnienie wiedzy.😊

 

 

 

piątek, 27 maja 2022

Lucjan Ryszard

Kiedy niedawno przestała cię boleć jedna łapa, ale dzisiaj wyrwałeś jak wariat za sąsiadem

z góry, którego nie lubisz - i teraz boli cię druga, a matka znowu coś mówi o weterynarzu:

 

poniedziałek, 23 maja 2022

Lucjan Ryszard

Drogie Ciotki i Wujki.

 

Chciałbym uprzejmie donieść, że moje państwo nadal nie kupiło mi nowego spanka.

Dlatego napisałem ich małą literą i proszę Was o interwencję.

 

Podpisano

 

Lucjan Ryszard bez Spanka, jak ten Jan bez Ziemi (czy jak mu tam było).

 

czwartek, 19 maja 2022

Kąt Poetycki (68)

Tak mi się spodobał ten wiersz (a szczególnie fragment, który wyróżniłam na niebiesko),

że na pewno kupię sobie nadchodzący tom poezji autora.

 

Wojciech Bonowicz, Kieszenie

 

Żadnej wirtuozerii ani ozdabiania. Dwie trzy

proste linijki jeśli się uda zrymowane ale to

niekoniecznie. Żeby się porozumieć trzeba

przełożyć słowa z kieszeni do kieszeni

ostrożnie jak pieniądze. Wróbel kiedy śpiewa

jest piękniejszy niż tysiąc mew, napisał poeta.

Noszę ten wers przy sobie na później. Kiedy

będę go potrzebował po prostu sięgnę po niego.

 

Źródło - fejsbukowa strona Wydawnictwa a5: https://www.facebook.com/183112970833/photos/a.10151593739555834/10158173142265834

środa, 18 maja 2022

Kury

Cześć, mogę tu sobie przycupnąć? 😊

 

środa, 18 maja 2022

Z pamiętnika dziwnej nauczycielki

Kiedy masz ucznia z - nazwijmy to ogólnie - poważnymi problemami w nauce (i nie mam tu na myśli wszelkich tzw. dys- , chociaż to też jest problem), a uczeń ten posiada na swoje problemy stosowne papiery, to musisz maksymalnie zindywidualizować pracę z nim. Czytaj - musisz pracować z nim tak, by osiągnął sukces na miarę swoich potrzeb i możliwości. Sukces nie oznacza w tym wypadku przyswojenia wiedzy szkolnej. W przypadku mojego przedmiotu nie oznacza np., że nauczę takiego człowieka interpretacji tekstu czy redagowania wypowiedzi argumentacyjnej wg ustalonych kryteriów. Nie nauczę go wielu rzeczy zapisanych w podstawie, wymaganych w programach, kluczach oceniania itp.

 

Od dwóch lat mam dwoje takich uczniów. Oprócz tego, że normalnie uczestniczą w lekcji, przychodzą do mnie na zajęcia dodatkowe, oddzielnie, i wtedy dopiero odbywa się prawdziwa praca. Przebiega ona najczęściej tak, że biorę garść materiału i po prostu rozmawiamy. Prowadzę za rękę, podsuwam tropy. Zadaję tyle pytań, ile trzeba. Czasem jedno pytanie na dziesięć sposobów. Czasem to pytanie musi być maksymalnie uproszczone. Czasem w ciągu 45 minut udaje się odpowiedzieć na jedno lub dwa. Poprawna odpowiedź musi być natychmiast podparta pochwałą. W ogóle, uśmiech i pozytywna atmosfera bezwzględnie muszą być na tych zajęciach obecne, a pula szans nie może się wyczerpać.

 

Nie zawsze było tak, że to wiedziałam. Na początku swojej pracy uważałam, że wszyscy moi uczniowie muszą umieć wszystko. Stawałam na głowie, żeby ich nauczyć, jakby od tego zależał ich i mój świat.

 

Z latami doszłam do tego, że nauczyć, tak w rozumieniu szkolnym, mogę tylko tylko tych, co tego chcą - i tych, którzy nauczyć się są w stanie. Ich nie dotyczy ten post.

 

Są natomiast jeszcze tacy, którzy bardzo chcieliby się nauczyć, ale nie mogą.

 

Pracując z nimi nie staję już na głowie. Siadamy przy jednym stoliku i podejmujemy próbę. Często już to jest sukcesem. Jeśli nauczą się odróżniać prozę od poezji, to super. Jeśli nie, to trudno. Najważniejsze, żeby przeze mnie nie utonęli w morzu swoich ograniczeń.

 

Wpis ten spowodowany jest dzisiejszym spotkaniem z osobą ze wspomnianej dwójki, która wychodząc po zajęciach z biblioteki powiedziała z uśmiechem: dziękuję pani za zajęcia.

 

I to jest ważne, dlatego postanowiłam to utrwalić.

wtorek, 17 maja 2022

O książkach i czytaniu

Gdy do Juliusza rwie się twa dusza,

to taka książka duszę porusza. 💙

 

Listy Słowackiego, wydanie z 1910 roku.

 

Pożółkłe, gęsto zadrukowane kartki... Wygląda jak modlitewnik.

 

 

czwartek, 12 maja 2022

Kąt Poetycki (67)

Jeden z wierszy z tegorocznej matury rozszerzonej.

 

Poeci są jak bogowie, a czasem bywają od nich mądrzejsi.

 

Tadeusz Różewicz, (***Próbowałem sobie przypomnieć...)

 

Pró­bo­wa­łem so­bie przy­po­mnieć
ten pięk­ny
nie na­pi­sa­ny
wiersz

ukształ­to­wa­ny w nocy
pra­wie doj­rza­ły
za­nu­rzał się
roz­ta­piał w świe­tle dnia
nie ist­niał

wiersz był praw­do­po­dob­nie
wier­szem o so­bie sa­mym
jak per­ła
jest opi­sem per­ły
a mo­tyl opi­sem mo­ty­la

chwi­la­mi czu­łem go na ję­zy­ku
i nie­spo­koj­ny cze­ka­łem
na prze­mie­nie­nie
w sło­wo

ten ga­sną­cy
w świe­tle dzien­nym wiersz
ukrył się w so­bie
tyl­ko cza­sem za­lśni

ale nie wy­cią­gam go
z ciem­nej głę­bi­ny
na pła­ski brzeg
rze­czy­wi­sto­ści 

 

Źródło: https://poezja.org/wz/R%C3%B3%C5%BCewicz_Tadeusz/1225/_Pr%C3%B3bowa%C5%82em_sobie_przypomnie%C4%87

 

 

wtorek, 10 maja 2022

Lucjan Ryszard

A co mnie to obchodzi, że ty musisz jeszcze pracować?

Obudź mnie na śniadanie.

 

 

sobota, 7 maja 2022

Varia

Mój mąż dzisiaj sfotografował te duże psy, którym Lucek bardzo lubi się przyglądać,

no i pan bocian również się załapał. 😊

 

czwartek, 5 maja 2022

Kąt Poetycki (66)

Marie Iljašenko, Marynarz
 

Każdy powinien zacząć od tego, co ma:
leśnik w mieście od szyszek na fasadach,
poeta na obczyźnie od słów, co tworzą bryłki,
chory marynarz od geografii teoretycznej.

 

Każdy powinien zacząć od tego, co ma:
nie wejdziesz do lasu z rozpalonym czołem,
nie wyjdziesz z lasu z ostrą siekierą,
nie zapalisz ognia w obcym lesie.

 

Nie chodzi o to, że w tym lesie kryje się zbawienie
ani o to, żeby ten język był słodszy,
greka argonautów i tak jest już martwa,
ale być bez nich to jak wstrzymywać oddech.

 

Przełożyła Zofia Bałdyga.

 

Tekst utworu czeskiej autorki zaczerpnięty ze strony https://www.wierszewmiescie.eu/ - tam również inne wiersze czytane w ramach tego projektu (można ich także posłuchać) oraz informacje o samym przedsięwzięciu. Bardzo inspirująca podróż po świecie poezji - wiele się można dowiedzieć i wiele przeżyć.

Archiwum

2022

2021

2019

© 2007 - 2024 nakanapie.pl