Z okazji ósmej rocznicy przybycia psa do nowego domku,
podano dzisiaj na obiad pyszną wołową kość. 😊
Czas podpisywania obiegówek.
Przychodzi dżentelmen, który przez 4 lata nie wypożyczył ani jednej książki i tłumaczy, że to dlatego, że jest wystarczająco oczytany.
Rozmowa toczy się miło i żartobliwie, ponieważ większość jego kolegów z klasy jest równie oczytana, a ja zagłuszam w sobie uczucie ubolewania z tego powodu.
Pytam, czy podchodzi do matury - odpowiada, że nie, na co ja wyrażam żal, że szkoda, bo chciałam mu życzyć powodzenia.
A on: Może mi pani życzyć powodzenia. W życiu.
Więc życzę.
Kurtyna.
[Napisy końcowe: lubię rozmawiać ze swoimi uczniami.]
Kiedy byłeś psem przez dzień cały,
Gdy psie sprawy przecież same się nie załatwiały,
To wieczorem spragnionyś jest snu
I zasypiasz – teraz i tu.
Już zapadasz się w miękką poduchę,
Kiedy nagle znów, tuż nad uchem
Dźwięk znajomy: telefon i matka.
Nie rób zdjęć! Nie przekonasz, próżna gadka.
Co pomoże? Sen – lekarstwo i rada jedyna.
Pies odpływa, o wszystkim zapomina…
Spotyka panią dramat polegający na utracie wolności i samostanowienia. Nie wie pani, kiedy to się skończy, ale musi pani się temu oprzeć i doczekać zmiany. Niech sobie pani to naprawdę wyobrazi. Może nam się dziś wydawać to wręcz nierealne. Ale ja pani powiem: to nie był żaden kosmos, żadne piekło. To też było życie. I proszę zapamiętać, że przez jakikolwiek dramat by pani przechodziła, nie wolno przestać robić najprostszych rzeczy. Trzeba się myć. Trzeba się ubrać i uczesać. Choćby nie wiem jak człowiek był znużony i udręczony. To jest pani potrzebne nie tylko po to, żeby pani przeżyła, ale też po to, żeby pani chciała żyć później. No i trzeba podejść do wszystkiego normalnie. Wszystkiego można się nauczyć, kiedy się chce. Nikt pani nie zabierze woli. Czy ja te buty ze słomy umiałam wcześniej szyć? A mistrzynią w tym zostałam. Nie dopuściłam do siebie, że nie dam rady. Kiedy będzie pani miała takie podejście do znoju i trudności, to zawsze pani wygra. Na tym polega sztuka życia.
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska w książce Karoliny Sulej Historie osobiste. O ludziach i rzeczach w czasie wojny.
......................
W ostatnim czasie prawie nie czytam. Każda książka wzięta z półki ląduje na niej z powrotem po przerzuceniu kilku kartek. Trudno skupić wzrok i myśli. Dziś podjęłam kolejną próbę. Może książkę Karoliny Sulej spotka lepszy los.
Kiedy wszystkie twoje cztery łapy właśnie uniosły cię nad ziemię,
a ojciec akurat cyknął fotę:
Trwają badania, czy aby na pewno taka ilość kocyków i poduszek
jest wystarczająca do tego, żeby spokojnie spać.
Śmiechłem albo ziewłem, już nie pamiętam -
i akurat na ten moment nadejszła matka z telefonem.
20 CZYTELNICZYCH PRZYZWYCZAJEŃ
Śmiał się z góry francuski sierpień, dyszały wonią owocu sady - i tylko czasem znad rzeki zastukała jakaś krótka seria, jak poderwana nagle z tataraku cyranka.
(z opowiadania Podrzucona książka)
Czasami można ulec złudzeniu, że czyta się Reymonta. Serio.
Nadeszły w końcu ferie. Planów jest dużo, nie wiem, czy tych dwóch tygodni wystarczy.
Ale najpierw - książka.
U nas zima.
A na ostatnim zdjęciu jakby jesień.
Zdjęcia robił pan mąż.