Leszek Aleksander Moczulski (1938-2017) – poeta, autor tekstów piosenek.
Leszek Aleksander Moczulski
* * *
Mówcie do ściany
krzyczcie do ściany
ściana was wysłucha
ściana nie krzyczy
ściana nie płacze
ściana was wysłucha
nie leczcie się z serca
nie leczcie się z głosu
mówcie do ściany
krzyczcie do ściany
ściana was wysłucha
jesteście niesłyszalni
nie jesteście samotni
1973
Źródło: Leszek Aleksander Moczulski, 70 widoków w drodze do Wenecji, a5, 1991
Po raz kolejny udałem się na targi odbywające się w Hali Stulecia od 1 do 4 grudnia i składam sprawozdanie z wizyty koleżankom i kolegom molom książkowym.
Odwiedziłem je zaraz po otwarciu, w czwartek w południe, to wciąż impreza kameralna, zwłaszcza w porównaniu z targami w Krakowie, ale tam jest straszny ścisk, tutaj nie:
Wśród zwiedzających było sporo dzieci, co cieszy, rosną nam czytelnicy:
Sporo było znanych wydawnictw:
Po hali kręcił się też robot, Targuś, wywołując duże zainteresowanie młodzieży
W kuluarach zainstalowały się antykwariaty, można też było kupić winyle:
Oczywiście nabyłem parę książek, napiszę o nich osobno.
Impreza trwa do niedzieli 4 grudnia, jeśli jesteście w pobliżu to wpadajcie!
Ten bodaj najbardziej znany wiersz Brechta przypomina mi się, gdy słucham niektórych polityków. Parę słów wstępu historycznego: 16 czerwca 1953 r., po podniesieniu norm produkcyjnych przez władze komunistyczne, rozpoczął się masowy protest robotników w Niemieckiej Republice Demokratycznej, który szybko przerodził się w strajk generalny i powstanie. Powstanie zostało krwawo stłumione przez wojska sowieckie.
Bertolt Brecht
Rozwiązanie
Po wybuchu powstania 17 czerwca,
sekretarz Związku Pisarzy
kazał rozdać w Alei Stalina ulotki,
w których można było przeczytać, że naród
stracił zaufanie rządu
i mógłby je odzyskać
tylko przez zdwojoną pracę. Czy nie
byłoby wszak prościej, gdyby rząd
rozwiązał naród i
wybrał drugi?
Źródło: Bertolt Brecht: Elegie Bukowskie i inne wiersze, wybór i tłumaczenie Ryszard Krynicki, A5, 2022.
Tadeusz Dąbrowski
ZDYCHANIE
W zabijaniu komarów znajduję przyjemność,
w śmierci kanarka temat na niezły wiersz, śmierć psa
skłania zdecydowanie do bardziej ludzkich
przemyśleń. Nie przesadzajmy z naszą wielkodusznością
wobec zwierzęcia, które zaskakująco sprawnie
udaje, że ma duszę. Radość przynosi nam
przeliczanie naszego wieku na wiek psa,
a potem ilości psich żyć przypadających na nasze
życie. Przez te lata udało mi się uwierzyć,
że jestem przywiązany, zdarzało mi się nawet
pieszczotliwie powtarzać, że cię kocham, czasami
człowiekowi zdarzają się takie rzeczy. Teraz
rozpoznaję się w twoich gasnących oczach, psie,
przeżyliśmy ze sobą ponad osiemdziesiąt
pieskich lat, z tą różnicą, że ja zmartwychwstanę
jeszcze co najmniej kilka razy. Dla ciebie
świat się kończy, dla ciebie, azorze, szariku, pimpku,
jak na ironię to ja umieram.
Źródło: Tadeusz Dąbrowski, To jest fajka. Wiersze z lat 1999-2020, PIW 2022
Anna Piwkowska
Niewidzialni
Dziewczyna mości barłóg na stopniach kościoła,
chłopak znosi gazety na stygnący chodnik,
rudy nuci piosenkę i na psa zawołał
rzucając mu chleb z serem – już nie zasną głodni.
A w nocy ta dziewucha, ta władczyni uli,
w wianku z pszczół, wychudzona wariatka, cień cienia,
myje ich bose stopy – czarne stopy ulic –
i wraca pierwszym metrem do swego podziemia.
Pies rudego poznaje ją zawsze po krokach
i chciałby szczekać czule, lecz szczekać nie umie,
więc tylko patrzy na nią, jak ty, gdy mnie kochasz,
albo w tych rzadszych chwilach, gdy także rozumiesz.
Londyn, 2018
Źródło: Anna Piwkowska, Furtianie, Znak 2022
Lubię metafizykę i klasyczność wierszy Rymkiewicza.
Jarosław Marek Rymkiewicz
Dodaj słowo do rzeczy
Dodaj słowo do rzeczy albo rzecz do słowa
Dodaj siebie: jest rzeczą twoja biedna głowa
Jest rzeczą każdy język każde twe kolano
Niech jak rzeczy przy rzeczach nasze łokcie staną
Dodaj umysł: myśl każda też się urzeczawia
Tak jak krzesła przy stole nasz Bóg nas ustawia
Dodaj siebie do krzeseł do ścian do foteli
Niech ściana cię opowie Niech cię nic nie dzieli
To wapno zwie się kością Ten grzyb to są płuca
Niech z płuc i krtani krzesła czarna krew się rzuca
Dodaj próchno do próchna. Niech to gnicie gnije
Świat to jest pusta czaszka która je i pije
Dodaj umysł: niech krwawi i we krwi wapnieje
Niech ciemna moc umysłu w twym umyśle dnieje
Dodaj do wszystkich kości i tę garstkę kości
Dodaj nicość: i siebie dodaj do nicości.
Źródło: Miesięcznik Pismo, 5/1981
Leśmian jest moim ukochanym poetą, rytm jego wierszy, obrazy, fantastyka, słowotwórstwo wprawiają mnie w oszołomienie. Wiersz na czasie...
Bolesław Leśmian
Niewidzialni
Niewidzialnych istot tłumy sąsiadują z nami wszędzie.
I kto kogo ujrzy pierwej? I kto komu duchem będzie?
Błąkają się między nami i po nocy i o świcie –
I nie wiedzą, że to właśnie jest wzajemność i współżycie.
Oni o nas, a my o nich nic nie wiemy – tylko tyle,
Że bywają nagłe zmierzchy i przychodzą pewne chwile...
A łódź moja trwa u brzegu – ponad rzeki głęboczyzną –
I ta woda, co śni siebie – jest jej grobem i ojczyzną.
I ktoś bardzo wieloraki łodzią chwieje i kołysze –
A stwierdziłem wokół zieleń i stwierdziłem wokół ciszę...
A to oni łódź trącają, upojeni snem i trwogą –
I odpłynąć chcą koniecznie, lecz nie mogą, bo nie mogą...
Sił im starczy do majaczeń w mgle, co w śmierć się sączy błędna,
Ale brak im dzielnej mocy, co do wioseł jest niezbędna...
A ja pragnę, by łódź drgnęła, gdy się tłumnie zbliżą do niej,
I by dłoń ich nieostrożna pozostała w mojej dłoni...
Źródło: Bolesław Leśmian, Z tamtej strony ciszy, Biuro Literackie, 2016
Tomasz Gluziński (ur. 1924 we Lwowie, zm. 1986 w Zakopanem) – poeta, żołnierz AK, trener narciarski. Ja też ostatnio mam problemy ze snem...
Tomasz Gluziński
JUTRO
ostatnio sypiam krótko
coraz krócej a właściwie
opuszczam powieki i na trzy
cztery godziny tracę
przytomność po prostu
umieram
by znowu otworzyć
oczy na białe wzgórza po
których wędrują cienie chmur
i grupa zawsze tych samych
postaci
pobyt w tym sztafażu
przedłuża się z dnia na dzień
i za każdym razem udaje się nam
dobrnąć dalej niż poprzednio
ostatnio śpię krótko
coraz krócej i jutro
najdalej pojutrze
nie zdołam zamknąć
oczu
nie zdążę umrzeć
ani na sekundę
Źródło: Tomasz Gluziński, Przebieg wydarzeń, Wyd.Literackie, 1976
Nic nie słychać ostatnio o Bronisławie Maju, w ogóle nie wznawia się jego wierszy, a przecież to znakomity poeta, ten październikowy wiersz wziąłem z książki Miłosza. Magia chwili...
Bronisław Maj
***
Liść, jeden z ostatnich, oderwał się od gałęzi klonu:
wiruje w przezroczystym powietrzu października, spada
na stertę innych, nieruchomieje, gaśnie. Nikt
nie podziwiał jego porywającej walki z wiatrem,
nie śledził jego lotu, nikt nie odróżni go teraz
leżącego wśród liści, nikt nie zobaczył
tego, co ja, nikt. Jestem
sam.
Źródło: Czesław Miłosz: Wypisy z ksiąg użytecznych, Znak 1994
Tomik tegorocznego laureata nagrody Nike nabyłem zaraz po ogłoszeniu nagrody, ale nie ukrywam, że ta poezja to nie moja bajka. Tak jak Czesław Miłosz w poezji preferuję prostotę, razi mnie skomplikowanie, niejasność, niespodziewane skojarzenia (vide 'Wypisy z ksiąg użytecznych'). Wybrałem jeden wiersz w miarę jasny, tylko ten tytuł...
Jerzy Jarniewicz
Głaszczki o kształcie toporków
Stał oparty o mur przy wejściu do Biedronki i choć liczył
drobne, byłby aniołem, gdyby nie jedno: z nosa ciekła mu
śluzowata strużka, ledwo widoczna, ale ją widziałem.
Podszedłbym, nos mu przetarł, w kieszeni miałem
chusteczkę. Był jednak jasny dzień, ruchliwe popołudnie,
przechodzień za przechodniem.
Źródło: Jerzy Jarniewicz, Mondo Cane, Biuro Literackie 2021
Adam Ziemianin (ur. 1948) – dziennikarz, poeta i autor tekstów piosenek.
Ten wiersz bardzo mi pasuje do pewnych relacji...
Adam Ziemianin
ROZMOWA NA NIBY
niby widzę go niby poznaję
niby się nie zmienił
lecz czas zrobił swoje
niby się witamy niby się cieszy
nawet z twarzy mu patrzy
zatroskany człowiek
niby dobrze mu
samochód żona dzieci
najmłodsze w przedszkolu
mnie też niby rozumie
i mówi to głośno
więc żegnamy się serdecznie
jak gdyby nigdy nic
Źródło: Adam Ziemianin, Nasz słony rachunek, Czytelnik 1980
David Herbert Lawrence (1985-1930) oprócz skandalizujących powieści pisał też ciekawe wiersze. Ten pochodzi z tomu przekładów Czesława Miłosza. A wy jak jecie jabłko?
David Herbert Lawrence
Mistyk
Wszelkie doznanie zmysłowe jest dla nich mistyczne, kiedy mowa o samym doznaniu.
Więc jabłko będzie mistyczne, kiedy smakuję w nim lato i śniegi, i dzikie falowanie ziemi, i upór słońca.
Na pewno te wszystkie rzeczy znajduję w dobrym jabłku, choć niektóre jabłka, wodniste i kwaśne mają smak wody, a inne, gorzkawo-słodkie, maja za wiele słońca jak woda laguny zanadto rozgrzana.
Kiedy mówię, że smakuję to wszystko w jabłku, nazywają mnie mistykiem, to znaczy kłamcą.
Jedyny sposób jedzenia jabłka
to pożreć je jak wieprz
i nie czuć nic,
to jest realne.
Ale ja, kiedy jem jabłko, chcę mieć obudzone wszystkie zmysły. Pożerać je jak wieprz to karmić nieżywych.
Przekład: Czesław Miłosz
Źródło: Czesław Miłosz: Mowa wiązana, Pojezierze 1986
Wiersz na przywitanie jesieni. Warto go przeczytać na głos aby poczuć rytm i piękno trzynastozgłoskowca...
Jan Lechoń
Czerwone wino
Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce
Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny.
Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,
A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.
Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy,
Tak ich skórka zielona, a brzegiem liliowa,
I wszystko tu coś znaczy, tylko brak nam słowa.
Ach! jak tu odpowiedzieć, czy jestem szczęśliwy?
Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin,
Gdzie się przepych koralu bogato rozpina,
Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarzębin
Lub próbuję wargami czerwonego wina.
Źródło: Jan Lechoń, Lutnia po Bekwarku, Londyn 1942
Tomasz Chudak – ur. 1978, specjalista ds. adopcji technologii IT, nauczyciel akademicki. Od lat pisze 'do szuflady'. Ten wiersz to część jego debiutu czasopiśmienniczego.
Tomasz Chudak
Wewnętrzne dziecko
Siedź cichutko
postaraj się nie oddychać przez chwilę
to długo nie potrwa
zaraz sobie pójdą
Połóż się, wiem, że jest ciemno
boisz się, rozumiem
znowu idą, cicho, cichutko kochanie
ani mru-mru
Nudno tu, no nie mogłem zabrać zabawek,
nie było czasu na spakowane rzeczy,
ja też nic nie mam, tylko ciebie
moje serduszko
Wskakuj, pokołyszemy się razem
tak jak lubisz, przytulę cię mocno
i nie pozwolę, żeby coś złego
nam się stało
Jesteś bezpieczne
Źródło: Kwartalnik 'Akcent', nr 3/2022
Trwając w zachwycie nad poezją Świrszczyńskiej wybieram wiersz z książki, który mnie najbardziej poruszył.
Anna Świrszczyńska
Jutro będą mnie krajać
Przyszła i stanęła przy mnie.
Powiedziałam: Jestem gotowa.
Leżę w klinice chirurgicznej w Krakowie,
jutro
będą mnie krajać.
Jest we mnie wiele siły. Mogę żyć,
mogę biegać, tańczyć i śpiewać.
To wszystko jest we mnie, ale jeśli trzeba,
odejdę.
Dzisiaj
robię rachunek z życia.
Byłam grzesznicą,
biłam głową o ziemię,
prosiłam o przebaczenie
ziemię i niebo.
Byłam piękna i szpetna,
mądra i głupia,
bardzo szczęśliwa i bardzo nieszczęśliwa,
często miałam skrzydła
i pływałam w powietrzu.
Zdeptałam tysiąc ścieżek w słońcu i w śniegu,
tańczyłam z przyjacielem pod gwiazdami.
Widziałam miłość
w wielu oczach człowieczych.
Zajadałam z zachwytem
swoją kromkę szczęścia.
Teraz leżę w klinice chirurgicznej w Krakowie,
ona stoi przy mnie.
Jutro
będą mnie krajać.
Za oknem majowe drzewa piękne jak życie,
a we mnie jest pokora, lęk i spokój.
Źródło: Anna Świrszczyńska: Jestem gotowa, PIW, 2018