Trzy wiersze nieznanej mi poetki
Genowefa Jakubowska-Fijałkowska
Libido
kwitną w lipcu wysokie dziewanny malwy
jeszcze miewam erotyczne sny orgazmy
żałosne w tych snach
kocham się sama ze sobą
wszyscy mężczyźni umarli
Nie mam apetytu
ani chleb ani bułka z masłem
szynka ser ogórek zielony powidła
otwieram rosyjską musztardę
marynowane ostre papryczki chrzan ostry
po świętej pamięci mężczyźnie połykam żyletki
robię drinka z jego wody kolońskiej brutal z kostką lodu
w nocy śni mi się matka
że jest Magdą Goebbels
zaciska mi w ustach fiolkę z cyjankiem potasu
śmierć ma smak gorzkich migdałów
Zadzwonił do mnie wieczorem
znajomy poeta (gej)
(właśnie miałam brać kąpiel ale odebrałam)
byłam już naga
siadłam na wersalce trochę było mi zimno
zapaliłam papierosa
rozmawiałam o jego nowej miłości
patrzyłam na swoje siwe włosy łonowe
spadł mi ogień z papierosa
spłonęły jak jednej z czarownic Czarnka
kiedyś kochały mnie dwie kobiety
Źródło: Miesięcznik Twórczość, 2/2023