Ryszard Krynicki
Łagodnie i bezszelestnie
Janowi Lebensteinowi
Obawiamy się za wcześnie: nieuleczalnych chorób,
trzęsienia ziemi, nagłej podróży,
spóźnionych telegramów – i wzroku, wbitego
w nasz kark
a to wszystko przychodzi w swoim czasie,
bez większego pośpiechu – i bez opóźnienia,
dokładnie wtedy, kiedy wybija jego godzina,
niekoniecznie od razu w swej ostatecznej postaci,
łagodnie i bezszelestnie, bez zostawiania śladów w sypkim
pejzażu
jak godzina odjazdu pociągu
albo pójścia do kina.
Źródło: Ryszard Krynicki: Wiersze wybrane, a5 2009