Jeden z moich ulubionych wierszy noblisty.
Czesław Miłosz
Sroczość
Ten sam i nie ten sam szedłem przez las dębowy,
Dziwiąc się, że muza moja, Mnemozyne,
Nic nie ujęła mojemu zdziwieniu.
Skrzeczała sroka i mówiłem: sroczość,
Czymże jest sroczość? Do sroczego serca,
Do włochatego nozdrza nad dziobem i lotu,
Który odnawia się, kiedy obniża,
Nigdy nie sięgnę, a więc jej nie poznam.
Jeżeli jednak sroczość nie istnieje,
To nie istnieje i moja natura.
Kto by pomyślał, że tak, po stuleciach,
Wynajdę spór o uniwersalia.
Montgeron, 1958
Źródło: Czesław Miłosz: Poezje wybrane, Ossolineum, 2013