Anna Piwkowska
Kolęda wigilijna III
Już wędziły się sery, mięsa, piwo w beczkach
było chłodne jak pościel w białych kolebeczkach.
Rodzili się synkowie, nadchodziły święta,
pachniała cierpko jodła, krwawa, świeżo ścięta.
Lepiła się żywica do spragnionych palców,
matka wkładała suknię, szeleściła w walcu.
Ojciec rąbał na opał drwa, kominek hulał,
i szło pierwsze poselstwo od pierwszego króla.
I szło drugie poselstwo poza czasem, w śniegu,
wielbłąd wyszedł z książeczki z obrazkami, w biegu
okulał, sierść zmierzwioną gładziłam dziecinnie,
ach, żeby tylko dotarł, nie zamarzł na zimnie.
I wzeszła pierwsza gwiazda, dorastałam, czułam:
idzie trzecie poselstwo od trzeciego króla.
Nieśli krew i łzy słone zamarznięte w sople.
Rzucałam chleb sikorkom tańczącym za oknem,
i dalej cud się rodził i pachniało siano,
jak w dzieciństwie, w gorączce, na przekór, tak samo.
Zakopane, grudzień 1995
Źródło: Anna Piwkowska: Niebieski sweter, Warszawa 2004
Życzę wszystkim czytelniczkom i czytelnikom Wesołych, Zdrowych, Rodzinnych, Spokojnych Świąt! 🎅✨🎄