Wiersz z ostatniego numeru kwartalnika 'Czas Literatury' poświęconego (w części) Wisławie Szymborskiej.
Grzegorz Uzdański
Mężczyźni po trzydziestce,
dyskutujący
na Facebooku.
Muszą odpowiedzieć
temu drugiemu.
Czytają artykuły po angielsku,
szukając cytatu,
który zamknie mu usta.
Wytykają
błąd logiczny.
Myślą, czy dobrze wytknęli.
Ostrzą
ciętą ripostę,
by cięła podwójnie.
Czytają ją sobie
na głos.
Na koniec dopisują „z mojej strony EOT,
mam coś takiego jak praca”.
I już mogą czekać,
czy tamten odpowie.
Marzą, że coś mu się stanie,
nic ostatecznego:
stłuczka,
niegroźny zawał,
zalanie mieszkania,
pożar (metaforyczny) w pracy, och, cokolwiek,
co sprawi, że nie odpisze.
Mężczyźni po trzydziestce
marzą o tym ze wstydem
i bez większych nadziei.
Spójrz na nich: kołyszą dziecko, a wzrok nieobecny.
Ewaluują projekt, ale myśl nie tu.
Szybko po telefon i do powiadomień,
czy odpisał? Niestety, odpisał i nawet
dostał dwa polubienia.
Jest pierwsza w nocy, kiedy
mężczyźni po trzydziestce,
bladzi i niewyspani
siadają do odpowiedzi.
Ale tym razem naprawdę,
naprawdę ostatni raz.
Źródło: Kwartalnik Czas Literatury, zima 2023/24