Avatar @almos

@almos

155 obserwujących. 114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 4 godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
155 obserwujących.
114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 4 godziny temu.

Blog

poniedziałek, 12 czerwca 2023

Wiersze na trudne czasy (69)

Wiersz, który przyszedł do mnie w trakcie wizyty w Kunsthistorisches Muzeum w Wiedniu

 

Adam Zagajewski

 

I DLATEGO

 

I dlatego chodziłem korytarzami

Tych wielkich muzeów

Patrząc na obrazy świata

Na których Dawid jest niewinny jak harcerz

Goliat zasługuje na nikczemną śmierć

A na płótnach Rembrandta panuje wieczny półmrok Półmrok niepokoju i skupienia

I przechodziłem od sali do sali

Podziwiając portrety cynicznych kardynałów

W rzymskiej purpurze

Ekstatyczne chłopskie wesela

Namiętnych graczy w karty albo w kości

Oglądając żaglowce bitwy i chwile pojednania I dlatego chodziłem korytarzami

Tych sławnych muzeów tych nieziemskich pałaców Próbując zrozumieć ofiarę Izaaka

Smutek Marii i pogodne niebo nad Sekwaną

I zawsze wracałem na wielkomiejską ulicę

Gdzie wciąż trwały szaleństwo cierpienie i śmiech –

Jeszcze nie namalowane.

 

Źródło: Adam Zagajewski: Prawdziwe źycie, a5, 2019

poniedziałek, 5 czerwca 2023

Wiersze na trudne czasy (68)

Stanisław Barańczak

 

Gdzie się zbudziłem

 

Gdzie się zbudziłem? gdzie jestem? gdzie jest

strona prawa, gdzie lewa? gdzie góra, a gdzie

dół? spokojnie; spokojnie: to jest moje ciało,

leżące na wznak, to ręka, w której zwykle

trzymam widelec, a tą drugą chwytam

nóż lub wyciągam ją na przywitanie;

pode mną prześcieradło, materac, podłoga,

nade mną kołdra i sufit; po lewej

ręce ściana, przedpokój, drzwi, butelka z mlekiem

stojąca już pod drzwiami, bo po prawej widzę

okno, a za nim świt; pode mną

przepaść pięter, piwnica, a w niej hermetycznie

zamknięte słoje z kompotem na zimę;

nade mną inne piętra, strych z bielizną

na sznurach, dach, telewizyjne

anteny; dalej, po lewej, ulica

wiodąca na zachodnie przedmieścia, za nimi

pola, szosy, granice, rzeki i przypływy

oceanu; po prawej, już w szarych zaciekach

świtu, inne ulice, pola, szosy, rzeki,

granice, mroźne stepy, lodowate lasy;

pode mną fundamenty, ziemia, otchłań ognia,

nade mną chmury, wiatr, blednący księżyc,

ledwie widoczne gwiazdy, tak;

odnaleziony,

 

przymyka jeszcze oczy, z głową w miejscu

krzyżowania się wszystkich pionów i poziomów,

przybity do tych wszystkich naraz krzyży

miarowymi ćwiekami dudniącego serca.

 

Źródło: Stanisław Barańczak: Wiersze zebrane, a5, Kraków, 2006

poniedziałek, 29 maja 2023

Wiersze na trudne czasy (67)

Rafał Wojaczek (1945-1971), poeta wyklęty, pensjonariusz zakładów karnych i szpitali psychiatrycznych. Poeta totalny.

 

Rafał Wojaczek

 

Mówię do ciebie cicho

 

Mówię do ciebie cicho tak cicho jakbym świecił

I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi

Stoi mi w oczach gwiazda twojej krwi

Mówię tak cicho aż mój cień jest biały

 

Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała

które upada w noc gorącą kroplą

Mówię do ciebie tak cicho jak przez sen

płonie twój pot na mojej skórze

 

Mówię do ciebie tak cicho jak ptak

o świcie słońce upuszcza w twoje oczy

Mówię do ciebie tak cicho

jak łza rzeźbi zmarszczkę

 

Mówię do ciebie tak cicho

jak ty do mnie

 

11/12 VI 1966

 

Źródło: Edward Kolbus (red.): Kaskaderzy literatury, Wydawnictwo Łódzkie 1986

poniedziałek, 22 maja 2023

Wiersze na trudne czasy (66)

Trzy wiersze nieznanej mi poetki

 

Genowefa Jakubowska-Fijałkowska

 

Libido

 

kwitną w lipcu wysokie dziewanny malwy

jeszcze miewam erotyczne sny orgazmy

 

żałosne w tych snach

kocham się sama ze sobą

 

wszyscy mężczyźni umarli

 

 

 

Nie mam apetytu

 

ani chleb ani bułka z masłem

szynka ser ogórek zielony powidła

 

otwieram rosyjską musztardę

marynowane ostre papryczki chrzan ostry

 

po świętej pamięci mężczyźnie połykam żyletki

robię drinka z jego wody kolońskiej brutal z kostką lodu

 

w nocy śni mi się matka

że jest Magdą Goebbels

 

zaciska mi w ustach fiolkę z cyjankiem potasu

śmierć ma smak gorzkich migdałów

 

 

 

 

Zadzwonił do mnie wieczorem

 

znajomy poeta (gej)

(właśnie miałam brać kąpiel ale odebrałam)

 

byłam już naga

siadłam na wersalce trochę było mi zimno

 

zapaliłam papierosa

rozmawiałam o jego nowej miłości

 

patrzyłam na swoje siwe włosy łonowe

spadł mi ogień z papierosa

 

spłonęły jak jednej z czarownic Czarnka

 

kiedyś kochały mnie dwie kobiety

 

Źródło: Miesięcznik Twórczość, 2/2023

 

poniedziałek, 15 maja 2023

Wiersze na trudne czasy (65)

Gałczyński napisał cykl 10 'Pieśni' krótko przed śmiercią w swojej ukochanej leśniczówce Pranie na Mazurach. Pięknie śpiewał ich fragment Marek Grechuta.

 

 

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

Pieśni (fragment)

 

I

 

Gdy próg domu przestępujesz,

to tak jakby noc sierpniowa

zaszumiała wśród listowia,

a ty przodem postępujesz.

 

A za tobą cienie ptasie

szczygieł, gil i inne ptaki.

Świecisz światłem wielorakim

od sierpniowej nocy jaśniej.

 

Bo ty jesteś ornamentem

w gmachu nocy, jej księżycem.

Przesypujesz światła w ręku

z namaszczeniem, jak pszenicę.

 

U twych ramion płaszcz powisa

krzykliwy, z leśnego ptactwa,

długi przez cały korytarz,

przez podwórze, aż gdzie gwiazda

 

Venus. A tyś lot i górność

chmur, blask wody i kamienia.

Chciałbym oczu twoich chmurność

ocalić od zapomnienia.

 

II

 

Pochylony nad mym stołem

we wschodzącej zorzy łunie

ręce twoje opisuję,

serce twoje opisuję;

 

smak twych ust jak morwa cierpki

i głosu pochmurna słodycz,

i uszy twe jak wysepki,

które z dala widział Odys.

 

Ten obłok jest twoją twarzą,

ten horyzont, ta akacja.

Pióro maczam w kałamarzu

i litery wyprowadzam.

 

Niech staną rządek przy rządku

jak ptaki złote i modre,

by z najprawdziwszego wątku

powstał najprawdziwszy portret.

 

Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej

szybuje czas bez wytchnienia.

A ja chciałbym twoje ręce

ocalić od zapomnienia.

 

III

 

Ile razem dróg przebytych?

Ile ścieżek przedeptanych?

Ile deszczów, ile śniegów

wiszących nad latarniami?

 

Ile listów, ile rozstań,

ciężkich godzin w miastach wielu?

I znów upór, żeby powstać

i znów iść i dojść do celu.

 

Ile w trudzie nieustannym

wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?

Ile chlebów rozkrajanych?

Pocałunków? Schodów? Książek?

 

Ile lat nad strof tworzeniem?

Ile krzyku w poematy?

Ile chwil przy Beethovenie?

Przy Corellim? Przy Scarlattim?

 

Twe oczy jak piękne świece,

a w sercu źródło promienia.

Więc ja chciałbym twoje serce

ocalić od zapomnienia.

 

Leśniczówka Pranie, 1953

 

Źródło: Konstanty Ildefons Gałczyński: Liryka i groteska, Czytelnik 1975

poniedziałek, 8 maja 2023

Wiersze na trudne czasy (64)

Jacek Dehnel oprócz świetnej prozy pisze też dobre wiersze. Ten, napisany w 2020 r., pochodzi z jego ostatniego tomu. Wiersz profetyczny?

 

Jacek Dehnel

 

Kolacja

 

Niebo było mosiężne śniedziało na czarno

Wieszczyło żertwę gorzką i łunę polarną

 

Na czarnych stało drzewach aż gałęzie gniotło

Będziesz miotłą kasztanie będziesz klonie miotłą

 

Wymiecie się pokoje i wmiecie się wojny

Idzie czas niespokojny o to bądź spokojny

 

Stoją w słońcu pokoje będą stały w ogniu

A każdy mały człowiek w swym wielkim tygodniu

 

Wielkie będzie czyszczenie a gdzie drwa tam wióry

Już leją na to kule już splatają sznury

 

Już drutu kolczastego kulają się bele

Już kupiono maczety na czarne wesele

 

Już urodzono chłopców co staną przed strzałem

Już dziewczynki na gwałty chociaż jeszcze małe

 

Katechizmy w okładkach poczernione szpalty

Noc kładzie na papierze obwieszczeń bazalty

 

Kilometry obrusów kelnerzy natchnieni

Pucują srebra zaraz będziemy jedzeni

 

Berlin, 27 VII 2020

 

Źródło: Jacek Dehnel: Bruma, Wydawnictwo a5, 2022

poniedziałek, 1 maja 2023

Wiersze na trudne czasy (63)

Ryszard Krynicki

 

Przechodząc obok

 

Przechodząc obok podmiejskiego domu

widzę przelotnie przez otwarte okno

starca, jedzącego samotnie

przy jasno oświetlonym stole.

 

Kto mi dał prawo,

by się zastanawiać

czy on, który teraz łamie i spożywa chleb,

 

kiedykolwiek musiał się zapierać

przyjaciół lub siebie,

żeby przeżyć,

czy na jego rękach nie ma cudzej krwi,

 

czy jego twarz

nigdy nie została opluta?

 

Źródło: Ryszard Krynicki, Wiersze wybrane, a5, 2009

poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Wiersze na trudne czasy (62)

Jeden z moich ulubionych wierszy Lechonia

 

Jan Lechoń

 

***

 

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,

Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.

Jednej oczu się czarnych, drugiej – modrych boję.

Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.

 

Przez niebo rozgwieżdżone wpośród nocy czarnej

To one pędzą wicher międzyplanetarny,

Ten wicher, co dął w ziemię, aż ludzkość wydała

Na wieczny smutek duszy wieczną rozkosz ciała.

 

Na żarnach dni się miele, dno życia się wierci,

By prawdy się najgłębszej dokopać istnienia –

I jedno wiemy tylko. I nic się nie zmienia.

Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci.

 

Źródło: Jan Lechoń: Kasandra się myli, PIW, Warszawa 2018

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Wiersze na trudne czasy (61)

Mam swoją opinię na temat tego wiersza, ale poczekam na Wasze komentarze...

 

Adam Zagajewski

 

Krótkie chwile

 

Te krótkie chwile

Które zdarzają się tak rzadko –

To ma być życie?

 

Te nieliczne chwile

Kiedy wraca jasność –

To ma być życie?

 

Te momenty

Kiedy muzyka odzyskuje swoją godność –

To ma być życie?

 

Te rzadkie godziny

Kiedy miłość zwycięża –

To ma być życie?

 

Źródło: Adam Zagajewski, Prawdziwe życie, a5, 2019

sobota, 8 kwietnia 2023

Wiersze na trudne czasy (60)

Tym razem wyjątkowo w sobotę.

Ten najbardziej znany wiersz ks. Twardowskiego przypomniał mi się teraz, gdy spotykamy się w gronie rodzinnym. Życzę wszystkim dobrych, rodzinnych, szczęśliwych Świąt!

 

Jan Twardowski

 

Śpieszmy się

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

 

1971, 1986

 

Źródło: Jan Twardowski: Miłość miłości szuka, Wiersze 1937-1998, PIW, 1999

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Wiersze na trudne czasy (59)

Jeden z najpiękniejszych wierszy o miłości, jakie znam

 

Anna Świrszczyńska

 

Największa miłość

 

Ma sześćdziesiąt lat. Przeżywa

największą miłość swego życia.

 

Chodzi z miłym pod rękę,

wiatr rozwiewa ich siwe włosy.

 

Jej miły mówi:

– Masz włosy jak perły.

 

Jej dzieci mówią:

– Stara wariatka.

 

Źródło: Anna Świrszczyńska: Jestem gotowa, PIW, 2018

 

poniedziałek, 27 marca 2023

Wiersze na trudne czasy (58)

Pożegnanie z najbliższą osobą, warto zwrócić uwagę na tropy prowadzące do innych poetów.

 

Anna Piwkowska

 

Nie masz, nie masz nadzieje

 

                                                                                         Ojcu

 

Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory,

ampułki po lekarstwach, bandaże, wenflony,

uprane prześcieradła – przetarte upiory

twego bólu i jeszcze nożyk porzucony

ten, którym rozcinałeś w spłowiałej gazecie

strony. Już tylko żalu, żalu przydajecie.

 

I moje uploteczki, chustki haftowane,

znajduję rozrzucone jak ślad po czuwaniu

nocami przy twym łóżku w daremnym czekaniu

na znak, ostatnie słowo, choćby napisane

ołówkiem, bo uparcie twoja dłoń wędruje

do stolika, gdzie notes – lecz już śmierć spisuje

jak spiskowiec, szeptane przez ciebie imiona

jeszcze wczoraj. Dziś milczysz – już skrzynka zamkniona.

A jakbym jeszcze tobie coś obiecowała,

jakbym nie dotrzymała, straciła, oddała

to, co mi powierzyłeś, a czego ubyło

po tobie, jakby nigdy cię tutaj nie było,

to miłość, której nigdy nie zwrócę nikomu,

bo tak kochać nie umiem – szczere pustki w domu.

I klęczę przy twym łóżku w przeciągu, bo wieje

nicość poprzez pokoje i nie masz nadzieje.

 

Źródło: Anna Piwkowska: Furtianie, Znak, Kraków 2022

poniedziałek, 20 marca 2023

Wiersze na trudne czasy (57)

Hałyna Petrosaniak – ukraińska poetka i tłumaczka.

 

Hałyna Petrosaniak

 

***

Lepiej się nie broń

to przeżytek

mówią jej sąsiedzi

ci lepsi

którym zawsze pragnęła dorównać

nie powinnaś

jęczeć z bólu

a tym bardziej

krzyczeć

spływając krwią

to kompletny anachronizm

do tego nieestetyczny

mówią ci ze strony których

liczyła na pomoc

po prostu

bądź rozsądna

ładnie się uśmiechaj

grzecznie pozwól

rozerwać się na strzępy

i zapomnij

my byśmy właśnie tak zrobili

na twoim miejscu

naprawdę

 

2014

 

z ukraińskiego przełożyła Paulina Ciucka

Źródło: Miesięcznik Twórczość, 6/2022

poniedziałek, 13 marca 2023

Wiersze na trudne czasy (56)

Tęsknota za światem, który odchodzi a może już odszedł? Światem ludzi dyskretnych, dobrze wychowanych i mówiących półgłosem...

 

Julia Hartwig

 

Pożegnanie

 

Jak postarzały się obie panny Zakrzewskie

niezmiennie w czerni starannie obute i w czarnych pończoszkach

Majaczy drewniany ganek naszej lubelskiej kamienicy

Słońce upiększa brzydkie podwórko

Kiedy rano idę do gimnazjum młode dziewczęta śmieją się trzepiąc dywany

tak kijankami tłukły jeszcze niedawno płótno nad Bystrzycą

Ale niewiele zmienił się pan Józio

który przyjechał kiedyś do ojca z Hrubieszowa

i odtąd przez czterdzieści lat przynosił mu zawsze kwiaty na imieniny

Wielu ludzi nie widziałam od dzieciństwa i nie mogę ich rozpoznać

niektórzy znają moje losy i przyglądają mi się ciekawie

Za murem na cmentarzu prawosławnym leży moja matka

daleko od wszystkich których kochała

najdalej od tych których kochała najbardziej

Nosiła jeszcze wówczas suknie z białą ryszką

i włosy zaplecione w wianuszki na uszach

Dymiły w rękach cieniutkie świece

w niekończących się pieśniach powracało Hospodi pomiłuj

Cmentarz był miejscem częstych spotkań

Znajome mojej matki oczyszczały z liści i gałązek

solidne grobowce swoich mężów

potem chodziły na herbatę do popa

w tajemnicy przed moją babką

Nikt już nie żyje z grona tamtych ludzi

dyskretnych dobrze wychowanych i mówiących półgłosem

 

Źródło: Julia Hartwig, Czuwanie, Czytelnik 1978

poniedziałek, 6 marca 2023

Wiersze na trudne czasy (55)

Och, jak bym chciał repetować klasę w szkole życia...

 

Julian Tuwim

 

Nauka

 

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,

Logarytmów, wzorów i formułek,

Z kwadracików, trójkącików i kółek

Nauczali mnie nieskończoności.

 

Rozprawiali o „cudach przyrody”,

Oglądałem różne tajemnice:

W jednym szkiełku „życie w kropli wody”,

W innym zaś – „kanały na księżycu”.

 

Mam tej wiedzy zapas nieskończony;

2piR i H2S04,

Jabłka, lampy, Crookesy i Newtony,

Azot, wodór, zmiany atmosfery.

 

Wiem o kuli, napełnionej lodem,

O bursztynie, gdy się go pociera…

Wiem, że ciało pogrążone w wodę

Traci tyle, ile… etcetera.

 

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli

Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!

Różne rzeczy do głowy mi wkuli,

Tumanili nauką daremną.

 

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,

I wciąż wierzę biednymi zmysłami,

Że ci ludzie na drugiej półkuli

Muszą chodzić do góry nogami.

 

I do dziś mam taką szkolną trwogę:

Bóg mnie wyrwie – a stanę bez słowa!

– Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,

Ja… wymawiam się, mnie boli głowa…

 

Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.

Lecz nauczę się… po pewnym czasie…

Proszę! Zostaw mnie na drugie życie

Jak na drugi rok w tej samej klasie.

 

Źródło: Julian Tuwim: Wiersze 1, Czytelnik 1986.

Archiwum

2024

2023

2022

© 2007 - 2024 nakanapie.pl