Avatar @almos

@almos

155 obserwujących. 114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 25 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
155 obserwujących.
114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 25 minut temu.

Blog

środa, 3 stycznia 2024

Podsumowanie czytelnicze 2023

Przyszedł czas na moje podsumowanie czytelnicze ubiegłego roku, i tak:
w roku 2023 przeczytałem 104 książki, opublikowałem 103 recenzje i 1 opinię.

W rozbiciu na formaty:
64 ebooków,

36 audiobooków,

13 papierowych.

Jeśli chodzi o tematykę, to przeczytałem:
35 kryminałów/thrillerów/sensacyjnych,

24 z literatury pięknej,
45 z tzw. non-fiction, w tym:
10 z historii,

9 biograficznych/autobiograficznych/wspomnieniowych,


Jeśli chodzi o książki najlepsze, to niewiele jest w tym zestawieniu nowości, często powracam do rzeczy już prawie klasycznych; wybrałem dwunastkę: 

Z literatury pięknej:

dwie książki poetyckie: Iwaszkiewicz – Muzyka wieczorem i Piwkowska – Furtianie, z prozy: Redliński – Konopielka, Keegan – Drobiazgi takie jak te i Aubert – Zabierz mnie do domu.

Z kryminałów:

Camilleri – Gniazdo żmij, Mankell – Morderca bez twarzy i Connelly – Prawnik z Lincolna.

Z non-fiction:
Dawkins – Magia rzeczywistości, Sadura, Sierakowski – Społeczeństwo populistów, Overbeek – Maxima Culpa i de Waal – Małpa w każdym z nas.


Rozczarowań też było parę, ale może nie będę wymieniał...

W sumie niezły rok czytelniczy...

wtorek, 2 stycznia 2024

Wiersze na trudne czasy (98)

Czytam teraz biografię Jonasza Kofty, 'Jego portret', to był nie tylko tekściarz, ale i dobry poeta...

 

Jonasz Kofta

 

Zawsze warto

 

Gdy slogany powracają płytą zdartą
Fajerwerków piosenkowych pęka raca
Czas powiedzieć sobie:
To, co warto
W naszych czasach nie zawsze się opłaca

 

Biegną lata. Gdy z łysiną już wytartą
Dziwny niesmak się pojawia w typie kaca
Czas przypomnieć sobie
To, co warto
Dla higieny, chociaż w myślach, tam powracać

 

Zawsze warto
Schodzić czasem na manowce
Zawsze warto
Nigdy nie być zawodowcem
Zawsze warto wiedzieć, co za grzyb purchawka
I nie głupieć
Kiedy się rozlegną brawka

 

Zawsze warto
Zamiast głuszyć się idolem
Ptaków słuchać
Na wędrówce lasem, polem
Zawsze warto
Was obudzić, kiedy śpicie
Przeciw szujom
I kołtunom przeżyć życie

 

To najczęściej niewygodne bywa wielce
Trudniej trochę żyje się w powietrzu świeżym
Nim się zmieni na atrapę
Głowa, serce
Może jeszcze na czymkolwiek ci zależeć

 

Zawsze warto
Rzec durniowi, że jest durniem
Nawet gdy
Asekuruje się odgórnie

 

Zawsze warto
Czasem wiedzieć, co się myśli
I powiedzieć
To, nim wszyscy z sali wyszli
Zawsze warto
Żeby kiedyś nie mieć kaca
Zrobić coś
Co się być może
N i e o p ł a c a!

 

 

Źródło: Jonasz Kofta: Jej portret. Najpiękniejsze wiersze i piosenki, Prószyński Media, 2015

niedziela, 24 grudnia 2023

Wiersze na trudne czasy (97)

Dzisiaj wyjątkowo wcześniej ale i czas jest wyjątkowy. Życzę wszystkim radosnych, spokojnych, zdrowych Świąt i trochę czasu na lekturę!

 

Ernest Bryll

Psy drżały stojąc

Psy drżały stojąc przy nas, kiedyśmy czekali
Aż błyśnie gwiazda, niebo się zapali...
Niepewne były, ciche i zjeżone
Jak gdyby śmierć widziały...
Wreszcie światłość wstała
I oślepiła owce wystraszone
I nas swym zimnym palcem przeżegnała
Abyśmy wyruszyli z fantazyją całą
Gnając kierdel przed sobą – rzekę wyliniałą
Pełną szczekania, zbyrcenia, beczenia...

Więc stąpaliśmy, aż zadrżała ziemia
I dmuchając w ligawki krzepko a z nadzieją
Poszliśmy szukać za swoim Betlejem

Źródło: Ernest Bryll: W ciepłym wnętrzu kolędy, Zysk i s-ka, 2007

wtorek, 19 grudnia 2023

Wiersze na trudne czasy (96)

Kilka krótkich haiku-podobnych wierszy Krynickiego. Szczególnie bliski jest mi ten o fajansowym naczyniu...

 

Ryszard Krynicki

 

Issa

 

                                                     Danusi i Adamowi

 

Issa, o którym niedawno czytałem,

że choć cierpiał niedostatek i biedę

to szczęśliwie dożył starości,

mówi w jednym ze swoich

nieprzetłumaczalnych wierszy:

„Pnij się ślimaczku,

na górę Fudżi

ale powoli". Powoli.

 

Nie śpieszcie się słowa i serca.

 

 

 

Napis na fajansowym naczyniu

 

Jestem jak to naczynie: możesz mnie jedynie przyjąć,

nie próbuj jednak zmieniać

lub naprawiać.

 

 

 

Wysoko zaszedłeś

 

Wysoko zaszedłeś, mój ślimaczku,

na najwyższy liść czarnego bzu!

 

Ale pamiętaj: już koniec września.

 

(Berlin Zachodni, wrzesień 1979)

 

 

 

Lęk wysokości

 

Władza cierpi na lęk wysokości:

 

im wyżej się wspina,

tym bardziej boi się zejść na ziemię.

 

 

 

Podobno

 

Podobno w Biurze Politycznym

rządzą teraz sami liberałowie.

Brakuje im jeszcze silnej ręki

 

żeby ów liberalizm wprowadzić w życie.

 

Źródło: Ryszard Krynicki, Wiersze wybrane, a5, 2009

wtorek, 12 grudnia 2023

Wiersze na trudne czasy (95)

Andrzej Bursa

 

Funkcja Poezji

 

Poezja nie może być oderwana od życia

Poezja ma służyć życiu

 

Gospodyni domowa powinna:

wytrzeć          kurze

wynieść         śmieci

wymieść        spod łóżka

wytrzepać      dywan

nakarmić       dziecko

pójść po        zakupy

podlać           kwiatki

napalić           w piecu

przyrządzić    obiad

wymyć           rondle

wypłukać       szklanki

wyprać           pieluchy

zaszyć           spodnie

przyszyć        guzik

zacerować     skarpetki

zapisać          wydatki

 

i jeszcze

zrobić

tysiąceinnychrzeczyok –

tórychniemamypo –

jęcia

a potem lektura wielkich romantyków

i lu-lu…

 

Źródło: Edward Kolbus (red.): Kaskaderzy literatury, Wydawnictwo Łódzkie 1986

wtorek, 5 grudnia 2023

Wiersze na trudne czasy (94)

Wiersz z drugiej połowy lat 80. Autor, świetny poeta, jest teraz bardziej znany jako 'ojciec swojego syna' – znanego piosenkarza.

 

Jacek Podsiadło

 

SPOŁECZEŃSTWO

 

społeczeństwo wstaje codziennie między piątą a szóstą

wśród wrzasku miliona budzików

 

jeszcze się nie zdarzyło żeby społeczeństwo spóźniło się do pracy

to przytrafia się tylko czasem

niesubordynowanemu pracownikowi

albo wczorajszemu solenizantowi

 

kiedy ludzie pozwalają się ponieść emocjom i klną w autobusach

społeczeństwo popiera rząd

 

społeczeństwo nie dręczy zwierząt nie kastruje trzody chlewnej przez miażdżenie genitaliów

lub ukręcenie moszny nie szpikuje brojlerów chemikaliami hormonami

nie przetrzymuje żywych kaczek w temperaturze sześćdziesięciu stopni

dla uzyskania odpowiedniej barwy pierza nie dokonuje inseminacji krów

ani nie przebija ich nozdrzy żelaznymi kółkami nie karmi lisów

świeżym mięsem kotów nie topi szczeniąt nie dobija prądem okulałych koni

nie znakuje bydła rozpalonym żelazem ani nie przewozi go

tygodniami bez wody w pozbawionych okien wagonach

– społeczeństwo opłakuje swą ogromną część

wywiezioną jak bydło do koncentracyjnych obozów

społeczeństwo zapewnia pracę hodowcom i rzeźnikom

 

społeczeństwo nie zmusza żołnierzy pierwszego roku służby do czyszczenia cegłą

betonowej posadzki szaletu póki cegła nie zmniejszy się do rozmiarów kostki domina

nie każe im nosić w styczniu stalowych hełmów na owrzodzonych głowach

nie wali w ich gołe tyłki skórzanymi pasami gdy nie chcą

meldować się słowami obywatelu kapralu szeregowy Koniowalenko

posłusznie prosi o pozwolenie wyprania onuc i bielizny obywatela kaprala

społeczeństwo nie zmusza szeregowców do wycierania dupy listami

przysyłanymi z drugiego końca Polski przez dziewczyny które kochają

– społeczeństwo opowiada się przeciwko wojnie i oczekuje pomocy junaków

przy akcji żniwnej a czasami pozwala wzbudzić w sobie zdrową sensację

chłopcu odmawiającemu służby wojskowej

 

społeczeństwo lubi radiową audycję Piosenka nie zna granic

i nie połyka złotych pierścionków przed kontrolą celną

by potem z namaszczeniem wyławiać je z gówna

 

społeczeństwo lubi odmieńców i wypełnia sale kinowe

podczas projekcji filmów Herzoga i Polańskiego

 

społeczeństwo utrzymuje odmieńców i zapewnia im fachową opiekę

w klinikach psychiatrycznych

 

społeczeństwo pozwala odmieńcom drukować wiersze w swoich gazetach

społeczeństwo buduje dla odmieńców zakłady penitencjarne

by mogli być przywróceni społeczeństwu

 

społeczeństwo jest zdrowe pełne zapału do pracy

i nigdy się nie odmieni

 

czuwają nad nim budziki

 

87.11.15

 

Źródło: Jacek Podsiadło: Sprzeczna jaskrawość, PIW, 2019.

poniedziałek, 27 listopada 2023

Wiersze na trudne czasy (93)

 

 

Czesław Miłosz

 

Spotkanie

 

Jechaliśmy przed świtem po zamarzłych polach,

Czerwone skrzydło wstawało, jeszcze noc.

 

I zając przebiegł nagle tuż przed nami,

A jeden z nas pokazał go ręką.

 

To było dawno. Dzisiaj już nie żyją

Ni zając, ani ten, co go wskazywał.

 

Miłości moja, gdzież są, dokąd idą

Błysk ręki, linia biegu, szelest grud –

Nie z żalu pytam, ale z zamyślenia.

 

Wilno, 1937

 

Źródło: Czesław Miłosz: Poezje wybrane, Wrocław, Ossolineum 2013

wtorek, 21 listopada 2023

Wiersze na trudne czasy (92)

Zbigniew Dmitroca – poeta i tłumacz, autor książek dla dzieci

 

Zbigniew Dmitroca

 

 

Krasnostawska Rachela

Spotkałem ją tylko raz

Na konkursie poezji miłosnej

 

Miała coś w sobie

Z Racheli z Wesela

 

Mówiła poetycznie i mgliście

I potrzebowała uwagi

 

Wiersze pisała

Nie na miarę talentu

 

A była poetką z krwi i kości

Musiała pisać by żyć

 

A czym jest poezja

Która nie ocala

Narodów ani ludzi

 

Pewnej nocy

O czwartej nad ranem

Depresja kazała jej

Szukać ukojenia w rzece

 

Poezja jej nie

Ocaliła

 

Poezja to nie

Panaceum

 

29 kwietnia 2022

 

 

Źródło: Kwartalnik Akcent nr 4/2022

 

wtorek, 14 listopada 2023

Wiersze na trudne czasy (91)

Tadeusz Różewicz

 

Widziałem Go

 

spał na ławce

z głowa złożoną

na plastykowej torbie

 

płaszcz na nim był purpurowy

podobny do starej wycieraczki

 

na głowie miał czapkę uszatkę

na dłoniach fioletowe rękawiczki

z których wychodził palec

wskazujący i ten drugi

(zapomniałem jak się nazywa)

 

zobaczyłem go w parku

 

między nagim drzewkiem

przywiązanym do palika

blaszaną puszkę po piwie

i podpaską zawieszoną

na krzaku dzikiej róży

 

ubrany w trzy swetry

czarny biały i zielony

(a wszystkie straciły kolor)

spał spokojnie jak dziecko

 

poczułem w sercu swoim

(nie pomyślałem lecz poczułem)

Że to jest Namiestnik

Jezusa na ziemi

 

A może sam Syn Człowieczy

 

chciałbym go dotknąć

i zapytać

czy ty jesteś Piotr?

 

ale ogarnęło mnie

wielkie onieśmielenie

i oniemiałem

 

twarz miał zanurzoną

w kłakach rudej brody

 

chciałem go obudzić

i spytać raz jeszcze

co to jest prawda

 

pochyliłem się nad nim

i poczułem zepsuty oddech

z jamy ustnej

 

a jednak coś mi mówiło

że to jest Syn Człowieczy

 

Otworzył oczy

i spojrzał na mnie

 

Zrozumiałem że wie wszystko

 

odchodziłem pomieszany

oddalałem się

uciekałem

 

w domu umyłem ręce

 

 

Źródło: Tadeusz Różewicz: Wybór poezji, Ossolineum, 2016

wtorek, 7 listopada 2023

Wiersze na trudne czasy (90)

Dawno temu w szkole analizowaliśmy ten wiersz wieszcza i go nie rozumiałem, a teraz rozumiem aż za dobrze...

 

Adam Mickiewicz

 

***

 

Polały się łzy me czyste, rzęsiste

Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

Na moją młodość górną i durną,

Na mój wiek męski, wiek klęski;

Polały się łzy me czyste, rzęsiste...

 

Źródło: Adam Mickiewicz, Wybór poezji, Agora 2012

wtorek, 31 października 2023

Wiersze na trudne czasy (89)

Krzysztof Karasek (ur. 1937 r.) – poeta, eseista oraz krytyk literacki.

 

Krzysztof Karasek

 

Ryszardowi, na drogę

 

Kwiatki wąchać od spodu,

Być nawozem natury,

Obserwować jak chmury

Wznoszą swój wzrok od wody.

 

Na łono Abrahama

Wraca dusza znękana,

Zapukała, zobacz

Czy ją wpuści Piotr-oracz?

 

Kwiatki, bratki stokrotki,

Dusze chrząszczów i trzmieli

To są moi anieli,

Strażnicy grobów, opłotków.

 

A potem tylko atomy

Naszym kosmicznym domem,

Szlaki powietrzne, doliny

Niewidzialnej krainy

– Jeruzalem Williama Blake'a –

Zielone łąki, przepaść Giewontu.

 

24.01.2007

 

Źródło: Krzysztof Karasek: Autostrady i konie, Czytelnik, 2008

wtorek, 24 października 2023

Wiersze na trudne czasy (88)

Arturo Gutierrez Plaza (1962) – wenezuelski poeta i eseista.

 

Arturo Gutierrez Plaza

 

Rybka mojej córki

 

Akwarium o wymiarach:

50 cm w obwodzie

i 15 cm w średnicy

(mniej więcej pół litra mętnej wody)

do tego sprowadza się universum

Alfonsa (rybki mojej córki)

 

Jedzenie wrzucamy mu raz dziennie.

Otwiera pyszczek zwyczajnie jak ryby

jak mim który się uczy wypuszczać bąbelki

Patrzę na niego z litością,

z fałszywym współczuciem

i mówię do Gaby: „jaka śliczna rybka!”

 

W nocy, gdy wszyscy śpią,

wstaję i wchodzę do kuchni:

Alfonso bezsenny

wpatruje się we mnie

(nie tylko dlatego, że nie ma powiek)

badawczo ogromnymi oczyma

wklęsłymi jak akwarium w którym mieszka.

Pociesza mnie, użala się nade mną

i w roztargnieniu

zaczyna się kręcić w miejscu

raz po raz.

 

Zupełnie jak ja.

 

Źródło: Krystyna Rodowska: Cudze moje. Wiersze (wybór przekładów poezji z lat 1968–2020), Officyna, Łódź 2021

 

wtorek, 17 października 2023

Wiersze na trudne czasy (87)

Wiersz profetyczny, za kilka lat autor miał trafić do łagru za wiersz o Stalinie...

 

Osip Mandelsztam

 

Leningrad

 

Powróciłem do miasta, gdziem tyle lat żył -

Znajomego do łez, do migdałków, do żył.

 

Skoroś wrócił - idź zaraz nad Newę i tam

Z lamp nadrzecznych szybkimi łykami pij tran.

 

Rozpoznawaj czym prędzej grudniowych dni mgły,

Gdzie złowroga czerń dziegciu i żółtka smak mdły.

 

Petersburgu, mam jeszcze ten adres gdzie ktoś,

Kto zmarł dawno, wciąż czeka i brzmi jego głos...

 

Przy kuchennych drzwiach czuwam i wali mnie w skroń

Dzwonek z mięsem wyrwany i nagły jak grom,

 

Czekam gości noc w noc, gryząc wargi do krwi

I kołysząc kajdany łańcuszków u drzwi.

 

Leningrad, grudzień 1930

 

Przełożył Stanisław Barańczak

 

Źródło: Stanisław Barańczak: Wybór wierszy i przekładów, PIW 1997

wtorek, 10 października 2023

Wiersze na trudne czasy (86)

Mam wrażenie, że to wiersz bardzo na czasie...

 

Stanisław Barańczak

 

A tak niewiele brakowało

 

                                                                            Adamowi Michnikowi

 

A tak niewiele brakowało: mogłem

po prostu wraz z innymi podnieść rękę,

po prostu wraz z innymi ją opuścić –

aby w tej samej chwili wrosła ciężkim

łokciem w zielone sukno prezydialnych stołów,

w skórę wyściełającą przepastne siedzenia

czarnych limuzyn, w polakierowane

pulpity mównic, w bankietową biel

obrusów;

 

      mogłem podnieść rękę. Ale nie.

Nadmiar przekory? brak pokory? szczerze

mówiąc, jedynie moment zagapienia:

paniczny strach na myśl, że może wcale

nie będę mógł opuścić ręki, że

dłoń podniesioną przebije rzeźnicki

hak nieba, które ze smutną ironią

lubimy sobie wyobrażać jako

pusty sklep mięsny, gdzie tylko czasami

zjawia się towar w postaci

naszych zarżniętych dusz.

 

Źródło: Stanisław Barańczak: Wiersze zebrane, a5, Kraków, 2006

 

wtorek, 3 października 2023

Wiersze na trudne czasy (85)

Karol Maliszewski

 

List do prawnuków

 

Zostawiam wam lutowe orkany

i śnieżyce majowe, żywe

kultury plastiku w jelitach,

mózgi podłączone do czegoś,

co jeszcze nie ma nazwy,

mitraistyczny kult kota

w social mediach (nawet

jak go nie masz,

musisz miauczeć jak inni), życie

bez prądu, ale za to na haju,

oczy świecące przy ogniskach

jak kiedyś (tylko że teraz

palonych na środku pokoju,

bo zimno), zostawiam wam

 

wielobarwne układy scalone

na ścianach muzeów oraz inne

objawy agonii powieszone przypadkiem

do góry nogami (na współczesną

sztukę można liczyć

w tym względzie), roje much

większych od zmodyfikowanej kapusty

podobnej do kalafiora, zostawiam wam

 

zakaz opowiadania bajek,

w których występuje mięso

przeznaczone do spożycia

(szczególnie wyklęta jest gadająca

kiełbasa), smutny naród po sąsiedzku

wiedziony przez szaleńców i tyranów,

zgromadzona przez nich broń

zapełni złomem pół kosmosu,

 

i prawdę pustą, wyssaną jak kość

ze szpiku – spróbujcie znaleźć

inne słowo na spotkanie

z tym, co się wydarza, zostawiam wam

 

poradzicie sobie.

 

18.02.2022

 

Źródło: Miesięcznik Twórczość, nr 7-8/2023

 

 

Archiwum

2024

2023

2022

© 2007 - 2024 nakanapie.pl