Kolejne rozdanie, serdecznie zapraszam :)
KONKURS NA FANPAGE BIEGAJĄCY BIBLIOTEKARZ!!!
Jest sobota, a więc… jest parkrun. Do wyboru mamy w stolicy Włoch trzy lokalizacje. Wybieramy najbliższą naszego miejsca zamieszkania, Caffarella parkrun. Maszerujemy 2,5 km do miejsca docelowego. Wcześniej ja z Ulą zgłosiliśmy się na parkwalkerów, Marzenka z Pawłem zamierzają pobiec w dobrym tempie. Witamy się z miejscowymi, Paweł zapisuje na tablicy, skąd jesteśmy, i z jakiej lokalizacji przyjechaliśmy do Rzymu. Trasa fajna, tyle że… rozpadało się na dobre. O ile w pierwszym fragmencie trasy było w miarę, to dwie pętelki w dalszej części parku to jedna wielka kałuża. No może przesadzam, ale droga to błoto i woda, bokiem po trawie to sama woda, która nie nadążała wsiąkać w ziemię. Bawimy się jednak wspaniale i cieszymy się, że możemy być w tym miejscu. Po zaliczeniu lokalizacji pędzimy znów do domu, by przebrać się w suche rzeczy, zjeść i… zabrać na dalsze zwiedzanie naszą młodzież, Zuzię i Pawła. Mamy więc już w nogach blisko 11 km. A to dopiero początek dnia, godzina 11.00.
W dobrych humorach ruszamy na zwiedzanie zabytków. Na każdym miejscu jest ich wiele, nie sposób wszystko zobaczyć, wszędzie wejść. O wielu rzeczach doczytuję później, bo nie da się tego robić na bieżąco, jeśli plan jest napięty i chcemy zobaczyć jak najwięcej. Najpierw ruszamy w stronę Lateranu do Papieskiej Arcybazyliki Najświętszego Zbawiciela, św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty - Arcibasilica Papale del SS.mo Salvatore e dei Santi Giovanni Battista ed Evangelista al Laterano. Miejsce to robi na nas ogromne wrażenie. Nasze głowy kręcą się we wszystkie strony, od podłóg do sufitów, jeżeli tak można powiedzieć mało fachowo. Następnie podchodzimy na drugą stronę ulicy do miejsca, gdzie znajdują się Święte Schody — Scala Sancta. Dlaczego święte? Liczą 28 stopni, pokryte są specjalną okładziną, a zgodnie z tradycją pochodzą w miejsca, gdzie urzędował Poncjusz Piłat z Pretorium. Po tych schodach Jezus Chrystus prowadzony był na sąd. Schody te zostały przywiezione z Jerozolimy do Rzymu w 326 roku, a znajdują się w środku budynku.
Następnie idziemy dalej i wchodzimy przez przypadek do Kościóła św. Alfonsa Liguori (z obrazem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy) - Chiesa del Santissimo Redentore e di Sant'Alfonso de' Liguori. To stosunkowo „młody” kościół, w porównaniu z innymi. Powstał w 1855 roku i jest zbudowany w stylu neogotyckim.
Kolejnym miejscem, gdzie zostajemy ciut dłużej, jest Bazylika Matki Bożej Śnieżnej — Basilica Papale di Santa Maria Maggiore. Niektóre miejsca przypominają nam filmową adaptację Aniołów i demonów, które kręcone były we włoskiej stolicy. Nie inaczej jest w tym miejscu. Żałuję, że wcześniej nie wiedziałem, ale w bazylice, w bocznej nawie po prawej stronie, przylega baptysterium z dziewiętnastowiecznym wnętrzem. Tam w zakrystii znajduje się m.in. obraz, na którym widnieje zamek w Malborku.
Przechodzimy dalej w okolice Narodowej Galerii — Galleria Nazionale d'Arte Antica. Tam nie wchodzimy do środka, tylko podziwiamy olbrzymie palmy przed. Czas nas goni. Kolejne atrakcje czekają. A jedną z nich jest Fontanna di Trevi. Tłumy porażają, staramy się uchwycić chwile na pamiątkowych fotografiach, nie jest to proste.
Zaglądamy kolejno jeszcze do Kościoła św. Ignacego Loyoli na Polu Marsowym (Chiesa di Sant'Ignazio di Loyola a Campo Marzio), stajemy tylko do pamiątkowych fotek pod Panteonem (niestety brak biletów) i idziemy do kolejnej fontanny na Piazza Navona, Fontanny Czerech Rzek i Fontanny Neptuna. Następnie zbliżamy się do Tybru i przechodzimy w okolice Zamku Świętego Anioła — Castel Sant'Angelo, który będzie jeszcze nam dane zwiedzić. Nogi bolą, dzień powoli się kończy, jednak, by dojść do stacji metra Ottaviano, trzeba swoje kroki skierować w okolice Watykanu i Placu Świętego Piotra. Miejsce te robi na nas ogromne wrażenie. Chwila zadumy i maszerujemy do metra. W brzuchach burczy, jedliśmy jakiś czas wcześniej pizzę, ale czas kolacji się zbliża i czas na wieczór włoski. Wedle krokomierzy w naszych zegarkach zrobiliśmy dzisiaj około 40000 kroków!!!
Jeżeli chcecie zobaczyć więcej fotek, to będzie je można znaleźć na FB Michał Machnacki, oczywiście tylko znajomi mogą je oglądać ;)
W okolicach Walentynek zrobiliśmy sobie niezwykły przerywnik w szarej rzeczywistości. Wypad do Włoch na 5 dni, a dokładnie do stolicy, Rzymu. To było marzenie mojej Uli, ale też dla mnie, bo moja wizyta w tym mieście poprzednim razem trwała zaledwie kilka godzin. No i była bardzo dawno, bo chyba w 2010 roku.
Dzień 1
W Polsce panuje mróz. W nocy ruszamy na Okęcie, jest chyba -7 stopni.
Historia Rzymu to jak historia świata. Gdyby chciał opisać ją w kilku zdaniach, to tak naprawdę nie napisałoby się nic. Nasza wycieczka do stolicy Włoch, to podróż przez historię miasta, z zobaczeniem wielu zabytków, to także parkrun Caffarella, starożytne miasto Ostia i Morze Tyrreńskie. To wszystko przez 5 szybko mijających dni, to pokonanie blisko 150 tysięcy kroków.
Mamy to szczęście, że znaleziony przez naszego kierownika wyprawy Pawła, nocleg jest w wygodnym i niedrogim apartamencie, a do tego 1800 metrów od Koloseum. Praktycznie do wszelkich atrakcji mamy dosyć blisko spacerem. Dodatkowo nasz pobyt trwa 5 dni, jesteśmy już po ósmej rano na lotnisku Fiumicino, skąd busem ruszamy do centrum do dworca Termini. Ta przyjemność kosztuje 9 euro od osoby (okazuje się, że jest tańsza opcja, o tym w ostatnim dniu). Meldujemy się w naszym miejscu docelowym, chwila na odświeżenie się, pierwszy kawałek pizzy, który kupujemy tuż pod naszym rzymskim domu i ruszamy na podbój.
Najpierw maszerujemy do Koloseum. Musicie pamiętać, że warto kupować bilety na miejscu i że osoby niepełnosprawne (zabierzcie ze sobą legitymację) mają wstęp za darmo plus osoba-opiekun. To zaoszczędzi Wam kilkadziesiąt euro na osobę na wszystkie atrakcje. Podziwiamy ten zabytek z ogromnym zainteresowaniem. Nie przeszkadza nam momentami lekki deszczyk oraz tłumy turystów. Koloseum, znane jest także jako Amfiteatr Flawiuszów. To jedna z najsłynniejszych budowli starożytnego Rzymu. Zostało zbudowane w I wieku n.e. za panowania cesarzy Wespazjana i Tytusa. Było miejscem walk gladiatorów, polowań na dzikie zwierzęta oraz innych widowisk publicznych. Mogło pomieścić nawet 50 tysięcy widzów. Mimo upływu lat i licznych zniszczeń Koloseum pozostaje symbolem potęgi starożytnego Rzymu i jest jedną z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych we Włoszech.
Kolejnym punktem pierwszego dnia jest położony obok Forum Romanum. Znów trzeba stanąć po bilety, ale jak w przypadku Koloseum wchodzimy bez opłaty na teren zwiedzania. Forum Romanum to najstarszy plac starożytnego Rzymu, pełniący funkcję politycznego, religijnego i handlowego centrum miasta. Dziś można tam zobaczyć wiele zachowanych ruin, a każda z nich jest bardzo ciekawa i warta uwiecznienia na fotografiach: łuk Septymiusza Sewera z 203 r., świątynia Saturna, Bazylika Maksencjusza i Konstantyna czy Kuria Julia, dawna siedziba senatu. Jest jeszcze świątynia Westy, miejsce kultu westalek, które strzegły świętego ognia Rzymu i kolumna Fokasa, wzniesiona w 608 roku. Zabytki te to już tylko fragmenty ruin, jednak na nas robią ogromne znaczenie. Terrazza Belvedere del Palatino to miejsce, skąd zobaczycie panoramę tego miejsca, więc koniecznie trzeba tam wejść!
Pierwszy dzień przyniósł wiele wrażeń, ale to tylko ułamek tego, co jeszcze zobaczymy!
Tego dnia robię 28895 kroków…
KIlka fotek z pierwszego dnia :)
Więcej zdjęć znajdziecie na moim profilu facebookowym Michał Machnacki (wkrótce).
CDN...
W imieniu organizatorów serdecznie zapraszam wszystkich chętnych na spotkanie autorskie z panią Agnieszką Peszek.
Więcej szczegółów poniższym wydarzeniu :)
Niezmiernie miło mi zaprosić wszystkich chętnych na kolejne spotkanie autorskie, które będę mógł poprowadzić. Gościem wieczoru będzie pani Magdalena Sadowska-Maciejewska, poetka, nauczycielka języka polskiego, prowadząca fanpage Pani Magda zaraża/językiem polskim --> https://www.facebook.com/profile.php?id=100064770048154
Więcej szczegółów znajdziecie w linku
https://www.facebook.com/events/1856790528190366/
Z Poetką miałem okazję spotkać się w poprzedniej pracy i powiem szczerze, było to znakomite spotkanie, które na pewno zachęca do czytania poezji, do rozmawiania o niej.
Zapraszam serdecznie na Ochotę!
Zapraszam na mój fanpage Biegający Bibliotekarz
https://www.facebook.com/biegajacybibliotekarz
Nowy Rok, nowe książki, nowe spotkania z autorami :)
Będę mieć wkrótce niezwykłą przyjemność poprowadzenia spotkania autorskiego z panem Piotrem Lasotą, który nie tak dawno napisał książkę o tematyce podróżniczej. Warto ją przeczytać, poniżej link do mojej recenzji:
https://nakanapie.pl/recenzje/na-dalekim-wschodzie-w-prawo-czyli-na-wschod
Więcej szczegółów dotyczących spotkania, które odbędzie się 17 stycznia w piątek w ochockiej bibliotece "Pod Skrzydłami" przy ul. Grójeckiej 109, poniżej:
https://www.facebook.com/events/589983206909679
Serdecznie zapraszam, na pewno będzie bardzo interesująco.
Drodzy Kanapowicze,
niezmiernie miło mi zachęcić Was do przeczytania Dowodu zbrodni autorstwa Jolanty Bartoś.
Książka została wydana przez Wydawnictwo Literackie Białe Pióro. Dowód zbrodni ma barwione brzegi, co jest nie lada atrakcją dla Czytelnika!
Kilka słów o treści powieści:
Na komisariat policji wpływa zgłoszenie o możliwości popełnienia morderstwa. Kobiety, której dotyczy, nikt nie widział od zaledwie kilku godzin. Dzwoniący prosi o dyskrecję, ponieważ z zaginioną łączył go romans. Policjanci postanawiają sprawdzić doniesienie, które od samego początku wydaje się podejrzane.
Co tak naprawdę stało się z Łucją i komu zależało na jej zniknięciu?
Ta historia to prawdziwa petarda emocjonalna, która nie pozwala odłożyć jej na później zanim nie pozna się zakończenia. Obnaża ciemną stronę człowieczeństwa, zrywa maski, które pozwalają odgrywać wyuczone role społeczne i pokazuje ułomność człowieka. Udowadnia, że nie ma zbrodni doskonałej.
Andżelika Jaczyńska, Czytam dla przyjemności
Natura człowieka staje się niebezpieczna, gdy zagoszczą w niej demony zła, takie jak: złość, nienawiść, zazdrość i zaślepienie. Wtedy jego czyny stają się nieobliczalne.
Michał Machnacki, Biegający bibliotekarz
Jolanta Bartoś po raz kolejny zaskakuje czytelnika. Jej powieść przepełniona jest emocjami, wciąga treścią, wywołuje niedowierzanie, złość, szok... ale też wyciska łzy. Na pewno nie będziecie się nudzić przy tej lekturze.
Magdalena Hupało, Zagubieni w świecie książek
Tam, gdzie zło rozwija swoje posępne skrzydła, rodzi się zbrodnia. Gęsty klimat i niepokojąca aura niczym stalowa pięść zaciskają się na gardle czytelnika.
Renata Przybysz, Diabeł poleca
Kilku podejrzanych, pośród których ten z nerwami szachisty-psychopaty. Czy uda mu się oszukać wszystkich? Czy istnieje idealny plan na morderstwo?
Anna Radomska, Żyć nie umierać
Przed Wami powieść pełna napięcia i trudnych do rozwiązania zagadek. Jeśli jesteście ciekawi, kto tak naprawdę zabił, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Emocje gwarantowane!
Grażyna Wróbel, Czytaninka
Serdecznie zachęcam do zakupu :)
Egzemplarz patronacki będzie można wygrać na fanpage Biegający Bibliotekarz. A konkurs już wkrótce bądźcie czujni!!!
Niezmiernie miło mi zaprosić wszystkich chętnych na kolejne spotkanie autorskie, które będę mógł poprowadzić. Gościem wieczoru będzie pani Halina Grochowska, autorka pięciu książek.
Więcej szczegółów znajdziecie w linku.
https://www.facebook.com/events/3797566377159193
Ostatnio mogłem też przeczytać jedną z powieści autorki. Zapraszam do przeczytania recenzji.
https://nakanapie.pl/recenzje/powrot-do-przeszlosci-marcowy-strych
Zapraszam na mój fanpage Biegający Bibliotekarz
https://www.facebook.com/biegajacybibliotekarz
:). Do wygrania bardzo interesująca książka z Wydawnictwa Novae Res:
Drodzy Kanapowicze :)
niezmiernie miło mi zaprosić Was na spotkanie autorskie dotyczące Sudetów. Atlasu turystycznego, którego jestem współautorem.
Tym razem miejscem spotkania będzie moja nowa praca, czyli Wypożyczalnia i Czytelnia Książek Naukowych Nr XI na warszawskiej Ochocie.
Na spotkaniu możliwy będzie zakup lektury z dedykacją i specjalną pieczątką Biegającego Bibliotekarza.
Poniżej link do wydarzenia na Facebooku.
Serdecznie zapraszam :)
https://www.facebook.com/events/526888506894579
Powiem szczerze, że z jednej strony bardzo obawiałem się tego spotkania. Oczywiście nie ze względu na naszego wspaniałego gościa, jakim był pan Grzegorz Kalinowski. Jednak był to mój debiut jako prowadzący w nowym miejscu pracy, więc obawy były. Czy dopisze frekwencja? Czy nie będę się denerwować? Itd.
Samego prowadzenia nie obawiałem się, ponieważ pan Grzegorz ma sporo tematów, które i mnie bardzo interesują. Skupiliśmy się na początku na sporcie, bo ja pewnie wiecie, gość w ochockiej bibliotece pasjonuje się piłką nożną, był komentatorem sportowym. Komentował finały Ligi Mistrzów, czy mecze reprezentacji Polski oraz Legii Warszawa. O stołecznym klubie też rozmawialiśmy, nie obyło się bez pytań na ten temat.
Na pewno wątki czysto związane z literaturą i pisarstwem pana Grzegorza były najważniejsze. Poznaliśmy jego plany na przyszłość i było widać, że jego fani zacierają ręce. Dużo mówiliśmy o bohaterach Niewidzialnej Ręki, ale też były pytania o inne książki.
Mam nadzieję, że ten debiut ocenicie pozytywnie, szczególnie uczestnicy spotkania w Wypożyczalni i Czytelni Książek Naukowych nr X!, w której mam zaszczyt pracować od blisko dwóch miesięcy.
Profesjonalne zdjęcia z imprez bibliotecznych wykonuje: https://www.facebook.com/HappyPhotoWalker
Polecam serdecznie spojrzeć na fanpage kolegi z pracy :)
A ja dziękuję panu Grzegorzowi za "wproszenie się", wszystkim uczestnikom spotkania za przybycie, a moim przełożonym za możliwość organizacji tego przedsięwzięcia i Kasią, czyli naszą wspaniałą Promocją!!!
Drogie Kanapowiczki, Drodzy Kanapowicze,
niezmiernie mi miło zaprosić wszystkich na pierwsze spotkanie autorskie, które poprowadzę w Bibliotece Publicznej w Dzielnicy Ochota m.st. Warszawy. To dla mnie ogromny zaszczyt!
Gościem w moim miejscu nowym pracy, czyli w Wypożyczalni i Czytelni Książek Naukowych nr XI, będzie znany Wam autor — Grzegorz Kalinowski. Więcej szczegółów w wydarzeniu facebookowym. Serdecznie polecam i proszę o udostępnienie wydarzenia w Waszych social mediach :)
https://www.facebook.com/events/386438711184449
A migawka ze spotkania w Inbook.pl przy okazji premiery Szeleszczącej śmierci!
Nie tak dawno, bo na początku wakacji przed kolejnymi Igrzyskami Olimpijskimi, które odbyły się w Paryżu, w moje ręce, dzięki Wydawnictwu Novae Res, trafiła pewna bardzo interesująca książka.
Lubię czytać biografie, szczególnie sportowców. Niniejsza książka to wspólne dzieło naszej wspaniałej Olimpijki, dwukrotnej medalistki Igrzysk Olimpijskich, Mistrzyni Świata i Europy, wioślarki Agnieszki Kobus-Zawojskiej i Mateusza Ligęzy, dziennikarza sportowego Radia Zet.
Muszę tutaj dodać, że jestem wielkim fanem sportu i zawsze oglądam tego typu wydarzenia. Przyznałem się w recenzji książki (RECENZJA), że wielki wyścig Agnieszki i jej koleżanek oglądałem z odtworzenia z racji różnicy czasu. Nie znałem wtedy zakończenia walki o najwyższe cele... Spotkania z Mistrzami zawsze budzą u mnie wiele pozytywnych wrażeń, chęć poznania kogoś, kto doszedł do wielkich sukcesów. Nie inaczej było, gdy dowiedziałem się, że w mojej byłej pracy będzie organizowane spotkanie z naszą wioślarką.
Podczas niego mogliśmy dowiedzieć się wielu interesujących szczegółów dotyczących książki, jak i życia naszej Mistrzyni. Moje marzenie się ziściło. Mogłem porozmawiać po spotkaniu z Agnieszką, zdobyć cenny autograf (od Mateusza również), stanąć do pamiątkowego zdjęcia. Takich chwil się nie zapomina! Trzeba dodać, że spotkanie świetnie poprowadziła pani Sylwia Prawecka.