Nie było nas tydzień w domu i kotek jakby trochę urósł. Nie przestał jednak rozrabiać. Zaczepia świnkę Halinkę, a tak dokładniej to łapką wygarnia jej szpinak czy inne zieloności i... bawi się tym, jak zabawką. Kotek był już na szczepieniu, także jedno popołudnie był spokojny jak mysz pod miotłą :D Mamy plan, by wziąć kotka podobnego wiekiem, żeby miał towarzystwo...
A i duże kwiatki doniczkowe musiałem wynieść na balkon, bo kuweta była niewystarczająca, wolał chodzić do doniczki. Eh... Kuweta już prawie jest przy drzwiach, myślę, że może już od następnego tygodnia będzie już chodzić tylko na dwór.