Podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc, zwiedzanie, powracanie w ukochane miejsca, piesze wędrówki to... to co misie lubią najbardziej. Jaki był w takim razie miniony rok? Co udało nam się zobaczyć? Oto krótkie podsumowanie.
Już na przełomie lutego i marca wybraliśmy się na naszą ukochaną Ziemią Kłodzką, do wspaniałej lokalizacji, jaką jest GOLF&SPA Szczytna
i jej wspaniali właściciele Agnieszka i Marcin. Przez tydzień kontynuowaliśmy projekt zdobywania Korony Gór Polski i zaliczyliśmy zimowe wejścia na Wielką Sowę w Górach Sowich i Ślężę w Masywie Ślęży. Razem z Marcinem ruszyliśmy na planowaną 30-kilometrową trasę po Parku Narodowym Gór Stołowych, ale licznik zatrzymał się na 24 km. Przeszliśmy w dobrym tempie Z Lisiej Przełęczy do Karłowa i Pasterki, dalej przez Skalne Grzyby do Batorowa. Tam moja kostka odmówiła posłuszeństwa i nie udało nam się zaliczyć całej trasy. Do tego z moją Ulą i Pawełkiem, a także Marcinem przeszliśmy arcyciekawym szlakiem wokół Szczytnej, zaliczając szczyt Ślepowron, zbocze Lądka, "Las Mrówek" i dalej zamek Leśna Skała na Szczytniku oraz ostatnie fragmenty Gór Stołowych u podnóża zamku. Na długo zapadł nam w pamięci szlak wokół zamku Książ, gdzie mój lęk wysokości mocno dał mi się we znaki, co mogą potwierdzić moi najbliżsi. Nie mogło zabraknąć spaceru po wymarłej, ale przecudnej Polanicy-Zdroju i odwiedzić u misia. Niesamowitą wycieczką okazała się ta, gdzie mogliśmy zwiedzić Twierdzę Srebrna Góra. Odwiedziliśmy również Strażnika Wieczności w Górach Bystrzyckich. Dla mnie istotną sprawą było zakończenie prac nad przewodnikiem, atlasem Sudety. Atlas Turystyczny , którego jestem współautorem i autorem kilkunastu zdjęć. To właśnie w tym miejscu ukończyłem pracę nad tym ważnym dla mnie przedsięwzięciem.
Linki do albumów zdjęć z wyjazdu z Facebooka:
2. PRZEZ NARODOWY PARK GÓR STOŁOWYCH
3. POLANICA-ZDRÓJ i kilka fotek ze Szczytnej
5. WIELKA SOWA
6. STRAŻNIK WIECZNOŚCI W GÓRACH BYSTRZYCKICH
7. WOKÓŁ KSIĄŻA
Kolejny wyjazd wypadł w... okolice Szczytna. Jedna literka a jaka różnica. Szczytno to już Mazury i tam spędziliśmy rodzinnie okres Bożego Ciała. Na pewno zapadło nam głęboko w pamięci zwiedzanie bunkrów Hitlera w Gierłoży, odpoczynek w Piasutnie nad jeziorem i króciutki wypadł do Juranda Do Spychowa.
Link do zdjęć:
Na przełomie czerwca i lipca, od razu po zakończeniu roku szkolnego wsiedliśmy do auta, by niespełna 6 godzin później zameldować się ponownie w Szczytnej. Może ktoś powie, że to nudne, ale my za każdym razem znajdujemy sobie wiele nowych miejsc, szlaków, czy zabytków, których jeszcze nie widzieliśmy. I tak było tym razem. Najpierw odwiedziliśmy Bardo, które nazwane zostało miastem cudów. Tam przeszliśmy szlak bardzo ciekawej drogi krzyżowej, a następnie weszliśmy na Obryw Skalny, skąd roztaczał się widok na Bardo jak i Ziemię Kłodzką łącznie ze Szczelińcem Wielkim. Razem z naszymi znajomymi z Legionowa zdobyliśmy kolejny szczyt z Korony Gór Polski, Kowadło w Górach Złotych. Następnie wspólnie "wyłowiliśmy" złoto w Kopalni Złota w Złotym Stoku i (ja po po praz nasty, Pawełek chyba czwarty raz) weszliśmy na Szczeliniec. Mimo deszczowej pogody poszliśmy z Lisiej Przełęczy na Białe Skały, Kopę Śmierci i Narożnik (niestety zejście do Skalnej Czaszki nie było jeszcze ukończone). Z Boguszowa-Gorców zdobyliśmy kolejny szczyt do korony, a był to Chełmiec. Tym razem zwiedziliśmy również Zamek Książ i interesujące podziemia. Z Marcinem z Golfowej Wioski po raz kolejny zdobyliśmy Wolarz, ale też przeszliśmy przez Torfowiska pod Zieleńcem i na koniec zdobyliśmy najwyższy szczyt Gór Orlickich, Orlicę i weszliśmy na niedawno otwartą wieżę widokową. W sumie blisko 30 km marszu! A na koniec w drodze powrotnej do Legionowa weszliśmy na Szczytną! w okolicach innego pola golfowego w Jędrzejowicach.
Linki do zdjęć na Facebooku:
2. KOWADŁO
3. ZŁOTY STOK I SZCZELINIEC WIELKI
4. LISIA PRZEŁĘCZ, BIAŁE SKAŁY, NAROŻNIK
5. CHEŁMIEC - GÓRY WAŁBRZYSKIE
7. WOLARZ ZE SZCZYTNEJ, TORFOWISKA POD ZIELEŃCEM, ORLICA
8. SZCZYTNA szczyt WZGÓRZA KIEŁCZYŃSKIE
To pierwsza część podsumowania, ponieważ osobno podsumuję wyjazd nad Jezioro Białe w Okunince i wyjazd do kolejnego niesamowitego miejsca, tym razem w Karkonoszach, ale... to w drugiej części podsumowania wyjazdów w minionym roku.
A żabki pochodzą z Piasutna...